Najlepiej mi na boisku
Rozmowa z Borją Galanem, zawodnikiem GKS-u Katowice
Broja Galan (z lewej) czeka na pierwszego gola w ekstraklasie. Fot. PAP/Michał Meissner
- Było to bardzo trudne spotkanie dla obu zespołów. Było bardzo zimno, co nie jest usprawiedliwieniem, ale ma wpływ na poziom gry. Każda z drużyn zdobyła po punkcie, a dzięki temu GKS utrzymuje dobrą passę. Nie przegraliśmy pięciu meczów z rzędu (licząc spotkania z jesieni – red.), a w niedzielę rywalizowaliśmy z zespołem, który gra w ekstraklasie od lat. Teraz będziemy kontynuować dobrą pracę.
W pierwszej połowie derbów zarysowała się delikatna przewaga GKS-u, jednak po zmianie stron to Piast prezentował się lepiej. Z czego to wynikało?
- Rywal też grał o zwycięstwo. W drugiej połowie gliwiczanie mocniej nas nacisnęli, ale mieliśmy kilka dobrych sytuacji. Być może Piast grał w drugiej połowie lepiej, ale przestałoby to mieć znaczenie, gdybyśmy zdobyli gola - w futbolu jedna bramka może zadecydować o zwycięstwie.
Pan w drugiej połowie miał dwie niezłe okazje. Czy pierwszy gol w ekstraklasie jest już blisko?
- W pierwszej sytuacji strzałem z dystansu i było bardzo, bardzo blisko gola. Drugą stworzyliśmy po świetnej kombinacyjnej akcji… Robię naprawdę dużo, żeby zdobyć pierwszego gola w lidze, ale na razie nie sprzyja mi szczęście. Jestem jednak pewien, że gdy już trafię do siatki, nadejdzie wiele kolejnych bramek.
Zaraz po pana dołączeniu do GKS-u latem powiedział pan, że może pan grać na wielu pozycjach, także na wahadle. Od kilku miesięcy właśnie tam widzi pana trener Rafał Górak. Czy pomimo tego, że przychodził pan do klubu jako zawodnik stricte ofensywny, z boku czuje się pan dobrze?
- Najlepiej czuje się, gdy jestem na... boisku (uśmiech). Zagram na każdej pozycji, na jakiej ustawi mnie trener Górak. W tym sezonie zaczynałem jako „dziesiątka”. Grałem też jako środkowy napastnik, skrzydłowy, przez kilka minut jako „ósemka”, a teraz jestem wahadłowym. Czuję, że jestem w formie, niezależnie od tego, gdzie gram...
7 punktów zdobytych w 2025 roku ze Stalą, Rakowem i Piastem to dobry wynik?
- Jesteśmy w dobrym momencie. Gramy bardzo dobrze i nie tracimy wielu bramek. W ostatnich trzech meczach straciliśmy jednego gola, w Częstochowie (GKS wygrał z Rakowem 2:1 – red.). Mamy siedem punktów, a przecież jesteśmy beniaminkiem. Radzimy sobie, walczymy jak równy z równym w każdym meczu.
Czy to właśnie defensywa jest najsilniejszą stroną GieKSy?
- Naszą siłą jest przede wszystkim taktyka. Mamy jasny plan na każde spotkanie i każdy wie, co ma robić. Mamy swój model gry. W niektórych meczach wyróżnia się więc solidna defensywa, czasem pokazujemy się z dobrej strony w ataku, jak np. z Cracovią (w listopadzie 2024 r. – red.). Wtedy straciliśmy trzy gole, ale zdołaliśmy strzelić cztery. Potrafimy się adaptować do warunków postawionych przez przeciwników. Według mnie to nam wychodzi.
Rozmawiał Kacper Janoszka