Najdalszy wyjazd

Napastnik GKS-u Tychy Daniel Rumin (z lewej) liczy na komplet punktów w piątkowym meczu z Kotwicą Kołobrzeg. Fot. PressFocus

Najdalszy wyjazd

Tyszanie jadą do Kołobrzegu, gdzie zostaną podjęci przez beniaminka.

Kołobrzeg to miasto słynące z letnich atrakcji. Uzdrowisko z dziesięcioma kąpieliskami morskimi oraz źródłami wody mineralnej, solankami oraz pokładami borowiny nie przyciąga jednak piłkarzy GKS-u Tychy turystycznymi igraszkami. Wręcz przeciwnie, podopieczni trenera Dariusza Banasika po remisie w pierwszym meczu sezonu pojechali nad Bałtyk, żeby dzisiaj powalczyć o zwycięstwo.

Nie znaczy to jednak, że lekceważą najbliższego rywala. Kotwica, choć jest absolutnym beniaminkiem, to w swoim historycznym debiucie na zapleczu ekstraklasy, w wyjazdowym spotkaniu z faworyzowaną Wisłą Płock, wywalczyła punkt. Ba, efektowny gol Michała Cywińskiego dał zespołowi Ryszarda Tarasiewicza prowadzenie, a doświadczony golkiper Marek Kozioł, mający za sobą 31 występów w ekstraklasie, tylko raz pozwolił się pokonać.

Wyciągnąć wnioski

Nikt więc w ekipie trójkolorowych nie ma złudzeń i każdy uczestnik wyprawy na drugi koniec Polski zdaje sobie sprawę, że najdłuższy wyjazd rundy jesiennej to jednocześnie trudna wyprawa, tym bardziej że po pierwszym meczu z Miedzią tyszanie mieli z czego wyciągać wnioski. - Nie może tak nam zawodnik rywali strzelić gola, jak to zrobił piłkarz legniczan w pierwszej połowie - stwierdził napastnik tyszan, Daniel Rumin. - Był sam w świetle bramki i trafił. Straciliśmy w ten sposób gola i choć z przebiegu pierwszej połowy nie zasługiwaliśmy na to, to na przerwę schodziliśmy, przegrywając 0:1. Musimy wyciągnąć wnioski i grać uważniej w defensywie, ale także być bardziej konkretni pod bramką rywali.

Grać skutecznie i wygrywać

Daniel Rumin przez 72 minuty pobytu na boisku był piłkarzem aktywnym. Jego akcje miały dynamikę, ale brakowało im tego, co w piłce nożnej najważniejsze, czyli ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki, albo celnego strzału, po którym bramkarz musiałby wyciągnąć piłkę z siatki. - Brakowało finalizacji - dodaje napastnik GKS-u. - Piłka przechodziła wzdłuż bramki i nie było nikogo, kto zamknąłby akcję. Musimy to poprawić i wiem, że stać nas na to, żeby grać skutecznie i wygrywać.

80 występów i 15 bramek

Takie słowa w ustach 27-letniego piłkarza, który 34 spotkaniach minionego sezonu strzelił 7 goli, a w sumie ma już 80 pierwszoligowych występów w koszulce z trójkolorowym trójkątem i 15 bramek zdobytych dla tyszan, brzmią jak zapowiedź sukcesu. Trzeba jednak pamiętać, że w drużynie rywali też nie brakuje solidnych piłkarzy. Liderem defensywy jest 33-letni Tomasz Wełna, który w CV ma występy w ekstraklasie polskiej i cypryjskiej. Obok wychowanka Nadnarwianki Pułtusk filar obrony stanowi także drugi 33-latek Łukasz Kosakiewicz, który w polskiej ekstraklasie rozegrał 54 spotkania.

Tyskie akcenty w Kotwicy

Do tego dodajmy doświadczenie Ryszarda Tarasiewicza. Jako zawodnik rozegrał 58 spotkań w reprezentacji Polski, a jako szkoleniowiec ma za sobą m.in. trzy awanse do ekstraklasy oraz... pracę w GKS-ie Tychy. W tyskim klubie pracował od 11 października 2017 roku do 8 marca 2020 roku, a oprócz niego tyskie wspomnienia dotyczą także jego asystenta Tomasza Wolaka oraz pomocnika Aleksandra Biegańskiego. Zapowiada się więc ciekawa konfrontacja, która ma także dodatkowe „smaczki”.

Jerzy Dusik