Najważniejszy jest ranking

Michał Bryl i Bartosz Łosiak rozpoczynają sezon prestiżowym turniejem w Dausze.

SIATKÓWKA PLAŻOWA

W tym roku rywalizacja toczy się nie tylko o zwycięstwa w prestiżowych imprezach cyklu Beach Pro Tour, ale przede wszystkim o punkty do rankingu olimpijskiego. Turniej elity w Dausze jest pierwszym z dziewięciu zaplanowanych w tym sezonie. Punkty wywalczone w tych rozgrywkach, a także w tych niższej rangi - Challenge i Futures - będą szczególnie ważne do 10 czerwca, kiedy skończy się okres kwalifikacji olimpijskich. Po upływie tego terminu 17 najwyżej sklasyfikowanych par w rankingu będzie miało gwarancję występu w Paryżu.


Bryl i Łosiak, najlepsza obecnie polska para, zajmują 11. miejsce w światowym zestawieniu i są raczej spokojni o uzyskanie przepustki na igrzyska. Jak przyznał ich trener Grzegorz Klimek, planują grać tylko w turniejach elity, które powinny im pozwolić na utrzymanie premiowanej pozycji. - Igrzyska determinują wszelkie działania, wszystko jest podporządkowane, żeby najpierw się na nie zakwalifikować, a następnie, aby dobrze podczas nich wypaść. Nie ma miejsca na ustępstwa - podkreślił Klimek.


W stolicy Kataru wystąpią wszystkie najlepsze duety, na czele z aktualnymi mistrzami świata Czechami Ondrejem Perusicem i Davidem Schweinerem, mistrzami Europy Szwedami Davidem Ahmanem i Jonatanem Hellvigiem oraz mistrzami olimpijskimi z Tokio Norwegami Andersem Molem i Christianem Soerumem.


Bryl i Łosiak będą rywalizować w grupie D z włoskim duetem Paolo Nicolai-Samuele Cottafava, katarskim Cherif Younousse-Ahmed Tijan oraz drużyną z kwalifikacji. To właśnie od meczu z kwalifikantami dzisiaj o 9.00 rozpoczną zmagania nasi zawodnicy. Tego samego dnia zagrają z Włochami, a w czwartek o 18.00 zmierzą się z Katarczykami.


W Dausze do eliminacji do turnieju głównego kobiet przystąpiły Jagoda Gruszczyńska i Aleksandra Wachowicz. Niestety, nasza para odpadła już w pierwszej rundzie, przegrywając z brązowymi medalistkami olimpijskimi z Tokio, Szwajcarkami Joaną Mader i Anouk Verge-Depre 0:2 (19:21, 22:24).

Nasze zawodniczki walczyły dzielnie. W 1. secie rywalki prowadziły już 16:13, ale - przy zagrywce Wachowicz - Polki z nawiązką odrobiły straty (17:16). Niestety, przy stanie 19:19 dwie decydujące akcje należały do Szwajcarek.


Jeszcze więcej emocji było w 2. partii. Polki znów musiały gonić wynik (10:14), by wyjść na prowadzenie 18:16. Przy stanie 20:19 miały piłkę setową, a następnie przed szansą zakończenia meczu stanęły rywalki i za drugim razem ją wykorzystały. Wachowicz zdobyła 14, a Gruszczyńska 11 pkt.

(mic)