Nagroda za piękny sezon
Po olimpijskim występie 17-letnia Anastazja Kuś zbierze kolejne niezwykłe doświadczenie: zadebiutuje w Zurychu w mityngu Diamentowej Ligi.
To fajna nagroda na koniec sezonu, dodatkowy kop motywacyjny dla Nastki – zaciera ręce Marcin Kuś, tata rewelacyjnej juniorki, która w tym roku jest objawieniem sezonu lekkoatletycznego w Polsce. Anastazja Kuś będzie jedną z dwóch Polek, które wystąpią w czwartek w ostatnim „zwyczajnym” mityngu diamentowego cyklu – 17-latka z Olsztyna pobiegnie na 400 metrów, a na dystansie dwa razy dłuższym Angelika Sarna.
Kuś zrobiła furorę w tym sezonie. W czerwcowych mistrzostwach Polski w gronie utytułowanych koleżanek, medalistek reprezentacyjnej sztafety 4x400 metrów, zajęła 6. miejsce, zapewniając sobie niespodziewaną olimpijską nominację do Paryża. W lipcu zaś w słowackiej Bańskiej Bystrzycy zdeklasowała rówieśniczki z całej Europy, zdobywając złoty medal mistrzostw Europy do lat 18 i po raz pierwszy w karierze schodząc poniżej 52 sekund – 51,89. Kuś uważana jest powszechnie za talent na miarę mistrzyni olimpijskiej Ireny Szewińskiej i brązowej medalistki z Paryża Natalii Kaczmarek.
W stolicy Francji - wobec kontuzji Igi Baumgart-Witan i Mariki Popowicz - Anastazja pobiegła w eliminacjach sztafety 4x400 m, ale z koleżankami nie zdołała awansować do finału. Mimo to w tym roku o córce byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej Marcina Kusia po raz pierwszy usłyszała cała Polska i zachwyciła się też jej urodą – jej konto na Instagramie obserwuje już prawie 200 tysięcy osób.
- Startów było w tym roku bardzo dużo, do tego z obozu na obóz, dlatego po igrzyskach Anastazja odpoczywała od biegania fizycznie i mentalnie i nie pojechała na mistrzostwa świata do lat 20 w Peru – informuje Marcin Kuś. Dodajmy, że ze swoją „życiówką” Polka byłaby kandydatką do medalu – druga na mecie finału Brytyjka pobiegła w czasie o 0,11 sek. gorszym.
Widać jednak, że odpoczynek posłużył Anastazji, bo w niedzielę w Olsztynie w memoriale jej pierwszego trenera Zbigniewa Ludwichowskiego, ustanowiła rekord życiowy na 200 m – 23,99 sek. Było to przetarcie przed czwartkowym startem w Zurychu, który „zorganizował” jej menedżer Marcin Rosengarten. – W Zurychu bieg na 400 m nie jest co prawda w „diamentowym” programie, ale organizatorzy tego mityngu lubią zapraszać wschodzące gwiazdy, stąd zaproszenie dla Anastazji. Po igrzyskach musiała odpocząć, na Diamentową w Chorzowie nie była jeszcze gotowa, ale teraz już wróciła do treningów i sam fakt występu w takich zawodach w tak młodym wieku to wielka nobilitacja – mówi Rosengarten. Do Zurychu Anastazja – jako niepełnoletnia - poleciała z mamą.
- Nastka jest młoda, ambitna, bardzo zmotywowana i lubi duże imprezy, więc jestem ciekawa tego startu. Pobiegnie tyle, co w nogach i w sercu zostało. W tym sezonie osiągnęła już bardzo dużo, a Zurych to zaszczyt i nagroda na koniec sezonu, jednocześnie okazja oswojenia się z dużym mityngiem, nowe i ciekawe doświadczenie – podkreśla trenerka Anastazji Bronisława Ludwichowska.
Faworytką biegu będzie finalistka z Paryża, Norweżka Henrietta Jaeger (49,85), a główną atrakcją mityngu Armand Duplantis, który 25 sierpnia w Chorzowie poprawił własny rekord świata w skoku o tyczce na 6,26.
Tomasz Mucha