Sport

Nic nie zostanie ukryte

- Po zliczeniu kosztów przedstawimy wszystkie dokumenty. Wszystko będzie transparentne - zapowiedział prezes PKOl, Radosław Piesiewicz.

Radosław Piesiewicz twierdzi, że nie ma się czego wstydzić. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

Członkowie prezydium zarządu PKOl spotkali się w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Prezes PKOl wobec dziennikarzy ograniczył się do krótkiego komunikatu. - Jesteśmy dopiero tydzień po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Po zliczeniu kosztów przedstawimy wszystkie dokumenty opinii publicznej. Nie wstydzimy się niczego, nie będziemy niczego ukrywać. Wszystko będzie transparentnie pokazane, na co zostały wydane środki PKOl - oświadczył Radosław Piesiewicz.

Ani słowa o naciskach

Przez dwie godziny debatowano o sprawach dotyczących wyników polskich sportowców na igrzyskach, a także o kosztach poniesionych przez PKOl na tę imprezę. - Nie idziemy w spór czy na wojnę z Ministerstwem Sportu. Wszystko chcemy wyjaśnić. Nieprawdą jest, że w tajemnicy coś próbujemy ukryć. W najbliższym czasie udostępnimy nasze wydatki - powiedział Mieczysław Nowicki, prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich. Członek prezydium zarządu PKOl, dwukrotny medalista olimpijski (srebro i brąz w Montrealu 1976 r.) w kolarstwie szosowym przyznał, że podczas spotkania padła propozycja zaproszenia ministra Sławomira Nitrasa na posiedzenie prezydium zarządu PKOl. Terminu jednak nie ustalono.

Nowicki potwierdził, że nie był poruszany temat nacisków politycznych wywieranych na PKOl i ewentualnym poinformowaniu o tym MKOl. - Takiego wątku nie omawialiśmy. Skoncentrowaliśmy się na tym, do czego jest zobowiązany PKOl, a wynika to z zapisów statutowych. Mówiliśmy o większej motywacji dla medalistów olimpijskich i nagrodach dla nich - dodał.

Niepotrzebny szum

Prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich zauważył, że szum medialny powstały po ujawnieniu braków w sprzęcie, na które skarżyła się jedna z kolarek, a także inne problemy zgłaszane przez zapaśnika czy pięcioboistę, to wyłącznie sprawa do rozwiązania między związkami sportowymi, a Ministerstwem Sportu. - My jako PKOl odpowiedzialni jesteśmy za transport na igrzyska, za stroje galowe, a w wiosce olimpijskiej jako jeden z nielicznych krajów zadbaliśmy o klimatyzatory - wyjaśnił.

Nowicki ostatnio sam doświadczył ataków medialnych na PKOl. Podczas tankowania auta usłyszał, że „działacze pojechali sobie na wycieczkę do Paryża kosztem lekarzy i sportowców”. Takie komentarze nazwał bzdurą.

Apetyty niezaspokojone

Wkrótce każdy z członków zarządu PKOl otrzyma trzystronicowy komunikat dotyczących ostatnich wydarzeń, do którego powinien się odnieść. - To będzie coś na zasadzie, co PKOl robi i do czego jest zobowiązany. To nie chodzi o obawy wobec ministra. Każdy ma zająć jasne stanowisko w tej sprawie - wyjaśnił Nowicki i przyznał, że tak złej atmosfery po igrzyskach, jaka jest obecnie wokół polskiego sportu, nie pamięta. - Apetyty medalowe zostały rozbudzone. A było tak, jak było. Świat nie śpi i jest na bieżąco z nowoczesnymi technologiami i metodami szkoleniowymi - dodał.

Medalista olimpijski z Montrealu ma świadomość, że coraz trudniej w Polsce jest zachęcić młodzież do uprawiania sportu. Jego organizacja od kilku lat w województwie łódzkim prowadzi akcje „Dotknij medalu olimpijskiego” czy „Wielka lekcja wychowania fizycznego”. - Jeździmy społecznie po szkołach i widzimy, jak to działa na wyobraźnie uczniów, gdy z bliska zobaczą medal i sportowca, który go zdobył. Dyrektorzy szkół wciąż telefonują i pytają, kiedy następne spotkanie.

Kasa, misiu, kasa...

Tydzień temu minister sportu Sławomir Nitras na portalu X przedstawił dane dotyczące finansowania z budżetu państwa przygotowań sportowców do IO w Paryżu w latach 2022-24. Wynika z nich, że MSiT oraz spółki Skarbu Państwa w tym okresie przekazały PKOl 92163180 zł. Natomiast polskie związki olimpijskie w tym samym czasie z budżetu państwa otrzymały 785659000 zł.

Szef resortu sportu poprosił prezesa PKOl o przekazanie dokumentacji dotyczącej m.in. składu delegacji poszczególnych związków na igrzyska olimpijskie. Informacje te miały trafić do MSiT do 14 sierpnia 2024 r. Miało to związek z krytykowaniem w mediach prezesa PKOl, że sportowcy mieli gorsze warunki od działaczy komitetu. Nitras powiedział, że PKOl nie przekazał informacji i podkreślił, że oficjalny dokument MKOl nakazuje ujawnianie takich informacji.

Marek Skorupski