Nagrodą prestiż i satysfakcja

Projekt Warszawa najlepszą drużyną Pucharu Challenge. Rozgrywki zakończył z kompletem zwycięstw.

 

Warszawianie w finale zmierzyli się z Mint Vero Volley Monza. We własnej hali wygrali 3:1 i na rewanż do Włoch jechali z ogromnymi nadziejami.

By wznieść puchar w Monzie, potrzebowali tylko dwóch wygranych setów. I uczynili to bardzo szybko. Wygrali dwa pierwsze sety „kończąc” rywalizację. Ale zwłaszcza w pierwszym było bardzo nerwowo. Wydawało się, że efektowny blok Bartłomieja Bołądzia zakończył seta. Wideoweryfikacja wykazała jednak, że atakujący dotknął siatki. Chwilę później Kevin Tillie skutecznie zatrzymał rywali i zamknął partię. - Najważniejsza była końcówka pierwszego seta. Wydawało nam się, że już ją wygraliśmy. Dalej nie jestem przekonany, że tak się nie wydarzyło, ale sędziowie podjęli inną decyzję. Bardzo trudno było zachować koncentrację i wygrać go po raz drugi. W kolejnym secie pokazaliśmy, która drużyna jest lepsza i efektownie przypieczętowaliśmy zdobycie pucharu - powiedziała Andrzej Wrona, środkowy ekipy z Warszawy. - To spełnienie moich marzeń. To zwycięstwo smakuje fenomenalnie. Myślałem, że nie będzie mi dane przeżyć już takiego momentu, w którym jako kapitan będę mógł wznieść puchar. Mimo że mam 35 lat, to jest to dopiero mój pierwszy klubowy sukces w Europie - dodał.


Podopieczni Piotra Grabana zdominowali Challenge Cup. Wygrali wszystkie mecze, pokonując zespoły ze Słowenii, z Francji, Rumunii, Finlandii i na końcu Włoch. Wielkich pieniędzy jednak nie zarobili. Za triumf otrzymali 50 tysięcy euro, co nawet nie pokryło kosztów udziału w rozgrywkach. - Zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Było dużo podróży i dużo grania. Naszym celem było zwycięstwo. Cieszę się, że udało nam się go zrealizować, bo nikt z nas nie byłby zadowolony z drugiego miejsca. Przez dwa dni będziemy cieszyć się tym sukcesem, ale potem skupiamy się już na Pucharze Polski (w weekend odbędzie się turniej finałowy - przyp. red.). Jedziemy do Krakowa, aby wygrać puchar, chociaż szanujemy inne drużyny - podkreślił Artur Szalpuk, przyjmujący Projektu.


Projekt jest drugim polskim klubem, który wygrał Puchar Challenge. W 2012 roku sięgnął po niego Tytan AZS Częstochowa, który w finale okazał się lepszy od... drużyny z Warszawy, jeszcze wtedy pod szyldem AZS Politechnika. Projekt został też czwartym męskim zespołem z Polski, który wywalczył puchar w europejskich rozgrywkach. Wcześniej, poza drużyną z Częstochowy, dokonały tego Płomień Milowice w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w Lidze Mistrzów.


(mic)

 

Mint Vero Volley Monza – Projekt Warszawa 1:3 (25:27, 16:25, 25:17, 22:25). Pierwszy mecz 0:3.

MONZA:]Gil Kreling, Loeppky (10), Galassi (3), Szwarc (4), Maar (5), Di Martino (4), Gaggini (libero) oraz Visić (1), Frascio (1), Comparoni (1), Mujanović (17), Morazzini (libero), Takahashi (12), Beretta (2). Trener Massimo ECCHELI.

WARSZAWA: Firlej, Tillie (7), Wrona (5), Bołądź (13), Szalpuk (8), Semeniuk (10), Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk (2), Stępień (1), Grobelny (4), Gruszczyński (libero), Weber (10), Borkowski (6). Trener Piotr GRABAN.

Sędziowali: Sulejman Yalcin (Holandia) i Vladimir Simonovic (Szwajcaria). Widzów 3242.


Przebieg meczu

I: 10:7, 15:14, 18:20, 24:25, 25:27.

II: 3:10, 8:15, 11:20, 16:25.

III: 10:5, 15:11, 20:13, 25:17.

IV: 10:7, 13:15, 19:20, 22:25.

Bohater – Artur SZALPUK.