Nastoletni lider
Gwiazdą półfinału pomiędzy Hiszpanią i Francją był Lamine Yamal, który zdobył swojego pierwszego gola na mistrzostwach Europy.
Gdy Yamal na początku minionego sezonu zaczął regularnie pojawiać się w wyjściowym składzie Barcelony, nikt nie przypuszczał, że będzie jego kluczową postacią. Po zaledwie kilku miesiącach trudno sobie wyobrazić „Dumę Katalonii” bez szalejącego na skrzydle 16-latka, a selekcjoner hiszpańskiej kadry Luis de la Fuente nie ma wątpliwości, że zasługuje on na miejsce w wyjściowej "11" jego drużyny. Za zaufanie odpłacił się najlepiej, jak potrafił. W półfinale z Francją zrobił to, za co pokochali go kibice „Blaugrany”. Zabłysnął, zdobywając genialnego, wyrównującego gola na 1:1 i dał kolegom sygnał do ataku. Yamal stał się też najmłodszym strzelcem gola w historii mistrzostw Europy. 13 lipca, dzień przed wielkim finałem ukończy dopiero 17 lat.
Starszy od ojca
Osiągnięcie nastolatka robi ogromne wrażenie. Tym większe, gdy zwróci się uwagę na to, z jakimi piłkarzami znajdował się na boisku. Zacznijmy od reprezentacji Francji. To wicemistrz świata, drużyna pełna gwiazd. Kylian Mbappe, Ousmane Dembele, Adrien Rabiot, Aurelien Tchouameni... to nazwiska, które budzą strach u rywali. We wtorkowym starciu Yamal musiał mierzyć się z Theo Hernandezem, jednym z najlepszych lewych obrońców na świecie. Nawet ten fakt nie powstrzymał go przed zdobyciem fantastycznej bramki. Warto też zwrócić uwagę na to, z kim współpracował. Za jego plecami Luis de la Fuente ustawił weterana Jesusa Navasa. Jak słusznie zauważyły hiszpańskie media, 38-letni piłkarz Sevilli, powoli zmierzający do końca kariery, jest starszy nawet od ojca Yamala. Fakt ten tylko udowadnia, z jakim fenomenem mamy do czynienia – 16-latek gra tak, jakby miał za sobą co najmniej 10 sezonów w lidze hiszpańskiej.
Dojrzały młodzian
Zresztą sam mecz był wyjątkowy. Był to przecież półfinał mistrzostw. W takich okolicznościach trudno wymagać od nastolatka dojrzałości i udźwignięcia ciężaru spotkania. Yamal to jednak zrobił. Gdy Francja wyszła na prowadzenie, szybko odpowiedział golem na remis. Chwilę później Dani Olmo wpisał się na listę strzelców i Hiszpanie znaleźli się w piłkarskim niebie. Wynik 2:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka. – Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Najważniejsze jest jednak to, że byliśmy w stanie odpowiednio zareagować po golu Francuzów – powiedział skromny Lamine Yamal po wtorkowym spotkaniu. – Gol był wyjątkowy, ale z uwagi na to, co oznaczał dla zwycięstwa zespołu. To moja pierwsza bramka na Euro, ale mam nadzieję, że nie będzie ostatnią – komentował swoje trafienie gwiazdor Barcelony.
Kadra przyszłości
Komplementów 16-latkowi nie żałował selekcjoner Luis de la Fuente. – Zobaczyliśmy uderzenie geniusza. Trzeba o niego dbać, a on musi kontynuować pracę i twardo stąpać po ziemi. Mamy ogromne szczęście, że jest Hiszpanem. Będziemy się cieszyć jego grą przez wiele lat. Osobiście mam szczęście trenować takich zawodników jak Lamine czy Dani (Olmo – red.). Mamy reprezentację, która teraz jest świetna, a będzie jeszcze lepsza w przyszłości – zaznaczył 63-letni selekcjoner. Niewątpliwie Yamal w finale także wyjdzie na murawę stadionu w Berlinie od pierwszej minuty. Czy wtedy znów będzie kluczowym zawodnikiem?
Kacper Janoszka
PECHOWY POŚLIZG
Chwilę grozy przeżyli kibice Hiszpanii po ostatnim gwizdku. Gdy kadra Luisa de la Fuente świętowała awans do finału, na murawie pojawił się nieproszony gość. Jeden z kibiców ubrany w tureckie barwy ruszył do grupy hiszpańskich zawodników, żeby zrobić sobie zdjęcie z pierwszymi finalistami. Ochroniarze próbowali zatrzymać niesfornego osobnika, a jeden z nich pechowo poślizgnął się i wpadł w nogi Alvaro Moraty. Hiszpański napastnik odczuł ból w kolanie i przez chwilę kibice z Półwyspu Iberyjskiego wstrzymali oddech. Szczęśliwie snajperowi nic się nie stało, o czym niezwłocznie poinformował Luis de la Fuente. Warto jednak odnotować, że bezpieczeństwo na niemieckich stadionach szwankuje. Wtargnięcie kibica na murawę po półfinale nie było wyjątkowym wyczynem, bo notorycznie oglądamy podobne obrazki. Nawet w trakcie meczu Hiszpanów z Francją jeden z fanówwbiegł na plac gry, żeby zrobić sobie zdjęcie z Kylianem Mbappe.