Najważniejszy mecz
Tylko od wyniku spotkania z Piastem zależeć będzie to, czy Lech zdobędzie mistrzostwo Polski.
Mikael Ishak jest jednym z nielicznych piłkarzy Lecha, który doświadczył ostatniego mistrzostwa poznaniaków. Fot. Mateusz Sobczak / Press Focus
LECH POZNAŃ
Na koniec sezonu wiele mówi się o sprawie finansowych „dodatków motywacyjnych” dla klubów. Pojawiły się plotki, jakoby Raków miał proponować GKS-owi Katowice właśnie taki dodatek w poprzedniej kolejce, gdy GieKSa mierzyła się z Lechem. Częstochowianie odcięli się od sprawy, publikując oświadczenie, w którym absolutnie zaprzeczyli, że mieli związek z jakimikolwiek nieuczciwymi działaniami i praktykami. Z powodu tego typu pogłosek wielu skupia się właśnie na aspekcie pozasportowym ostatnich chwil sezonu, choć przecież na finiszu zmagań powinniśmy patrzeć tylko i wyłącznie na boiska. Tym bardziej że przed ostatnią kolejką dalej nie poznaliśmy mistrza, a o tytuł walczą Raków i Lech. Trener Kolejorza Niels Frederiksen postanowił po raz ostatni wrócić do sprawy „dodatku motywacyjnego” podczas wczorajszej konferencji prasowej. – Jakiekolwiek wpływanie na wynik jest poważnym zagrożeniem dla sportu. Oferowanie jakichkolwiek pieniędzy od trzeciej strony jest nielegalne. Sport musi być wolny od tego typu praktyk. Nie mam już nic więcej do dodania – powiedział szkoleniowiec. W pozostałej części spotkania z dziennikarzami skupił się już tylko i wyłącznie na aspekcie sportowym.
Tylko zwycięstwo
Duńczyk dołączył do Lecha przed bieżącym sezonem. Szybko poukładał zespół w odpowiedni sposób, żeby ten był w stanie punktować na wysokim poziomie. Dzięki temu Kolejorz od początku rozgrywek jest jedną z najlepszych drużyn w lidze. Teraz zajmuje pierwsze miejsce w lidze, mając punkt przewagi nad Rakowem. Tylko od poznaniaków zależy to, czy zakończą sezon na szczycie. Muszą „tylko” wygrać z Piastem i wówczas na szyjach piłkarzy Lecha zawisną złote medale. – Wiemy, że przed nami wyjątkowy mecz dla klubu, miasta, kibiców i dla nas samych. Rzadko rozgrywa się takie mecze, ale podoba nam się to, że mamy wszystko w swoich rękach. Nie możemy się już doczekać tej rywalizacji. Chcemy wygrać. W zawodnikach widzę spokój i koncentrację na celu. Czeka ich trudny bój, a przecież chcemy wszystkich uszczęśliwić – przekazał trener Frederiksen, dobrze obrazując, z jakiej rangi spotkaniem będą mierzyć się Lechici. Poznańska ekipa po raz ostatni była mistrzem Polski w sezonie 2021/22. Tylko garstka piłkarzy z aktualnego składu Lecha pamięta tamte czasy. Dla sporej części podopiecznych duńskiego szkoleniowca będzie to jedna z pierwszych okazji w karierze na tak duży sukces.
Siła mentalna
Właśnie z tego powodu Frederiksen podkreślił, jak ważny będzie aspekt siły psychicznej zawodników. To właśnie on może zadecydować o tym, która z drużyn sięgnie po trofeum. – Musimy być mocni mentalnie. Musimy poradzić sobie z emocjami. Mam dobre przeczucie w sprawie najbliższego meczu. Jestem pewny składu, jaki wystawię. Nie będzie wielu zmian, bo zawodnicy, którzy grali w tym sezonie najwięcej, potrafią poradzić sobie z presją. Widzę po nich gotowość do ostatniego spotkania sezonu – przekazał opiekun poznaniaków. Podkreślił jednak, że mecz z całą pewnością nie będzie łatwy, biorąc pod uwagę klasę rywala i jego formę. – Piast w ostatnich dwóch kolejkach pokazał się z naprawdę dobrej strony, wygrywając 4:1 z Motorem i 2:0 z Górnikiem Zabrze. Gliwiczanie rzadko dopuszczają rywali do sytuacji, przez co tracą niewiele bramek. I choć sami nie strzelają często, potrafią grać agresywnie. Są dobrze zorganizowani. To stabilny zespół, z którym zremisowaliśmy jesienią 0:0, co przecież nam się często nie zdarza. Do meczu przygotowujemy się jednak tak samo, jak do każdego innego – zaznaczył Duńczyk. Podkreślił, że mecz z Piastem będzie najważniejszym, odkąd dołączył do Lecha. I nie ma w tych słowach grama przesady. Tylko od tego meczu zależy, czy Lech będzie cieszył się ze złota, czy będzie ocierał łzy, mając na szyi zawieszone srebrne krążki.
Kacper Janoszka