Sport

Największy faworyt już prowadzi

Jonas Vingegaard wygrał drugi etap wyścigu Vuelta a Espana i został liderem imprezy, która rozpoczęła się we... Włoszech.

Dla Duńczyka (z prawej) to pierwsze zwycięstwo od niemal pół roku. Fot. Lidl-Trek

KOLARSTWO

Sobotni płaski odcinek, który otwierał trzeci i ostatni w tym sezonie Wielki Tour, wygrał Jasper Philipsen. Na ulicach Novary Belg został świetnie rozprowadzony przez kolegów z drużyny Alpecin-Deceuninck i wykończył ich pracę, zostając pierwszym liderem. Podobnie było zresztą na początku lipca na Tour de France, ale i wtedy, i teraz jeden z najlepszych sprinterów świata prowadzeniem cieszył się tylko jeden dzień. Drugi odcinek kończył się bowiem wspinaczką na Limone Piemonte (blisko 10 km o średnim nachyleniu ponad 5 proc.) i było jasne, że tam o zwycięstwo powalczą faworyci do wygrania całej imprezy. 

W niedzielę najlepszy okazał się Jonas Vingegaard. Kolarz grupy Visma-Lease a Bike niedaleko przed rozpoczęciem podjazdu upadł na mokrym rondzie, ale szybko się pozbierał i to zdarzenie nie miało większego wpływu na jego dyspozycję. Tuż przed kreską, gdyby wydawało się, że wygra faworyt gospodarzy Giulio Ciccone (Lidl-Trek), Duńczyk wystawił koło Włochowi. – Minęło trochę czasu od mojego ostatniego zwycięstwa, więc jestem bardzo zadowolony – cieszył się największy faworyt Vuelty, który poprzednio wygrał w pierwszej połowie marca na wyścigu Paryż-Nicea. – Przed zakrętem nie sądziłem, że uda mi się go wyprzedzić, ale okazało się, że do mety jest dalej, niż myślałem – relacjonował, przyznając też, że nic wielkiego nie stało mu się podczas kraksy i ma tylko kilka siniaków. – Ruszyłem nieco za wcześnie i ostatnie metry okazały się za trudne, żeby utrzymać takie tempo – przyznał nieco rozżalony Włoch. – Mam bardzo dobre nogi i dalej będę próbował zdobyć czerwoną koszulkę lidera – zapowiedział.

Tuż za Vingegaardem i Ciccone finiszowali Francuz David Gaudu (Groupama-FDJ) i Kolumbijczyk Egan Bernal (INEOS Grenadiers). Inni kolarze, którzy mają się liczyć w klasyfikacji generalnej, stracili do tej czwórki ledwie dwie sekundy. Michał Kwiatkowski, który pomaga kolegom z grupy INEOS Grenadiers, przyjechał ponad minutę po zwycięzcy, a Stanisław Aniołkowski (Cofidis), który w sobotę wziął udział w sprinterskiej rozgrywce i zajął 18. miejsce, tym razem stracił ponad 10 minut.

W poniedziałek kolejny etap we włoskim Piemoncie. Będzie pagórkowato, a do tego meta znajduje się na niewielkim wzniesieniu, więc faworyci powinni zachować czujność, a być może nawet powalczyć o zwycięstwo z Duńczykiem Madsem Pedersenem (Lidl-Trek), który uwielbia takie końcówki.

(gak)

Wyniki. 1. etap, Turyn - Novara (186,7 km): 

1. Jasper Philipsen (Belgia, Alpecin-Deceuninck) 4:09.12 
2. Ethan Vernon (W. Brytania, Israel-Premier Tech) 
3. Orluis Aular (Wenezuela, Movistar)
4. Elia Viviani (Włochy, Lotto) 
5. Ivan Garcia Cortina (Hiszpania, Movistar) 

6. David Gonzalez (Hiszpania, Q36.5) ... 18. Stanisław Aniołkowski (Cofidis), 51. Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers) wszyscy ten sam czas

2. etap, Alba - Limone Piemonte (159,6 km): 

1. Jonas Vingegaard (Dania, Visma-Lease a Bike) 3:47.14
2. Giulio Ciccone (Włochy, Lidl-Trek) 
3. David Gaudu (Francja, Groupama-FDJ) 
4. Egan Bernal (Kolumbia, INEOS Grenadiers) ten sam czas 
5. Joao Almeida (Portugalia, UAE Team Emirates-XRG)

6. Felix Gall (Austria, AG2R La Mondiale) obaj strata 2 s. ... 63. Kwiatkowski 1.10, 169. Aniołkowski 11.13

Klasyfikacja generalna: 

1. Vingegaard 7:56.16
2. Ciccone 4 
3. Gaudu 6 
4. Bernal 10
5. Thomas Pidcock (W. Brytania, Q36.5) 
6. Jai Hindley (Australia, Red Bull-BORA-hansgrohe) obaj 12 ... 60. Kwiatkowski 1.20, 161. Aniołkowski 11.23.