Sport

Nie było półfinału

Biało-czerwoni walczyli dzielni z faworyzowaną Portugalią, ale ostatecznie nie udało im się wygrać. Fot. PZPN


Nie było półfinału

Reprezentacja Polski do lat 17 zakończyła swój udział w mistrzostwach Europy na ćwierćfinale.


KADRA U17

Wciąż w pamięci mamy występ biało-czerwonych siedemnastolatków przed rokiem, kiedy w Euro rozgrywanym na Węgrzech udało im się dotrzeć do półfinału. Przez większość spotkań prezentowali nie tylko efektywną, ale i efektowną grę, a eksperci przecierali oczy ze zdumienia, że polska reprezentacja juniorów potrafi tak grać. Wówczas na drodze do finału stanęli Niemcy, późniejsi triumfatorzy.


Gwiazda z Austrii Wiedeń

W tym roku na Cyprze Polska awansowała z grupy z 2. miejsca. Miała na koncie 4 punkty, a obecność w ćwierćfinale wywalczyła w ostatniej kolejce. Mistrzostwa zaczęła bowiem od porażki 0:2 z mocnymi Włochami, potem zremisowała 2:2 ze Szwecja, a na końcu rozbiła 4:0 Słowację. 

W 1/4 finału trafiła na Portugalię, która wygrała prestiżowo wyglądającą grupę – z Anglią, Francją oraz Hiszpanią. W starciu z „Orlątkami” była ona zdecydowanym faworytem, a gdy ostatnio mierzyła się z nimi – towarzysko w październiku – wygrała 5:2. Tym razem tak łatwo nie było. Już w 5 minucie prowadzenie zespołowi z Półwyspu Iberyjskiego dał Eduardo Felicissimo, defensywny pomocnik lizbońskiego Sportingu, uderzając wewnętrzną częścią stopy sprzed pola karnego. Polacy się jednak nie poddali i jeszcze w pierwszej połowie wyrównali za sprawą swojego najlepszego strzelca na ME, czujnego w „szesnastce” Michaela Izunwanne, na co dzień reprezentującego akademię Austrii Wiedeń. Jak się okazało, decydujący gol padł w 59 minucie, a jego autorem po kontrze był Rodrigo Mora z Porto, jeden z największych portugalskich talentów swojego rocznika. Biało-czerwoni naciskali i walczyli do końca, ale nie udało im się wyrównać.


Mecz 50 na 50

– Jesteśmy smutni – mówił selekcjoner Polski Rafał Lasocki. – To był mecz 50 na 50 przeciwko bardzo silnemu przeciwnikowi i równie dobrze mógł się zakończyć naszym zwycięstwem. Niestety, tak się nie stało i musieliśmy pojechać do domu. To spotkanie pokazało, że jesteśmy federacją, która jest naprawdę blisko najwyższego poziomu piłkarskiego w Europie – ocenił polski trener. Portugalczycy docenili rywala znad Wisły. – Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, ale nasza reakcja była bardzo dobra – powiedział Felicissimo

Co ciekawe, w wyjściowym składzie w ćwierćfinale znalazło się aż 5 zawodników Górnika Zabrze. To bramkarz Mateusz Jeleń, stoperzy Dawid Szwiec i Bartosz Kriegler, pomocnik Dominik Sarapata i lewy wahadłowy Dawid Mazurek. Największą gwiazdą był jednak wspomniany Izunwanne. W zeszłym sezonie był królem strzelców austriackiej ligi U-16, a na Euro zdobył 4 bramki – ze Szwecją na wagę remisu, dublet ze Słowacją i kontaktową z Portugalią. Młody napastnik ma ojca Nigeryjczyka, a jego matka jest Polką. Od młodości mieszka w Austrii, gdzie jako 4-latek zaczął piłkarskie treningi. Biało-czerwoni zakończyli ME w czołowej ósemce, co i tak jest bardzo dobrym rezultatem, bo wcześniej ciężko było nam awansować.

(PTub)