Nastawieni na kontry
Choć opolanie znacznie dłużej byli przy piłce i oddali dwa razy więcej strzałów, wrócili z Pruszkowa na tarczy.
Daniel Stanclik był pierwszoplanową postacią Znicza. Fot. Ireneusz Wnuk/PressFocus
Skąd więc taki rezultat? Pierwsze minuty na pewno go nie zapowiadały, bo goście ruszyli do ataku i raz po raz z lewego skrzydła przedzierali się w pole karne rywali. Wreszcie w 11 min dopięli swego. Wprawdzie Piotr Misztal wygrał pojedynek oko w oko z Szymonem Kobusińskim, ale odbita piłka trafiła do Rafała Niziołka, który z boku pola karnego zagrał na 20 metr do Tomasza Przikryla, a czeski pomocnik płaskim strzałem trafił w narożnik bramki miejscowych.
Wydawało się więc, że opolanie są na dobrej drodze do zdobycia bardzo potrzebnych im punktów. Wystarczył jednak moment dekoncentracji i drużyna Grzegorza Szoki wyprowadziła kontrę, która zakończyła się w polu karnym Odry faulem Niziołka na Adrianie Kazimierczaku.
Do ustawionej na „wapnie” piłki podszedł najlepszy strzelec Znicza, Daniel Stanclik, i pewnym uderzeniem z 11 metra w 15 min doprowadził do wyrównania, zdobywając swoją 13. bramkę w tym sezonie. Śladem wychowanka BKS-u Stali Bielsko-Biała 7 minut później poszedł 20-letni Wiktor Nowak, który nieatakowany przez nikogo złożył się do strzału zza linii pola karnego i lecąca po murawie piłka odbijając się od słupka trafiła do siatki.
Tak został ustalony rezultat, bo przez resztę meczu choć opolanie atakowali i ambitnie próbowali odwrócić wynik, nie byli w stanie przebić się przez mur defensywny Znicza. Praktycznie tylko w 63 min po strzale Niziołka z dystansu Misztal musiał się popisać efektowną paradą, a w 70 min po centrostrzale Szymona Szklińskiego czujnie przerzucił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę na rzut rożny. W pozostałych przypadkach uderzenia były albo za słabe, albo niecelne, albo zablokowane.
Natomiast pruszkowianie wykorzystywali każdą okazję, żeby wybić przeciwników z rytmu. Mieli też w ataku Stanclika, który nie tylko umiejętnie przeszkadzał obrońcom Odry w wyprowadzaniu akcji ze swojej połowy, ale także potrafił utrzymać piłkę z daleka od swojej bramki.
Emocje były jednak do samego końca, bo w 5 minucie doliczonego czasu gry opolanie mieli rzut wolny z 25 metra i całą drużyną, z Haluchem włącznie, zameldowali się w polu karnym pruszkowian. Wrzutka Przikryla nie znalazła jednak adresata i sędzia odgwizdał koniec meczu.
Jerzy Dusik
OCENA MECZU ⭐ ⭐
◼ Znicz Pruszków - Odra Opole 2:1 (2:1)
0:1 - Przikryl, 11 min, 1:1 - Stanclik, 15 min (karny), 2:1 - Nowak, 22 min
ZNICZ: Misztal - Sokół, Ochronczuk, Kendzia, Koprowski, Moskwik (90. Romanowski) - Ciepiela (64. Pawlik), Plewka (90+5. Kunicki), Nowak - Kazimierczak (64. Tabara), Stanclik. Trener Grzegorz SZOKA.
ODRA: Haluch - Szkliński (76. Mida), Piroch, Chrzanowski, Szrek - Bartosz (46. Mansfeld), Pochcioł (71. Tront), Niziołek (71. Dudziński), Przikryl, Czapliński (59. Spychała) - Kobusiński. Trener Jarosław SKROBACZ.
Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Widzów 776. Żółte kartki: Piroch, Tront.
Piłkarz meczu - Daniel STANCLIK