Arsen Kasabijew po jednym z trzech nieudanych podejść... Fot. PZPC


Naszym rwać nie kazano

Na zakończenie występów reprezentantów Polski na mistrzostwach Europy w Sofii byliśmy świadkami katastrofalnych występów.


Rozochoceni złotym medalem Weroniki Zielińskiej-Stubińskiej w kategorii 81 kg z wypiekami na twarzy oczekiwaliśmy występów kolejnych biało-czerwonych. - Serdecznie zapraszam do oglądania mojego startu na mistrzostwach Europy. Obiecuję dać z siebie wszystko. Trzymajcie kciuki - namawiał w mediach społecznościowych Bartłomiej Adamus, który wystartował w kategorii 96 kg, choć słowo „wystartował” jest w tym wypadku nie na miejscu. Sztangista, który jako junior sięgał po medale międzynarodowych imprez spisał się fatalnie, paląc trzy podejścia do 150 kg i uznał, że do podrzutu nie ma sensu wychodzić. Może zabrzmi to za ostro, ale Adamus zhańbił mundur żołnierza Wojska Polskiego, bo jako zawodnik bydgoskiego Zawiszy jest właśnie żołnierzem. Nie znamy przyczyn klęski zawodnika, lecz pewnie - jak zwykle - tłumaczyć się będzie kiepskim stanem zdrowia, a konkretnie bólem kręgosłupa, z którym zmaga się od dłuższego czasu. I pomyśleć, że w 2021 roku wystąpił na igrzyskach w Tokio, gdzie z wynikiem 360 kg w dwuboju zajął 7. miejsce...

 

Trzy szybkie

Przykro to pisać, ale śladem 24-latka poszli jego mniej medialni koledzy. Startujący w kategorii 102 kg Arsen Kasabijew i Daniel Goljasz nie wysyłali serduszek na Facebooku, ale również spalili rwanie. Więcej mogliśmy się spodziewać po tym pierwszym, który ma (miał?) jeszcze szansę walki o (uwaga) czwartą nominację olimpijską. - Jestem z nim w stałym kontakcie. Trenuje wytrwale, choć bolą go kolana. Start w Sofii potraktuje spokojnie, nie chce się tam szarpać w wielkimi ciężarami, bo całą moc zostawi na kwietniową IWF Grand Prix w Tajlandii, gdzie będzie mia ostatnią szansę walki o igrzyska - zapowiadał przyjaciel Kasabijewa, a także jego rywal z pomostu, Szymon Kołecki. Ale chyba nawet mistrz olimpijski z Pekinu i fenomen sztangi, jakiego się raczej nie doczekamy, nie spodziewał się, że doświadczony sztangista Tarpana Mrocza zaliczy „trzy szybkie” na 165 kg i do drugiego boju nie przystąpi... Gdy Kasabijew zmagał się z ciężarem, Daniel Goljasz szykował się do podrzutu. Ten poszedł mu lepiej od rwania, ale tylko ciut. W pierwszym boju zawodnikowi Wisły Puławy najpierw „zaciążyło” 159 kg, a następnie dwukrotnie 160 kg. Oznaczało to, iż nie zostanie sklasyfikowany, ale mimo to do podrzutu postanowił wyjść. W nim wpadło mu jedynie 198 kg, bo 203 kg dwa razy go zmogło. To oznaczało, że w drugim z bojów zajął... 19. miejsce. Wstyd!

 

Brawo, Patryk!

Jedynym, który nie zawiódł, a nawet wywalczył prawo do ministerialnego stypendium, był Patryk Sawulski, startujący w kategorii 96 kg. Tremę debiutanta na seniorskich zawodach zostawił w szatni i przez rwanie przeszedł jak burza. 152, 156 i 158 kg wpadało w punkt, a ten ostatni ciężar oznaczał rekord życiowy. W podrzucie było nieco gorzej, ale jedynie 197 kg okazało się za ciężkie, bo 188 i 192 kg potwierdziło wysoką dyspozycję sztangisty Górnika Polkowice. 350 kg w dwuboju oznaczało 6. pozycję. - Świetny start - nie miał słów klubowy trener „Sawula”, Krzysztof Michalski, a Piotr Wojnarowski, odkrywca jego talentu z Gryfu Sanok, prawie popłakał się ze szczęścia. - To pierwszy sanoczanin na mistrzostwach Europy od 40 lat i od razu jest w ich czołówce - cieszył się trener Wojnarowski. Do medalu jego wychowankowi zabrakło 10 kg.

 

MĘŻCZYŹNI

kat. 96 kg: 1. Hakob Mkrtczjan (Armenia) 375 (166+209), 2. Dawit Howhannisjan (Armenia) 374 (169+205), 3. Paweł Chadasewicz (Białoruś) 360 (165+195) ... 6. Patryk Sawulski 350 (158+192), Bartłomiej Adamus spalił rwanie i nie został sklasyfikowany; 102 kg: 1. Jewgienij Cichantsow (Białoruś) 398 (181+217), 2. Samuel Gasparijan (Armenia) 396 (180+216), 3. Garik Karapetjan (Armenia) 394 (182+212), ... Arsen Kasabijew i Daniel Goljasz spalili rwanie i nie zostali sklasyfikowani.


Tałachadze już wygrał


Dziś o 15.00 prawdziwa uczta dla fanów ciężarów. W kategorii +109 kg wystartuje Łasza Tałachadze, który jest głównym faworytem do złotego medalu. Fenomenalny sztangista z Gruzji oraz Rumunka Mihaela Valentina Cambei zostali właśnie najlepszymi ciężarowcami 2023 roku, wygrywając plebiscyt EWF oraz AIPS Europe. Głosowali członkowie Komitetu Wykonawczego największej sekcji kontynentalnej Światowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej (AIPS) - AIPS Europe. Plebiscyt to jeden z realizowanych od 2022 roku projektów porozumienia Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciężarów z AIPS Europe.


NAJLEPSI W EUROPIE W 2023 ROKU


Kobiety: 1. Mihaela Valentina Cambei (Rumunia, 49 kg), 2. Kamila Konotop (Ukraina, 59 kg), 3. Emily Campbell (Wielka Brytania, +87 kg).

Mężczyźni: 1. Łasza Talachadze (Gruzja, +109 kg), 2. Karlos Nassar (Bułgaria, 89 kg), 3. Ritvars Suharevs (Łotwa, 73 kg).

 

Marek Hajkowski