Nie ma co kalkulować
Nie liczę, ile jeszcze punktów, albo jak wysoka wygrana i z którym zespołem zapewni nam awans. To nie w moim stylu - mówi trenerka Zagłębia Lubin Bożena Karkut przed kluczowym meczem z HSG Blomberg-Lippe.
Bożena Karkut chciałaby dziś bić brawo swoim dziewczętom. Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus
Podbudowane rozgromieniem, bo tak należy nazwać wygraną 29:22, MKS-u FunFloor Lublin w meczu na szczycie Orlen Superligi „Miedziowe” staną dziś (18.00) przed szansą na kolejne punkty w Lidze Europejskiej. Ich rywalem będzie niemiecki HSG Blomberg-Lippe, któremu przed dwoma tygodniami uległy 26:27. Przypomnijmy, że wcześniej lubinianki pokonały u siebie węgierski Motherson Mosonmagyarovari 31:29 oraz francuskie Dijon 29:27 na jego terenie. Niewielka różnica bramek świadczy o tym, że rywalizacja w grupie C jest wyrównana i na progu rundy rewanżowej trudno wskazać, komu przypadnie awans. - Mogło być lepiej, bo mogłyśmy zremisować, a może nawet wygrać z Blombergiem, ale i tak jestem zadowolona. Zdobyliśmy 4 punkty, zajmujemy 2. miejsce i mamy duże szanse na awans do ćwierćfinału. Teraz mamy dwa mecze u siebie, więc teoretycznie powinno być łatwiej, ale... to tylko sport - powiedziała trenerka Bożena Karkut. - Nie kalkuluję i nie liczę, ile jeszcze punktów, albo jak wysoka wygrana, i z którym z zespołów zapewni nam awans. To nie w moim stylu. Chcemy wygrać wszystkie pozostałe trzy mecze i jeżeli tak się stanie, na pewno będziemy miały awans. Kalkulują ci, co przegrywają, bo nie mają innego wyjścia. Ja wierzę w swoje dziewczyny, bo wiem, jaki potencjał ma ten zespół.
Opiekunka mistrzyń Polski przyznała, że w rundzie rewanżowej z jednej strony powinno być łatwiej, bo już lepiej się zna rywalki, lecz z drugiej - one też już poznały mocne strony Zagłębia. - W Blombergu zagrałyśmy nieźle, ale w sobotę liczę na jeszcze lepszą postawę w defensywie. Wiemy już na co zwrócić większą uwagę. Liczę też na poprawę gry w ataku pozycyjnym. W tym elemencie możemy, a nawet musimy wycisnąć więcej - dodała Bożena Karkut, która nie może liczyć na wszystkie zawodniczki. Karolina Jureńczyk od października leczy kontuzję kolana, Argentynka Malena Cavo wróciła z Lublina ze skręconą kostką, a kilka zawodniczek jest poobijanych. Znając jednak ich charakter, dziś wyrażą gotowość do gry. - Żyjemy w rytmie mecz, podróż, mecz, podróż i ewentualnie krótki reset. Musimy dobrze rozkładać siły, ale też tak to wszystko planować, aby mieć chociaż krótki odpoczynek od siebie. Nie narzekamy jednak, bo gra w pucharach to fantastyczna przygoda, ale też inwestycja w siebie. Chcemy grać jak najdłużej, nawet do samego finału - zapowiedziała trenerka „Miedziowych”, które w lutym rozegrają 7 meczów; zresztą w styczniu było identycznie.
(mar)
CZY WIESZ, ŻE...
Rywalki Zagłębia również znajdują się w wysokiej dyspozycji. Patrząc na wszystkie rozgrywki, to poza porażką z Ludwigsburgiem zespół Steffena Birknera wygrał wszystkie mecze. W tabeli Bundesligi ustępuje jedynie zespołowi z Ludwigsburga i Borussii Dortmund. W Lidze Europejskiej Dijon pokonał 35:30, a Motherson 34:32.