Na początku października „Jaga” wygrała z Legią 2:0. Teraz też będzie ciekawie. Fot. Michał Kość/Pressfocus.pl 


Najbliższy - najważniejszy

W hicie najbliższej kolejki rozpędzająca się Legia gra u siebie z rewelacyjnym liderem z Białegostoku.


Drużyna Kosty Runjaicia w ostatnich dwóch kolejkach zanotowała wygrane z jedenastkami z Górnego Śląska, najpierw z Piastem, a w Wielkanocny Poniedziałek z Górnikiem, obie po 3:1.  


- Cieszą dwa zwycięstwa z rzędu. Widać efekty pracy w obronie, a także w kreowaniu sytuacji z przodu. Mamy ciężki terminarz, a teraz jest gra o wszystko. Najważniejszy jest najbliższy mecz z Jagiellonią i mam nadzieję, że tę serię zwycięstw będziemy trzymać, piąć się w tabeli i osiągniemy swój cel – mówi Dominik Hładun, bramkarz Legii, który wrócił między słupki, zastępując Kacpra Tobiasza.


W Warszawie wszyscy szykują się do niedzielnego popołudniowego meczu z rewelacyjnym liderem, który zdobył rekordową liczbę 62 bramek. - Wiadomo że ofensywę mają bardzo mocną, więc musimy zagrać skutecznie w obronie, żeby wygrać. Zrobimy wszystko, żeby tak było, tym bardziej że gramy u siebie. Złapaliśmy dobrą serię, zaczęliśmy wygrywać i zanosi się na dobry mecz - podkreśla Hładun.


„Jaga” w ostatniej kolejce strzeliła pół tuzina bramek ŁKS-owi. Czy taka liczba robi wrażenie? - Oczywiście, ale grali przez dużą część meczu w przewadze. My się ich nie obawiamy. Czy to dobrze, że Marc Gual jest po naszej stronie? Forma się go trzyma. Ostatnio strzelił dwie bramki, z Górnikiem ładna asysta i oby tak dalej - mówi bramkarz Legii. Kogo z ofensywnego tria białostoczan - Nene, Imaz, Pululu obawia się najbardziej? 


- Na wszystkich trzeba zwrócić uwagę, bo każdy z ich ofensywnych graczy ma dobre uderzenie, ale przede wszystkim trzeba być uważnym przy strzałach Nenego. Trzeba będzie blokować jego uderzenia, być czujnym w bramce. To, co w obronie było z Górnikiem, trzeba teraz „przerzucić” na kolejne spotkania, a z przodu na pewno coś strzelimy. Wcześniej traciliśmy punkty niepotrzebnie. Teraz dotyka to innych, ale trzeba przede wszystkim patrzeć na siebie. W obecnej sytuacji są nam potrzebne potknięcia przeciwników, bo inaczej mistrza nie zrobimy. Teraz mecze z rywalami z góry, z Jagiellonią, Rakowem i Śląskiem, i trzeba wygrywać. Wygrana z Jagiellonią da nam prawdopodobnie podium i odrobienie części strat - kończy Hładun.


„Jaga” przyjedzie na Łazienkowską rozbita pucharową porażką po dogrywce z Pogonią. Jak to wpłynie na drużynę z Podlasia i czy sportowa złość przeniesiona zostanie na mecz w Warszawie? - Łatwo to powiedzieć, trudniej zrobić. Musimy zapomnieć o meczu w Szczecinie i skupić się na tym, co ważne przed nami. Ważna jest liga i wygrana w kolejnym spotkaniu. W szatni panuje smutek, ponieważ bardzo chcieliśmy dostać się do finału i zdobyć puchar. Nie zawsze wszystko idzie po twojej myśli. Musisz kontrolować swój umysł i zapomnieć o tym, ale w pozytywny sposób - mówi Nene, najlepszy piłkarz poprzedniej kolejki.

Michał Zichlarz