Najważniejsze były punkty
Odra Opole spędzi zimową przerwę tuż nad miejscami oznaczającymi spadek z I ligi.
Jarosław Skrobacz kończy rok z podniesioną głową. Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus
Po 19. kolejkach Odra plasuje się na 14. pozycji w tabeli. Podopieczni trenera Jarosława Skrobacza – dzięki zwycięstwu 1:0 w Siedlcach po golu strzelonym przez Jakuba Szreka w 90. minucie – wyskoczyli nad kreskę i choć o radości czy spokoju nie mogą mówić, to mając dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, będą mogli przynajmniej przez całą zimową bez stresu patrzeć na klasyfikację.
– Przede wszystkim bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa – podkreślił na pomeczowej konferencji prasowej w Siedlcach trener opolan Jarosław Skrobacz. – Wiemy też, jak ono jest ważne dla nas. Ale jedno najważniejsze w tym wszystkim było to, że w meczu z Pogonią, po tym sromotnym laniu, które dostaliśmy tydzień wcześniej w Chorzowie, podnieśliśmy głowy. Wyglądaliśmy też już lepiej pod kątem personalnym, pod kątem możliwości doboru składu i myślę, że to też miało ogromne znaczenie w tym spotkaniu.
Cztery zmiany i taktyka
W porównaniu z jedenastką, która wybiegła na murawę Stadionu Śląskiego, na której opolanie przegrali 0:6 z Ruchem Chorzów, na mecz z Pogonią Siedlce sztab szkoleniowy niebiesko-czerwonych dokonał czterech roszad. Zamiast Wojciecha Błyszki, Artura Pikka, Szymona Szklińskiego i Maksymiliana Banaszewskiego zagrali Jakub Bartosz, Rafał Niziołek, Dawid Czapliński i Dawid Wolny. Zmianie uległa też taktyka, a raczej Jarosław Skrobacz wrócił do tego, co dobrze funkcjonowało w poprzednich spotkaniach. Odra znowu zagrała bowiem czwórką obrońców, którymi z bramki dyrygował Adam Wójcik. Wprawdzie gole stracone w Chorzowie w dużej mierze obciążają konto młodego golkipera, ale w tym przypadku zamiany nie było, a młodzieżowiec z Opola odpłacił za zaufanie interwencją meczu. W 3 minucie doliczonego czasu gry rywale oddali jeden, jedyny celny strzał, przy którego obronie 19-letni wychowanek Odry popisał się fenomenalną paradą i z pomocą poprzeczki uchronił zespół od straty punktów.
Cenne zwycięstwo
– Ciężar tego spotkania na pewno nie sprzyjał jakiejś płynnej grze, nie sprzyjał pięknemu piłkarskiemu widowisku – dodał szkoleniowiec Odry. – Niemniej jednak, co podkreślę jeszcze raz, najważniejsze były punkty, a my je zdobyliśmy, choć nie takie zespoły jak Odra potrafiły w Siedlcach te punkty tracić. Tym bardziej dla nas to zwycięstwo jest cenne.
Opolanie zapracowali na ten szczęśliwy dla nich finał rozgrywek w tym roku, realizując zadania taktyczne, wśród których jednym z istotnych punktów były strzały z dystansu. Już w pierwszej połowie oddali trzy takie uderzenia, jednak były albo zbyt lekkie, albo piłka leciała wprost w bramkarza i Mateusz Pruchniewski nie miał większych problemów ze skutecznymi interwencjami. Ale już w 90 minucie ta broń okazała się zabójcza. Po uderzeniu Jakuba Szreka z 17. metra w dolny róg bramki 17-letni golkiper Pogoni nie zdołał sięgnąć futbolówki.
Piąty gol w 98. meczu
Co ciekawe, pierwszy gol strzelony przez wychowanka Promienia Żary w tym sezonie pognębił były klub tego 27-letniego obrońcy Odry. W Pogoni Siedlce bowiem Szrek zadebiutował w I lidze wiosną 2017 roku i spędził w niej także cały kolejny sezon. Wtedy jednak bramki nie zdobył. Dopiero w Odrze, w której gra od początku sezonu 2020/21, pierwszy raz wpisał się na listę strzelców zaplecza ekstraklasy, trafiając do bramki Arki Gdynia w wyjazdowym, zremisowanym 1:1 meczu z Arką Gdynia 21 kwietnia 2021 roku. W sumie w 96 ligowych występach oraz dwóch spotkaniach barażowych w niebiesko-czerwonych barwach boczny obrońca ma w swoim dorobku pięć bramek. Kibice w Opolu liczą, że wiosną poprawi te osiągnięcia.
Jerzy Dusik