Sport

Nadzwyczajna asekuracja

Po raz kolejny hokeiści Zagłębia przegrywają na własnym lodzie golem, ale tym razem ich ambicja została nagrodzona jednym punktem.

Tylko raz w tym meczu hokeiści chcieli wymienić argumenty na pięści. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus.pl

W derbach regionu pomiędzy Zagłębiem i GKS-em Katowice zawsze iskrzyło, ale tym razem było spokojnie. Jedni i drudzy przede wszystkim myśleli o zabezpieczeniu bramki. Wszystko zakończyło się golem w dogrywce, a szczęście dopisało przyjezdnym. W zamieszaniu podbramkowym „złotego” gola zdobył jeszcze do niedawna napastnik „Szarotek”, Christian Mroczkowski.

Przed meczem napłynęły smutne wieści związane z oba klubami. W wieku 81 lat zmarł znany obrońca Górnika i GKS-u, Maksymilian Lebek, późniejszy wychowawca wielu pokoleń hokeistów tego klubu (m.in. Jacka Płachty). Kordian Jajszczok był również defensorem i reprezentował GKS oraz Zagłębię z którym zdobywał mistrzostwo kraju. Były reprezentant Polski i olimpijczyk zmarł w wieku 74 lat. Nim hokeiści rozpoczęli grę, pamięć zmarłych uczcili minutą ciszy.

Odkąd sięgamy pamięcią spotkania obu zespołów niosły spory ładunek emocji i wiele się działo. A tymczasem 1. tercja nieco rozczarowała, bowiem więcej było hokejowych szachów niż składnych akcji. Jedni i drudzy mieli okazje na zmianę rezultatu. Marek Charvat (3 min) i Nikita Bucenko (8) byli bliscy pokonania Johna Murraya, ale ostatecznie krążek minął nieznacznie bramkę. Gdy do boksu kar powędrował Roman Szturc, wówczas Grzegorz Pasiut przymierzył, ale Patrik Speszny nie dał się zaskoczyć. Gra była szarpana i nie mogła przynieść kibicom zadowolenia.

W kolejnej odsłonie była zdecydowanie lepsza gra w wykonaniu gospodarzy. Przeprowadzili kilka składnych akcji i Murray był w poważnych opałach. Już w 23 min Damian Tyczyński i Dominik Nahunko z bliskiej odległości próbowali wepchnąć krążek do bramki. Jednak bez rezultatu. Gdy w 25 min w boksie kar znalazł się Stephen Anderson, gospodarze mogli prowadzić. Ilia Korenczuk potężnie uderzył, krążek odbił się po drodze od jednego z zawodników i trafił w poprzeczkę. Gospodarze mieli znacznie więcej okazji, ale nie potrafili ich udokumentować golem. W 28 min Michał Bernacki był bliski zmiany wyniku, ale po raz kolejny tylko jęk zawodu na trybunach. Goście swoją grą rozczarowali. W 34 min Mateusz Michalski stanął przed szansą, ale Speszny po raz kolejny popisał się błyskawicznym refleksem. I znów było bez goli, choć gospodarze na bramkę zasłużyli.

Ostatnia tercja zaczęła się od ataku gości i Grzegorz Pasiut sprawdził czujność Spesznego, ale ten nie dał się zaskoczyć. A potem jedni i drudzy przeprowadzili kilka ataków, ale niewiele z nich wynikało. Sytuacje Anderssona (49) i Bepierszcza (50) wynikało bardziej z przypadkowych niż przemyślanych zagrań. Nahunko (50) mógł skarcić przyjezdnych, ale niezbyt precyzyjnie uderzył w krążek. W miarę upływu czasu trenerzy już zaczęli „skracać” składy i na lodzie coraz częściej korzystali ze swoich liderów. Zmęczenie dawało o sobie znać i trudno było o jakiś element zaskoczenia. Mecz zakończył się bezbrakowym rezultatem i to rzadki „wyczyn” w hokeju. Gospodarze w ciągu 60 min zrobili lepsze wrażenie, ale liczy się to co w sieci. O wszystkim miała zadecydować dogrywka. W grze 3 na 3 w dużej mierze decyduje indywidualne wyszkolenie techniczne. N początku 63 min Korenczuk znalazł się tuż przed bramkarzem, ale Murray znakomicie interweniował. W 62:55 min krążek znalazł się w bramce Zagłębia i sędziowie długo analizowali tę sytuację i uznali, że Christian Mroczkowski wepchnął krążek do siatki. Gospodarze zdobyli punkt, ale mogli się pokusić nawet o komplet.

Włodzimierz Sowiński

EC Będzin Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 0:1 (0:0, 0:0, 0:0, 0:1) po dogrywce

0:1 – Mroczkowski (62:55).

Sędziowali: Patryk Pyrskała i Mateusz Krzywda – Artur Hyliński i Zachariasz Kadela. Widzów 2545 (komplet).

ZAGŁĘBIE: Speszny; Charvat – Kotlorz, Naróg - Sozański, Andrejkiw – Szaur (2), Krawczyk; Krężołek – Viikila – Szturc (2), Nahunko – Tyczyński – Bernacki, Korenczuk – Sawicki (2) – Djumić, Menc – Bucenko – Ciepielewski, Kaczyński. Trener Piotr SARNIK.

GKS: Murray (2); Maciaś – Verveda, Koponen – Varttinen, Englund – Runesson, Chodor; Bepierszcz – Pasiut – Fraszko, Kowalczuk – Michalski – Dupuy, Smal – Anderson (4) – Mroczkowski, Jakub Hofman – Dawid – Jonasz Hofman (2). Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Zagłębie – 6 min, GKS – 8 min.