Sport

Nauka na przyszłość

Zmęczenie i olbrzymi niedosyt panuje w szatni Podbeskidzia po pucharowej porażce z Zagłębiem Lubin. W sobotę zespół wyjeżdża do Grudziądza.

Czuję niedosyt, bo bardzo wierzyłem, że będzie dobrze. Jak patrzyłem na moją drużynę, to widziałem dużo jakości. W podstawowym składzie wyszło czterech wychowanków - mówił trener Krzysztof Brede i nie szczędził pozytywnych słów pod adresem Krystiana Wieczorka. 23-letni bramkarz już na początku pucharowego spotkania obronił sam na sam, a w drugiej połowie rzut karny. Również w konkursie „jedenastek” poradził sobie z uderzeniem Damiana Dąbrowskiego. Czy sztab miał wyznaczonych wykonawców i przygotowywał się na serię karnych? - Pierwszą trójkę wyznaczyłem, a pozostała dwójka zgłosiła się sama. Byłem zadowolony, że chce wziąć na siebie odpowiedzialność. To piłkarze, z którymi wiążemy przyszłość. Zabrakło nam niedużo, ale wierzę, że zawodnicy, którzy nie trafili rzutów karnych (Jan Majsterek i Radosław Zając - przyp. red.), zyskali doświadczenie i w przyszłości będą wiedzieli, jak w takich sytuacjach się zachować - mówił trener Podbeskidzia.

W piątek piłkarzy Podbeskidzia czekała odnowa, a w sobotę lekki trening. Po nim zespół uda się na mecz z Olimpią Grudziądz. W autokarze zabraknie kapitana Daniela Dziwniela, zmagającego się z urazem mięśniowym. Do pełnej dyspozycji wraca Jaka Kolenc, który miał być brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na mecz Pucharu Polski. Ostatecznie sztab wolał nie ryzykować, ale słoweński pomocnik najprawdopodobniej pojedzie na mecz ligowy. Do wyjściowego składu powróci Marcin Biernat, który tydzień temu pauzował za 4. żółtą kartkę. Niedzielny mecz z Olimpią zaplanowano o 18.00.

(gru)