Negatywny bohater


W ciekawym meczu w Niecieczy nie brakowało emocji, niestety także tych negatywnych. „Nafciarze” już po kilku minutach prowadzili, kiedy do siatki trafił najskuteczniejszy na pierwszoligowych boiskach Łukasz Sekulski. Dla 33-letniego napastnika była to bramka nr 13 w bieżących rozgrywkach. W I połowie wiele się działo, bo oglądaliśmy kolejne bramki. Tym razem trafiali gospodarze. Najpierw Krzysztofa Kamińskiego pokonał dobrze grający młodzieżowiec Kacper Karasek, a potem swojego pierwszego gola w barwach „Słoni” zdobył Jakub Nowakowski. Po wznowieniu jedenastka z Niecieczy miała kolejne okazje, ale gola już nie zdobyła. Zaczęła trafiać za to Wisła. Płocczanie zdobyli trzy bramki, ale dwie z nich nie zostały uznane! Najpierw po analizie VAR anulowane zostało trafienie rezerwowego Jakuba Gricia, bo arbitrzy zauważyli spalonego. W końcówce, przy stanie 2:2, sędzia Grzegorz Kawałko nie uznał jeszcze bramki innego rezerwowego, Oskara Tomczyka, gdyż dopatrzył się faulu. Ostatecznie skończyło się na podziale punktów, który nikogo nie satysfakcjonuje. - Nie powiem nic mądrego po meczu, w którym strzeliliśmy cztery bramki, z czego dwóch sędzia nam nie uznał. Ta druga moim zdaniem była prawidłowa, ale nie chciałbym tego oceniać. Mamy punkt, czujemy niedosyt i to tyle, co mogę powiedzieć – skwitował trener Wisły Płock Dariusz Żuraw.

(zich)