Nie boi się nikogo
Dziś na kortach Rolanda Garrosa Julia Szeremeta walczy z Tajwanką Yu Ting Lin o złoty medal.
Dziś w ślady Rybickiego może pójść Julia Szeremeta, która w Paryżu awansowała do finału, wygrywając na punkty z faworyzowaną Filipinką Nesthy Petecio. Ten sukces skomentowała w swoim stylu. - Nie boję się nikogo, do nikogo nie czuję respektu. Wychodzę do ringu i robię swoje. Bawiłam się jeszcze lepiej niż na poprzedniej scenie - powiedziała po półfinale, który stoczyła na korcie głównym Roland Garros. - Było więcej kibiców, świetna atmosfera, światełka, więc jeszcze bardziej mnie to niosło - podkreśliła. Nie umiała odpowiedzieć, jaki ma przepis na to, aby zupełnie wyłączyć układ nerwowy i się nie stresować. - W ogóle nie czuję stresu, boksuję na luzie. Cieszę się, że jest taki pozytywny odbiór kibiców i podoba im się mój boks. Mam nadzieję, że polski boks się odrodzi i pójdzie jeszcze w górę - powiedziała nasza medalistka olimpijska.
W sobotnim finale rywalką Szeremety będzie Yu Ting Lin, która w półfinale zwyciężyła jednogłośnie Turczynkę Esrę Yildiz. 28-letnia Tajwanka jest dwukrotną złotą medalistką mistrzostw świata (2018, 2022). Podobnie jak Algierka Imane Khelif została dopuszczona do rywalizacji w Paryżu, mimo że wykluczono je z mistrzostw świata w 2023 roku w New Delhi, ponieważ według Międzynarodowej Federacji Boksu (IBA) obie nie zdały testu mającego na celu ustalenie płci. MKOl w zeszłym roku pozbawił IBA statusu organu zarządzającego boksem ze względu na kwestie finansowe i przejął kontrolę nad samymi zawodami olimpijskimi, ale teraz znajduje się w centrum sporu o udział tych zawodniczek. Przypominał już w trakcie igrzysk w związku z dyskusją w tej sprawie, że kobiety mogą mieć poziom testosteronu równy poziomowi mężczyzn, będąc nadal kobietami.
Julka nie chciała się wypowiadać na temat tych kontrowersji. - Nie sprawdzałam w ogóle swojej drabinki. Z walki na walkę się dowiadywałam z kim boksuję. Teraz wiem, że rywalka w finale jest wyższa ode mnie i walczy w normalnej pozycji - mówiła Polka dziennikarzom. Gdy ci przypomnieli o ostatnim srebrnym krążku dla polskiego boksu z igrzysk zdobytym 44 lata temu, odpowiedziała: - Coś pięknego. O srebrze nie ma co mówić. Idę po złoto. Moja ręka powędruje w górę 10 sierpnia. Miało być złoto z Garrosa, więc przywieziemy złoto - stwierdziła z humorem, nawiązując do „tylko” brązowego medalu Igi Świątek.
Finałowa walka Julii Szeremety z Lin Yu-Ting odbędzie się w sobotę 10 sierpnia o 21.30 na korcie głównym Roland Garros, który na potrzeby medalowych walk bokserskich przerobiony został na arenę z ringiem.
(awa)
„Tiger” pod wrażeniem
Dariusz Michalczewski, były mistrz świata w boksie zawodowym w półciężkiej i junior ciężkiej na Instagramie Karoliny Koszewskiej, olimpijki z Tokio, która jako pierwsza Polka wygrała walkę na igrzyskach, nagrał wiadomość dla Julii Szeremety.
„Cześć Julka! Moje serdeczne gratulacje, jestem naprawdę dumny z ciebie, bo walczysz niesamowicie. Ja tak nigdy nie walczyłem, jak ty walczysz, ale jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem i życzę ci, żebyś przywiozła złoty medal. Tak że pozdrawiam cię serdecznie i życzę ci, tak po boksersku, połamania garści”.