Sport

Najwyższa jakość

Pod kuratelą Nikoli Grbicia, trenera reprezentacji, oba zespoły wzniosły się na wyżyny swoich umiejętności.

Rafał Szymura ma prawo oczekiwać nominacji do kadry, bo w tym sezonie prezentuje równą, wysoką formę. Fot. Mateusz Porzucek/Press Focus

PLUSLIGA

Spotkanie siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla oraz z Lublina miało być hitem kolejki. I takim było, bowiem zespoły wzniosły się na wyżyny swoich umiejętności. Gospodarze po wręcz koncertowych setach prowadzili 2:0, ale lublinianie doprowadzili do remisu. Jednak tie-break zakończył się zwycięstwem ZAKSY, która nie zrezygnowała z miejsca na podium w sezonie zasadniczym. Mecz odbywał się pod okiem trenerów reprezentacji Polski Nikoli Grbicia oraz USA Karcha Kiraly'ego. Obaj opuszczali halę wielce zadowoleni z postawy potencjalnych kadrowiczów.

Gospodarze byli niezwykle skoncentrowani, bo wiedzieli z jakim wymagającym rywalem muszą się mierzyć. Obie drużyny nie zamierzały stronić od silnej zagrywki i wszystko postawili na jedną kartę. Gracze ZAKSY zaliczyli 6 pkt tym elementem przy 20 pomyłkach, zaś ich rywale również 6 przy 18 błędach. W ZAKS-ie świetnie funkcjonował element blok - obrona i on w dużej mierze zadecydował o wygranej w meczu. Kędzierzynianie w bloku wygrali 13 – 7, zaliczyli też aż 58 obron, a rywale – 48.

Po pierwszych dwóch setach wydawało się, że mecz będzie krótki, bo może niewiele ponad godzinę z prysznicem. Nasze przewidywania się nie sprawdziły, bowiem siatkarze walczyli 147 minut i spotkanie obfitowało w wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji.

W 1. secie po kontrze Bartosza Kurka oraz asie serwisowym Igora Grobelnego gospodarze prowadzili 16:12. Wprawdzie Wilfredo Leon zmniejszył nieco straty (14:16), ale końcowe fragmenty należały do Davida Smitha, który wysłał wyraźny sygnał trenerom, klubowemu i reprezentacyjnemu, że należy go brać pod uwagę. Amerykański środkowy popisał się udaną zagrywką, potem obroną, zaś na zakończeniem atakiem.

Trzej skrzydłowi: Rafał Szymura – Grobelny – Kurek prezentowali się znakomicie i byli nieuchwytni dla rywali. Za ich sprawą ZAKSA błyskawicznie zyskała miażdżącą przewagę (13:7, 21:11), zaś seta zamknął atak Szymury oraz punktowa zagrywka Grobelnego. I w tym momencie nie było nikogo, kto wierzyłby w odrodzenie zespołu z Lublina. Trener Massimo Botti dokonał roszad w składzie i przyniosły one wymierne efekty. Tym razem Bogdanka  LUK objęła prowadzenie. Było już 20:15. Miejscowi skrzętnie odrabiali straty i po dwóch blokach doprowadzili do remisu 22:22. Goście po błędzie serwisowym Grobelnego wygrali seta i mocno zaakcentowali, że ta potyczka jeszcze się nie skończyła.

 W kolejnej odsłonie rozgorzała walka na całego. Gospodarze prowadzili 19:14 i 22:19, ale lublinianie  doprowadzili do remisu 22:22. Dwa skuteczne bloki oraz as serwisowy Aleksa Grozdanowa sprawiły, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. W nim od początku prowadziła ZAKSA, ale goście po punktowej zagrywce Fyniana McCarthy'ego zniwelowali straty do punktu (9:10). Potem takim serwisem zrewanżował się Kajetan Kubicki (12:9). Emocjonujący mec zakończył Grobelny.

(sow)

◼  ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – BOGDANKA LUK Lublin 3:2 (25:20, 25:14, 23:25, 22:25, 15:11)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Janusz (1), Grobelny (20), Smith (9), Kurek (22), Szymura (19), Poręba (10), Shoji (libero) oraz Kubicki (1), Chitigoi (3), Takvam. Trener Andrea GIANI.

LUBLIN: Komenda (1), Leon (18), Nowakowski (5), Malinowski (17), Sawicki (5), Grozdanow (5), Hoss (libero) oraz Tuinstra (9), McCarthy (2), Sasak (4). Trener Massimo BOTTI.

Sędziował: Piotr Król (Żory) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów 2730.

Przebieg meczu

I: 10:9, 15:12, 20:17, 25:20.

II: 10:4, 15:7, 20:11, 25:14.

III: 7:10, 12:15, 15:20, 23:25.

IV: 10:7, 15:11, 20:16, 22:25.

V: 5:4, 10:7, 15:11.

Bohater – Rafał SZYMURA.