Nie chciałem zostać w Czechach

Rozmowa z Adamem Vlkanovą, nowym zawodnikiem Ruchu.

 

Jak wrażenia po sparingu z Polonią?

- Boisko było trudne do gry. Było dużo lodu i niełatwo operowało się futbolówką. Mimo tego wydaje mi się, że zagraliśmy kilka niezłych piłek, mieliśmy sytuacje bramkowe i mogliśmy strzelić więcej goli. Obie ekipy starały się grać w piłkę.

 

Przy golu Ruchu to ty podałeś do Filipa Wilaka, który zanotował asystę. Jak wygląda komunikacja z nowymi kolegami z zespołu?

- Polski i czeski język nie różnią się zbytnio od siebie, więc jest okej. Na boisku muszę nauczyć się, co poszczególni koledzy chcą zrobić. Będziemy mieć czas do tego, żeby razem o tym wszystkim porozmawiać. Czekają nas kolejne mecze i z czasem będzie to wyglądało jeszcze lepiej.

 

Jak czujesz się w Chorzowie, w nowym klubie?

- Bardzo dobrze. Są tu naprawdę mili ludzie. Każda osoba ze sztabu czy z klubu, z którą rozmawiam, jest pomocna. Jestem zadowolony.

 

Co się stało, że kilka miesięcy temu grałeś w europejskich pucharach, a teraz przyszedłeś do walczącego o utrzymanie w polskiej lidze Ruchu?

- Chciałem iść do innej ligi. Nie chciałem zostać w Czechach, bo nie mogłem grać tam tak, jak chciałem. Oprócz tego chcę grać więcej, dlatego jest to dla mnie ciekawe wyzwanie. Miałem inne oferty, ale kiedy porozmawiałem z ludźmi z Ruchu, postanowiłem, że chcę spróbować swoich sił tutaj. Wierzę, że możemy utrzymać się w ekstraklasie.

 

Jakie to były oferty?

- Były oferty z innych polskich klubów i z Czech, ale nie chciałem tam zostawać. Była też propozycja ze Szkocji. Przeszedłem jednak do Ruchu i jest to dla mnie dobre także z tego powodu, że do czeskiej granicy jest niedaleko. Mogę pojechać do domu i odwiedzić rodzinę.

 

Co możesz powiedzieć o trenerze Januszu Niedźwiedziu, który – tak jak ty - jest nowy w drużynie?

- To dla mnie ciekawe, bo chce, żebym grał inaczej niż robiłem to w Czechach. To będzie dla mnie dobre doświadczenie.

 

Rozmawiał Piotr Tubacki