Najmłodsi kontra najstarsi

RUCH CHORZÓW

Trener Dawid Szulczek przepracował w Chorzowie drugą przerwę reprezentacyjną. Była ona potrzebna, bo „Niebiescy” w ostatnim czasie grali w kratkę i nie przekonywali.

Z myślą o maratonie

- Chcieliśmy bardzo mocno popracować pod kątem fizycznym - ocenił minione dwa tygodnie Szulczek. – W spotkaniu z Piastem (1:4 w sparingu - przyp. red.) było widać duże obciążenie, ale też udało nam się poprawić wiele rzeczy związanych z tym, jak chcemy grać i funkcjonować w obronie. Mówię głównie o pierwszej połowie, bo w drugiej wiele rzeczy nie działało, graliśmy mocno eksperymentalnym składem. Finalnie pierwszy tydzień można ocenić pozytywnie, natomiast w drugim nasze treningi były krótsze i bardziej intensywne. W sobotę i niedzielę było spokojniej, żeby w Rzeszowie mieć świeżość - powiedział najmłodszy trener 1. ligi.

Ruch nie przygotowywał się tylko do spotkania ze Stalą, ale również kolejnego maratonu. W 18 (a właściwie 17) dni zagra 5 razy, po czym nastąpi kolejna przerwa na kadrę. Dzisiaj 14-krotni mistrzowie Polski wystąpią w Rzeszowie, w piątek u siebie z Wartą Poznań, 29 października z Avią w Świdniku w Pucharze Polski, 3 listopada na wyjeździe z ŁKS-em, a 7 listopada z Chrobrym Głogów na Stadionie Śląskim. - Dlatego mieliśmy intensywne treningi, bo potem będą tylko mecze, regeneracja i rozruch przed kolejnymi meczami. To był dobry czas pod kątem taktycznym, bo dużo czasu spędziliśmy na boisku. Myślę, że będzie tak, jak w spotkaniu z GKS-em Tychy, również po przerwie reprezentacyjnej, czyli bardzo dobrze – przyznał Szulczek.

Będą pewne korekty

Poprawia się także sytuacja zdrowotna . – Filip Starzyński jeszcze nie trenuje z drużyną, ale pozostali gracze, którzy zmagali się z drobnymi urazami, są w pełnych obciążeniach. Oczywiście wiadomo, że Patryk Sikora to jest temat wiosny, a Starzyński – myślę, że przed meczem z Wartą Poznań wróci do treningów. Pozostali ćwiczą normalnie – zaznaczył szkoleniowiec Ruchu, odnosząc się także do dwóch istotnych absencji kartkowych. Ze Stalą nie zagra podstawowy duet, napastnik Daniel Szczepan i pomocnik Mateusz Szwoch. – Będą korekty w stosunku do tego, jak zagraliśmy w pierwszej połowie z Piastem – Szulczek nawiązał do tego, że na gliwiczan chorzowianie wyszli bez zawieszonej dwójki. – Szansa dla zawodników, którzy do tej pory byli na ławce, spotęguje nasze podejście do meczu i będziemy funkcjonować lepiej niż po przerwie wrześniowej. Chciałbym być bliżej tego, co graliśmy z GKS-em Tychy – podkreślił 34-latek. Można spodziewać się Ruchu ustawionego w 1-4-3-3, jak z Piastem, gdzie jedynym napastnikiem był Soma Novothny.

Zbierają owoce

Oczywistą postacią łączącą Chorzów i Rzeszów jest Łukasz Góra, którego Ruch kupił ze Stali w lipcu, gdy do Polonii Warszawa odszedł niemający gwarancji regularnej gry Przemysław Szur. Wielu fanów „Niebieskich” pomstuje na tę transakcję, ponieważ 31-latek z Lublińca jest bardzo „elektrycznym” defensorem i popełnia sporo błędów. Zresztą nie on jeden, w efekcie czego nie można wykluczyć, że gdyby Szur pozostał przy Cichej, to... jednak by grał, tym bardziej, że w Polonii jest chwalony.

Przeszłości się jednak nie zmieni, a dla Góry powrót do Rzeszowa będzie szczególnym wydarzeniem. W poprzednim sezonie zagrał tam 20 ligowych spotkań, 18 razy wychodząc w podstawowym składzie. – Spędziłem tam super 4,5 roku. Poznałem trochę ludzi, urodził się tam mój syn, więc do Rzeszowa podchodzę bardzo sentymentalnie. Cieszę się na ten mecz, bo wiem, z jakim zespołem będziemy się mierzyć. Ta drużyna ma dużo jakości, dużo młodzieży i czeka nas ciężkie spotkanie – podkreślił Góra. Poprzednie rozgrywki Stal skończyła 11., teraz idzie jej znacznie lepiej. Po sezonie przejściowym rzeszowianie zbierają owoce swojego pomysłu i postawienia na własne szkolenie. To najmłodsza drużyna w I lidze, podczas gdy Ruch... jest drugi najstarszy.

Piotr Tubacki