Nastolatek otworzył konto
Kornel Lisman strzelił pierwszego gola w ekstraklasie i liczy na znacznie więcej.
10 meczów w ekstraklasie potrzebował Kornel Lisman (z prawej), żeby zdobyć bramkę. Fot. Tomasz Jastrzębowski/Foto Olimpik/PressFocus
W meczu z Puszczą Niepołomice (8:1) swojego pierwszego gola w ekstraklasie strzelił pomocnik Kornel Lisman. - Ten pierwszy gol w Lechu napędzi mnie do dalszej pracy, będę chciał jeszcze w tym sezonie znowu cieszyć się z bramek – powiedział wychowanek Pogoni Szczecin.
Apetyt na więcej
W spotkaniu Niebiesko-białych z „Żubrami” z Niepołomic 19-letni skrzydłowy pojawił się na boisku po godzinie gry. „Kolejorz” prowadził wówczas 6:1. To jednak nie oznaczało, że Lisman podchodził do tej szansy z nadmiernym rozluźnieniem. Tym bardziej, że właśnie miał zamknąć pierwszą dziesiątkę oficjalnych występów w Lechu, a wciąż czekał na swoje debiutanckie trafienie w koszulce z kolejowym herbem na piersi. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak długo. Niespełna 180 sekund po jego wejściu na murawę Afonso Sousa i Daniel Haakans wyprowadzili kontratak, a dzięki altruistycznemu zachowaniu Fina 19-latek mógł umieścić futbolówkę w opuszczonej przez Kewina Komara bramce.
Po zakończeniu meczu młody piłkarz docenił zachowanie starszego kolegi, któremu już na boisku mocno dziękował za asystę. Jego radość była tym większa, że w końcu tylko raz strzela się premierowego gola na poziomie pierwszej drużyny. Wcześniej - po przyjściu do „Kolejorza” latem 2023 roku - szybko potwierdził swoje umiejętności w zespole rezerw, dla którego zdobył do tej pory sześć bramek. Teraz rozpoczął strzelanie w pierwszej drużynie i jak sam podkreśla, ma apetyt na więcej. - Trochę czekałem na to trafienie i cieszę się, że w końcu wpadło – powiedział Lisman. - Jako skrzydłowy muszę dostarczać drużynie dużo konkretów i liczb. Nie liczy się więc, że to pewnie jedna z najłatwiejszych bramek w życiu. Obchodzi mnie tylko to, że piłka znalazła się w siatce. Zawsze jestem pazerny na gole i to napędzi mnie do dalszej pracy, po prostu chcę więcej. Tego dnia wychodziło nam wiele, koledzy popisali się efektownymi bramkami, wysoko wygraliśmy, to cieszy w perspektywie końcówki sezonu.
Kapitan nie zwalnia
Mikael Ishak we wspomnianym meczu strzelił dwa gole. Kapitan Lecha ma łącznie 90 bramek zdobytych dla „Kolejorza” i w ten sposób wskoczył do czołowej trójki w klubowej historii. Dogonił bowiem zajmującego miejsce na najniższym stopniu podium Mirosława Okońskiego. Niedawno szwedzki napastnik znalazł się w klubowym TOP 3, jeżeli chodzi o trafienia ligowe. A teraz wskoczył do czołowej trójki w statystyce goli we wszystkich oficjalnych rozgrywkach. Trójka wygląda zresztą w obu przypadkach identycznie. Na czele jest legendarny Teodor Anioła, który ma 197 bramek. Drugie miejsce zajmuje Piotr Reiss (132), a na trzecim są w tym momencie ex equo Ishak oraz Mirosław Okoński (po 90).
Pobił swój rekord
Ishak już zapisał się w klubowej historii, a kolejne wyzwania i rekordy wciąż przed nim. Osiągnął indywidualnie swój najlepszy wynik - 21 goli pobiło wynik z rozgrywek 2020/21, kiedy rozpoczynał przygodę z Lechem. Wtedy 20 bramek podzielił na ekstraklasę oraz europejskie puchary. Teraz natomiast całość uzbierał w lidze. Ishak jest piątym piłkarzem Lecha, który w jednym sezonie ekstraklasy strzelił 20 goli lub więcej. Teraz goni rekord Jerzego Podbrożnego (25).
Oto ranking najlepszych snajperów Lecha
25 – Jerzy Podbrożny (sezon 1992/93)24 - Christian Gytkjaer (2019/20)
21 - Mikael Ishak (2024/25)
20 - Teodor Anioła (1949)
20 - Anioła (1950)
20 - Anioła (1951)
20 - Podbrożny (1991/92)
20 - Łukasz Teodorczyk (2013/14)
Bogdan Nather