Nie ma pieniędzy, są młodzi
Zawodnicy z rezerw, którzy pojechali z Wisłą na obóz, na razie zostają z pierwszą drużyną.
Maciej Kuziemka (z prawej) ma już za sobą debiut w 1. lidze. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
WISŁA KRAKÓW
Środkowy pomocnik Jehor Chromych oraz skrzydłowi Filip Baniowski i Maciej Kuziemka wciąż przygotowują się z drużyną Mariusza Jopa. Ich ewentualny powrót do rezerw, które na wiosnę muszą jeszcze powalczyć o to, by utrzymać się w 3. lidze, będzie zależał od kilku czynników.
21 graczy z pola
Po dwóch dniach przerwy, które niektórzy piłkarze „Białej gwiazdy” wykorzystali nawet na zagraniczny wypad, by odreagować trudy obozu w Turcji, zespół we wtorek wrócił do zajęć, które są zbliżone do mikrocyklu meczowego. W sobotę w godzinach południowych krakowianie zmierzą się w Myślenicach z Hutnikiem. Będzie to zamknięty sparing, ale… tylko teoretycznie. Kluby nie przeprowadzą transmisji, jednak główne boisko ośrodka na Zarabiu jest tak położone, że niemal wszystko widać, stojąc przy ogrodzeniu. Można być pewnym, że – jak zawsze – małe derby przyciągną trochę kibiców. Wisła grała już dwa zamknięte spotkania za granicą, ale ukrywanie taktycznych niuansów z Ukraińcami z Obołonia Kijów za bardzo nie wyszło, bo rywale... przeprowadzili transmisję i wszystko było widać jak na dłoni.
W sparingach z dobrej strony pokazali się młodzi, zwłaszcza Baniowski i Kuziemka, którzy dodatkowo zaliczyli asystę i gola. – Na razie wszyscy dalej będą z nami trenować. Zobaczymy, jak będzie rozwijać się sytuacja, jeśli chodzi o rekonwalescentów i kiedy dołączą do nas po urazach. Wtedy będziemy podejmować decyzje. Na ten moment, zakładając, że wróci do nas Angel Rodado, mamy 21 zawodników z pola do treningu łącznie z młodzieżą. Na razie zatem młodzi piłkarze będą trenować z nami – mówił, podsumowując obóz, trener Mariusz Jop. Rodado nic się nie stało, po prostu w ostatnich dniach został ojcem i dostał kilka dni, by być blisko syna i narzeczonej, wcześniej opuszczając obóz.
Odwołał testy medyczne
Wisła stawia na młodych, bo rzeczywiście kilku ma potencjał i być może choć jeden z nich kiedyś będzie stanowił o jej sile. Medal ma jednak dwie strony – krakowianie zimą nie sprowadzili ani jednego nowego piłkarza, choć korekty – pozyskanie dwóch-trzech graczy – wydawałoby się optymalne, by zwiększyć szanse na włączenie się do walki o awans.
Bardzo blisko podpisania umowy był 24-letni francuski pomocnik Alexis Trouillet, ale zrezygnował z zaplanowanych na początek tego tygodnia testów medycznych. Z Grecji, gdzie był piłkarzem Panathinaikosu, przeniósł się do ojczyzny i związał umową z drugoligowym Rodez AF. Prezes Wisły tłumaczył, że zawodnik otrzymał ofertę last minute i postanowił z niej skorzystać. Na jego wybór miało wpływ to, że razem z partnerką spodziewają się dziecka.
Czekają na powroty
– Nie planujemy kolejnych ruchów, przede wszystkim nas na nie nie stać – zapłaciliśmy w pierwszej rundzie kar i zobowiązań sprzed 21 lat na około 4 mln zł, w tym takich, które nie widniały w księgach. Będziemy wspierać zespół, który mamy i na tym należy się skupić. Czekamy na powroty zawodników po kontuzjach i zaczynamy walkę w nowej rundzie – napisał na portalu X Jarosław Królewski.
Kilka tygodni temu prezes i właściciel Wisły zapowiadał, że planem na wzmocnienia ma być wypożyczanie zawodników z lepszych lig. Jak widać, nic z tego nie wyszło. Czy to tylko wina Wisły? Niekoniecznie. – My też rozglądamy się za takimi graczami, mamy pootwierane różne tematy, ale nie jest łatwo je dopiąć. Ogólnie jest mało transferów wyżej, więc ma to przełożenie na to, kogo chcą oddać na wypożyczenie. To system naczyń połączonych – mówi nam Artur Trębacz, prezes Hutnika Kraków.
Michał Knura