Sport

Nie boją się nikogo

Dzień po wicemistrzach kraju do rywalizacji o ćwierćfinał Ligi Mistrzów przystępują płoccy mistrzowie Polski. Przeciwnik znad Sekwany to rywal z najwyższej europejskiej półki.

Abel Serdio zapowiada walkę na całego z wicemistrzami Francji. Fot. Przemysław Strąk/PressFocus

Po zajęciu 6. miejsca w tabeli grupy A Orlen Wisła Płock awansowała do fazy pucharowej i trafiła na 3. drużynę grupy B, wicemistrza Francji HBC Nantes. Pierwsze spotkanie 1/8 finału płocczanie rozegrają u siebie. - Zmierzymy się z drużyną o ogromnej jakości, która do samego końca walczyła o bezpośredni awans do ćwierćfinału. Wystąpimy przed naszą publicznością, której bardzo potrzebujemy w roli naszego ósmego zawodnika - zapowiada trener Wisły, Xavier Sabate.

Historia się powtórzy?

Sympatycy płockiej drużyny pamiętają ten sam etap rozgrywek w sezonie 2022/23 i mają nadzieję, że historia się powtórzy. Wówczas, 22 marca 2023 roku, Orlen Wisła zremisowała z HBC Nantes 32:32, a mecz rewanżowy - po regulaminowym czasie gry - także zakończył się remisem 25:25. O awansie do ćwierćfinału decydowały więc rzuty karne. We francuskiej bramce stał Victor Hallgrimsson, a w płockiej Ignatio Biosca. Płocczanie zaliczyli wszystkie „siódemki”, z kolei w zespole Nantes pomylił się Valero Rivera, co dało „Nafciarzom” historyczny awans do ćwierćfinału. W Final Four jednak nie zagrali, bo w pierwszym meczu z SC Magdeburg - późniejszym triumfatorem Ligi Mistrzów - padł remis 22:22, a w rewanżu lepsi byli rywale, wygrywając 30:28.

W świetnej atmosferze

Obrotowy płockiej drużyny Abel Serdio tak zapowiada czwartkowy pojedynek. - HBC Nantes prezentuje się naprawdę dobrze i śmiało można powiedzieć, że to jedna z najlepszych drużyn w Europie. Zresztą podobnie jak dwa lata temu, kiedy graliśmy przeciwko nim, a mimo to byliśmy w stanie ich pokonać. Pierwsze ze spotkań zagramy u siebie i musimy je wygrać, żeby pojechać na rewanż ze świadomością, że możemy triumfować także we Francji. Jestem pewien, że zarówno, grając przed własną publicznością, jak i na wyjeździe, będziemy występować w świetnej atmosferze i stworzymy widowisko na najwyższym poziomie. Ostatni okres pokazał nam, że w Lidze Mistrzów możemy pokonać każdego i mocno w to wierzymy - podkreśla Hiszpan.

Zrobią co w ich mocy

Optymistą jest także bramkarz płockiej drużyny, Mirko Alilović. - Druga część sezonu w Europie w naszym wykonaniu należała do naprawdę udanych. Teraz wchodzimy w fazę, podczas której każdy kolejny mecz będzie ważniejszy od poprzedniego, w związku z czym musimy się skupić, odpowiednio przygotować i dać z siebie wszystko. Nantes to niezwykle silna drużyna, która zajmuje 2. miejsce w lidze francuskiej. Mimo problemów z kontuzjami na koniec fazy grupowej pokazali kawał dobrej piłki ręcznej przeciwko mocnemu zespołowi, jakim jest Aalborg. Mimo wszystko widzimy szanse na pokonanie ich i zrobimy co w naszej mocy, aby tak się stało - mówi Chorwat.

Zbigniew Cieńciała

Daszek wrócił!

Jak już wspomnieliśmy, obie drużyny łączy bramkarz Victor Hallgrimsson. Dwa lata temu bronił barw HBC Nantes i piłkarze Orlen Wisły mieli problemy, by pokonać reprezentanta Islandii. Teraz jest zawodnikiem „Nafciarzy”. Niestety, nie występował ostatnio z powodu kontuzji, ale już wrócił do gry. Czy wystąpi w czwartek?Przekonamy się o tym, gdy zostanie ogłoszony 16-osobowy skład. Na szczęście po przerwie spowodowanej kontuzjami w wielkim stylu wrócili Przemysław Krajewski i - po urazie prawego barku, jakiego 23 października w meczu z Fredericią - Michał Daszek. Reprezentacyjny skrzydłowy, a czasem rozgrywający rzucił 7 bramek i został MVP rozegranego w weekend spotkania z Energą MKS-em Kalisz (37:21). - Rehabilitacja przebiegła bardzo pomyślnie - podkreślił. - Wiadomo, był to trudny i żmudny okres, ale cieszę się, że udało mi się w miarę szybko wrócić na boisko - mówił kapitan mistrzów Polski. - Viktor Hallgrimsson zaliczył kilka fantastycznych interwencji i to nam na pewno pomogło zbudować większą przewagę, a później już ją utrzymaliśmy. Cieszymy się, że utrzymaliśmy cele w Superlidze i teraz patrzymy już tylko na starcie z Nantes w Lidze Mistrzów.

(ZC)

CZY WIESZ, ŻE...

„Biało-niebiescy” w tym roku w fazie grupowej spisywali się znakomicie. O ile w 10 meczach rozegranych w 2024 roku wywalczyli jedynie 4 punkty, o tyle w 2025 roku, w czterech pojedynkach, zdobyli 7. Po raz pierwszy pokonali PSG w Paryżu 31:28, wygrali z Fuechse Berlin w Orlen Arenie 32:27, byli lepsi na wyjeździe od Dinama Bukareszt 27:26 i na koniec fazy grupowej - gdy już mieli pewny awans - zremisowali 29:29 ze Sportingiem w Lizbonie.

„Nafciarze” zajęli 6. miejsce w grupie A z 11 punktami i najlepszą obroną - tylko 366 straconych bramek. Zakwalifikowali się do fazy pucharowej już po raz 8. w historii, z łącznej liczby 17 startów w Lidze Mistrzów.

◼  FC Nantes po raz 6. dotarło do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

◼  Początek dzisiejszego spotkania wyznaczono na 20.45 (transmisja w Eurosporcie 1). Rewanż zaplanowano 2 kwietnia.