Nie ilość, a jakość!
Drużyna w tym sezonie będzie prezentowała ofensywny styl i kreowała grę – deklaruje dyrektor sportowy JKH GKS-u Jastrzębie, Leszek Laszkiewicz.
Spore zmiany
Działacze oraz trenerzy mieli sporo pracy w okresie letnim. Dokonano istotnych zmian w kadrze. Odeszło aż 17 zawodników, m.in. doświadczeni obrońcy Marcin Kolusz, Patryk Wajda, Arkadiusz Kostek czy Olli-Petteri Viinikainen. Z grona napastników zapewne będzie brakowało wychowanka Dominika Pasia, który zdecydował się na kontynuowanie kariery w konkurencyjnym GKS-ie Tychy. Do kadry trafiło natomiast 12 zawodników, w tym dwóch, Mark Kaleinikovas oraz Martin Kasperlik, którzy mieli okazję już reprezentować JKH GKS i to z dobrym skutkiem.
– Staraliśmy się stworzyć kadrę na miarę naszych możliwości budżetowych. O tym, jaką ma wartość, dowiemy się podczas sezonu – podkreśla dyrektor sportowy, Leszek Laszkiewicz. – Jasne, że wolelibyśmy wymienić dwa czy trzy ogniwa, ale nigdy tak nie jest. Wartość tej ekipy poznamy najwcześniej po pierwszych dwóch rundach. Generalnie chcieliśmy odmłodzić kadrę i to nam się udało. A ponadto proces budowy drużyny w porównaniu z poprzednimi latami był nieco inny. Zdecydowaliśmy na nieco węższą kadrę, ale chcieliśmy dodać jej jakości. I mam nadzieję, że to również nam się udało.
Siła w ofensywie
Sztab szkoleniowy solidnie pracował, by stworzona drużyna już od początku sezonu dobrze funkcjonowała. – Liczymy przede wszystkim, że zespół będzie prezentował ofensywny hokej, więcej jeździł, kreował grę – dodaje Laszkiewicz. – Stąd też powrót Kalenikovasa oraz Kasperlika, którzy w naszej drużynie byli czołowymi napastnikami. A ponadto obaj chyba nie mieli problemów z adaptacją w drużynie, bo przecież znali trenerów i wiedzieli, czego od nich oczekują. Ponadto dobrze prezentują się Finowie i na pewno zespół zyska na jakości. Mówię to na podstawie dotychczasowych meczów kontrolnych. Finowie na lodzie prezentują się niezwykle solidnie, potrafią się utrzymać przy krążku, kreują grę. Potrzeba czasu, by zespół odpowiednio funkcjonował, ale mogę solennie zapewnić, że będzie inny niż w latach poprzednich. I o jednym jestem przekonany: serducha na lodzie im nie zabraknie! Trener Kalaber od swoich zawodników wymaga pełnego zaangażowania i w tej kwestii nic się nie zmieniło.
Pięć zwycięstw
Zespół JKH GKS początkowo miał zaplanowanych osiem sparingów, ale potem starał się o dodatkowy z rezerwami Dynama Pardubice, który jednak ostatecznie został odwołany. Z siedmiu dotychczasowych pięć wygrał: z Porubą (4:3 po karnych), Hawirzowem (6:1), GKS-em Katowice (3:1), Frydkiem-Mistkiem (4:0) oraz Spartakiem Dubnica (6:1), zaś przegrał z Porubą (1:6) i Frydkiem-Mistkiem (2:4). Bilans bramkowy całkiem przyzwoity – 26:16. W najbliższy czwartek ostatni sprawdzian na własnym lodzie przed inauguracją ligową z Energą Toruń.
– Do meczów kontrolnych nie przywiązuję dużej wagi, bo trenerzy szukają optymalnych ustawień i jest spora rotacja w poszczególnych formacjach – przekonuje dyrektor sportowy. – Nie tak dawno przed sezonem wygrywaliśmy wszystko, a w lidze na początku mieliśmy serię porażek. Oczywiście wygrane są ważne, bo one budują mentalność drużyny. Pokazują nam też, czy idziemy we właściwym kierunku. Najważniejsze, by dobrze wystartować, bo liga zanosi się na niezwykle wyrównaną. Unia zbudowała najsilniejszą drużynę, ale też z myślą o Lidze Mistrzów, bo w Oświęcimiu mają ambicje pokazania się na arenie międzynarodowej. Na papierze wygląda to niezwykle okazale, ale ze swojego doświadczenia dodam, że same nazwiska nie grają.
Jastrzębianie zainaugurują TAURON Hokej Ligę we własnej hali z Podhalem Nowy Targ i będą faworytami. Jednak trzeba pamiętać, że rywalizacja o ligowe punkty to zupełnie inne rozdanie niż mecze kontrolne.
Włodzimierz Sowiński