Navarro czeka na Polkę
Po udanych harcach w Pekinie Magdalena Fręch i Magda Linette zaczynają rywalizację w WTA 1000 w Wuhan.
Obie Polki w Pekinie spisały się bardzo dobrze, docierając do 1/8 finału. Magdalenie Fręch zapewniło to historyczny awans do Top 30 rankingu – od poniedziałku 29. WTA. Dzisiaj tenisistka Górnika Bytom rozpoczyna udział w kolejnym chińskim „tysięczniku” w Wuhan – i oby z równie pozytywnym efektem. Na pierwszy ogień zagra z kwalifikantką Mai Hontamą.
25-letnia Japonka (116. WTA) w kwalifikacjach kolejno pokonała Chinkę Xiaodi You i Rumunkę Anę Bogdan. Hontama do tej pory nie zanotowała większych sukcesów w singlu i o rok starsza łodzianka będzie zdecydowaną faworytką. W przypadku wygranej – mecz powinien rozpocząć się w poniedziałek około godz. 9.00 czasu polskiego - w drugiej rundzie na Fręch czeka już rozstawiona z numerem 6 półfinalistka US Open Amerykanka Emma Navarro (8. WTA).
Trudny los Linette
Łodzianka wystąpi również w deblu. W parze z Bułgarką Wiktoriją Tomową na początek zagrają z Chinkami Yafan Wang i Yifan Xu. Na zwyciężczynie tego spotkania czekają już najwyżej rozstawione Kanadyjka Gabriela Dabrowski i Nowozelandka Erin Routliffe.
Mniej szczęścia w losowaniu miała Magda Linette (od dziś 46. WTA), która we wtorek powinna zagrać z Ludmiłą Samsonową (15. WTA). Poznanianka dotąd trzykrotnie mierzyła się z Rosjanką i nie ugrała nawet seta. Tak było dwa lata temu w ćwierćfinale turnieju w Cleveland, a w tym roku w pierwszej rundzie French Open i w 1/16 finału w Cincinnati. Lepsza z tej pary w drugiej rundzie zagra z Brytyjką Katie Boulter (34. WTA).
Iga potrzebuje czasu
W Wuhan – podobnie jak w Pekinie - zabraknie liderki rankingu Igi Świątek, która w piątek ogłosiła koniec trzyletniej współpracy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. „Po ważnej zmianie w mojej ekipie zdecydowałam się wycofać. Bardzo mi przykro z powodu kibiców w Chinach i tych, którzy czekają, aby zobaczyć moją grę, ale mam nadzieję, że rozumiecie, iż potrzebuję trochę czasu” - przekazała 23-letnia Polka.
(t)
Wielki powrót Coco
Rozstawiona z „czwórką” Coco Gauff triumfowała w WTA 1000 w Pekinie. W niedzielnym finale 20-letnia Amerykanka nadspodziewanie łatwo zwyciężyła Karolinę Muchovą 6:1, 6:3 i została najmłodszą triumfatorką China Open od 14 lat (od 2010 i Karoliny Woźniackiej) i drugą tenisistką z USA po Serenie Williams (2004, 13). To jej ósmy tytuł w karierze, drugi w tym roku i drugi „tysięcznik” – co ciekawe, w finale pierwszego, w Cincinnati 2023, też ograła Muchovą.
W Pekinie w półfinale Gauff pokonała Hiszpankę Paulę Badosę 4:6, 6:4, 6:2. Od poniedziałku wraca na 4. miejsce w rankingu, które straciła po US Open, w którym nie obroniła tytułu, odpadając w 1/8 finału z Emmą Navarro. Efektem było rozstanie z trenerem Bradem Gilbertem.
Coco sprawiała wrażenie zaskoczonej łatwą wygraną z Muchovą (49. WTA); Czeszka wszak w ćwierćfinale wyeliminowała turniejową „jedynkę” Arynę Sabalenkę, a w półfinale faworytkę gospodarzy, mistrzynię olimpijską Zheng Qinwen (6:3, 6:4), zostając najniżej notowaną finalistką w historii turnieju (od 2004 roku). Ale w finale była cieniem samej siebie, a Gauff zagrała imponująco – popełniła tylko 8 niewymuszonych błędów przy 24 „winnerach”, zanotowała 6 asów i 72 procent wygranych punktów po swoim serwisie. Finał w Pekinie zapewnił jednak Muchowej powrót do Top 30, zaraz za Magdaleną Fręch.
(t)