Nie ma się czego bać

Drużyna Adriana Siemieńca najprawdopodobniej zmierzy się w eliminacjach do Ligi Mistrzów z FK Panveveżys.

Nie da się ukryć, że Jagiellonia Białystok miała szczęście w losowaniu II rundy eliminacyjnej do Ligi Mistrzów. „Duma Podlasia” zagra ze zwycięzcą dwumeczu FK Paneveżys – HJK Helsinki i jeszcze przed pierwszym spotkaniem obu tych zespołów było pewne, że nie są to przeciwnicy, których mistrzowie Polski powinni się obawiać.

Paneveżys po zdobyciu mistrzostwa Litwy już nie jest tak dobrym zespołem. Aktualnie jest zagrożony spadkiem w rodzimej A Lydze. Kadra drużyny drastycznie się zmieniła, a w klubie nie pracuje już trener Gino Lettieri (znany z pracy w Koronie Kielce), który poprowadził ekipę do sukcesu. Jedenastka z Finlandii z kolei co prawda jest liderem ligi, ale wynika to głównie ze słabości konkurentów. Wczorajsze spotkanie (pierwsze z dwumeczu) obu tych zespołów tylko potwierdziło, że jakością odstają od większości rywali w Lidze Mistrzów.

Mecz toczył się w ślimaczym tempie, choć lepsi byli Litwini. Częściej stwarzali okazje bramkowe, dzięki czemu w pierwszej połowie wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie z lewej strony zamknął Ernestas Veliulis i bramkarz Niki Maenpaa pozostał bez szans. Poza tą akcją na murawie nie działo się wiele, dlatego też więcej bramek w pierwszej połowie kibice zgromadzeni na stadionie w Poniewieżu nie zobaczyli.

Po zmianie stron sygnałem do ataku dla gospodarzy był rzut karny w 64 min. Z „wapna” pewnie, w środek bramki, uderzył Argentyńczyk Nicolas Gorobsov. Oszołomieni przyjezdni z Helsinek  już w następnej akcji stracili kolejnego gola, a na listę strzelców wpisał się Noel Mbo. W tym momencie wynik spotkania był już jasny. W 71 min czerwoną kartkę zobaczył Cheikhou Dieng (w latach 2021-23 piłkarz Zagłębia Lubin), ale HJK było na tyle słabe, że nie potrafiło wykorzystać gry w przewadze. Natomiast Paneveżys skupił się na defensywie i bez problemu utrzymał prowadzenie.

Tym samym litewski zespół powoli może już myśleć o rywalizacji z Jagiellonią. Oczywiście przed nim jeszcze rewanżowe starcie w Finlandii, ale musiałoby się wydarzyć coś nieprawdopodobnego, żeby bezbarwne HJK odrobiło stratę z pierwszego meczu. Dlatego podopieczni Adriana Siemieńca mogą się już mentalnie przygotowywać na wyjazd do Poniewieża. Jak pokazał pierwszy mecz tego zespołu w kwalifikacjach, białostoczanie najpewniej nie będą musieli się specjalnie wysilać, żeby awansować do kolejnej rundy.

Kacper Janoszka

FK Paneveżys – HJK Helsinki 3:0 (1:0)

1:0 – Veliulis (17), 2:0 – Gorobsov (64, karny), 3:0 – Mbo (67)

Rewanż odbędzie się 16 lipca.