Mistrz Polski Taras Romanczuk nie przestraszył się szybkiego Cody'ego Gakpo. Fot. Leszek Szymański/PAP


ILE I ZA CO

Nie było źle

Za ambitną walkę z Holendrami Polakom należą się... ambitne noty. Jak na wielki turniej przystało, najlepszy był Wojciech Szczęsny.


NOTY REPREZENTACJI POLSKI

Wojciech SZCZĘSNY (90 min) - 7

Holendrzy nie strzelali za celnie, ale już w 2 minucie „Szczenę” sprawdził po „krótkim” rogu Gakpo. W 20 minucie zasłonięty obronił woleja van Dijka, dwukrotnie zmusił go też do wysiłku Dumfries. Jak zawsze, dawał mnóstwo spokoju, ale mógł podawać celniej. Bez winy przy straconych golach.


Jan BEDNAREK (90 min) - 5

Nieźle, choć bez rewelacji. Trochę „zgłupiał” przy pierwszej bramce „Oranje”, ale czasu na reakcję miał niewiele. Zanotował kilka dobrych interwencji czy prób podania, ale bywał też zbyt pasywny i nie zawsze doskakiwał na czas. Akcje Holandii często szły jego stroną.


Bartosz SALAMON (do 86 min) - 5

Nie upilnował Weghorsta przy golu na 1:2 i przy okazji nabawił się urazu. Do tamtego momentu był szefem obrony. Wiadomo, że czasem „zakręcił się”, gdy rywal przyspieszał, w końcu nie jest zbyt zwrotny, ale w niskiej defensywie blokował, wygrywał pojedynki, był twardy jak skała. Z obronnych podstaw wywiązywał się znakomicie.


Jakub KIWIOR (90 min) – 6

W skali całego meczu najrówniej grający polski defensor. Wykazywał też największe chęci do rozgrywania, dwukrotnie znalazł się pod bramką Holandii, ale jego uderzenia bronił czujny Verbruggen.


Przemysław FRANKOWSKI (90 min) - 5

Jego szybka akcja z 10 minuty przerwała holenderską dominację z początku meczu. W kontrach szukał przestrzeni, ale za mało było z jego strony konkretów. W obronie miał problemy z dynamicznym Gakpo i można odnieść wrażenie, że przy golu na 1:1 powinien być bliżej centralnej strefy boiska.


Sebastian SZYMAŃSKI (do 45 min) - 3

Najsłabszy punkt zespołu w pierwszej połowie, co trafnie zdiagnozował Michał Probierz, zdejmując go w przerwie. Nie dawał spokoju w rozegraniu czy utrzymaniu piłki, popełniając błędy w ustawieniu w obronie. Przez jego spóźnienie w 9 minucie świetną szansę na około 16 metrze miał Reijnders.


Taras ROMANCZUK (do 55 min) - 6

Największe zaskoczenie w wyjściowej jedenastce. Miał za zadanie zabezpieczać środek pola i należycie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Świetnie czytał grę, dobrze się ustawiał, kilka razy efektownie „skasował” - jak np. Gakpo wślizgiem w 32 minucie. Starał się być pod grą, choć momentami na wierzch wychodziły jego braki szybkościowe.


Piotr ZIELIŃSKI (do 78 min) - 7

Najważniejszym momentem była jego asysta przy golu Buksy z rożnego. Przez długie momenty więcej harował w defensywie niż rozgrywał w ataku, ale jeśli już miał piłkę przy nodze, dawał oczekiwaną jakość, rozsądnie rozrzucał grę, wybierał dobre rozwiązania. Opaska kapitańska tylko dodała mu pewności siebie - brawo!


Nicola ZALEWSKI (90 min) – 6

Pierwsza połowa znacznie słabsza niż druga. Kilka razy szarpnął, ale najmocniej zaznaczył się fatalną próbą przerzutu, która zakończyła się golem dla „Oranje”. Po przerwie przeprowadził znacznie więcej udanych akcji, Holendrzy mieli z nim problemy i dość szybko zaczęli podchodzić do niego z dozą respektu. W 58 minucie to właśnie on dośrodkował do Kiwiora, a w doliczonym czasie oddał obiecujące uderzenie z dystansu.


Kacper URBAŃSKI (do 55 min) – 4

Miał dobry początek, ale potem zniknął, więc został zmieniony. Był jednak pierwszym Polakiem, który zdecydował się na odważne dryblingi i odrobinę ryzyka w ofensywie. Nie zawiódł, ale raczej nie będzie się go szczególnie wspominać w kontekście spotkania w Hamburgu.


Adam BUKSA (90 min) – 6

Zdobywając bramkę, przeskoczył wszystkich holenderskich wieżowców, co było nie lada wyczynem. Twardo walczył z silnymi stoperami „Pomarańczowych”, a de Vrij na pewno nie będzie wspominał rywalizacji z nim jako coś przyjemnego. Aktywny i pod grą praktycznie w każdej akcji Polaków. Roberta Lewandowskiego zastąpił na tyle, na ile potrafił.


Jakub MODER (od 46 min) - 6

Wszedł z oczywistym zadaniem uspokojenia gry w środku pola, co mu się udało. Szczególnie popisał się w jednej z akcji przy linii bocznej, kiedy prostą „kiwką”, a potem „ruletką” wystrychnął na dudka niderlandzkich oponentów. Widać było sznyt z Premier League, odwagę, zgodnie z zaleceniami trenera Probierza oddał też w końcówce niezły strzał z dystansu. Dał materiał, by rozważyć go do pierwszego składu w kolejnym meczu.


Karol ŚWIDERSKI (od 55 min) - 5

Widać, że bardzo chciał, chociaż początkowo chciał chyba aż za bardzo, bo średnio mu wychodziło. Nie zawsze wybierał odpowiednie rozwiązania, ale swoją ruchliwością i zaangażowaniem sprawiał rywalom pewne kłopoty. W doliczonym czasie był bliski wyrównania, ale Verbruggen nie dał się pokonać.


Bartosz SLISZ (od 55 min) - 4

Ani nie pomógł, ani nie zaszkodził. Był awizowany do pierwszego składu, ale na boisko wszedł dopiero zmieniając Romanczuka. Trafił na trudny moment spotkania, lecz nie wyglądał, jakby go to przerosło. Było okej i nic więcej.


Jakub PIOTROWSKI (od 78 min) - niesklasyfikowany

Zastąpienie Piotra Zielińskiego to niełatwe zadanie, ale pomocnik Łudogorca dał kilka niezłych impulsów. Przede wszystkim w doliczonym czasie przebił się w pole karne Holandii i wypracował sytuację Świderskiemu.


Bartosz BERESZYŃSKI (od 86 min) - niesklasyfikowany

Przebywał na murawie za krótko, aby cokolwiek o nim napisać.


Piotr Tubacki