Nadzieje przed Wisłą
Polacy liczą na dobre występy na skoczni Adama Małysza.
SKOKI NARCIARSKIE
Za nami już cztery konkursy indywidualne, w norweskim Lillehammer i fińskiej Ruce. Nie były zbyt udane dla naszych reprezentantów, z których najlepszą, 10.lokatę uzyskał Dawid Kubacki w loteryjnym i zakończonym po pierwszej serii niedzielnym konkursie w Ruce. Trener Thomas Thurnbichler uspokaja, że to dopiero początek sezonu i widać progres w formie jego podopiecznych. Problem w tym, że widzi go chyba tylko... on.
Nawet Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, nie ukrywa zniecierpliwienia, czemu dał wyraz wypowiedzią dla sport.pl. „Trudno określić, gdzie jesteśmy. [...] W Wiśle chciałbym zobaczyć na pewno dwóch naszych zawodników w pierwszej dziesiątce. Wiem, że ich na to stać, a poza tym to nasza skocznia. Znają ją doskonale”.
Przyjrzyjmy się zatem, jakie wyniki nasi reprezentanci osiągali na skoczni Adama Małysza. Patron nie miał okazji wystąpić w zawodach Pucharu Świata, bo te pojawiły się po zakończeniu przez niego kariery. Po dwa razy wygrywali na niej Kamil Stoch (14 i 15 stycznia 2017 roku) oraz Dawid Kubacki (5 i 6 listopada 2022). Ten pierwszy zajmował także dwukrotnie drugie miejsce i raz trzecie.
W styczniu tego roku w Wiśle odbył się pierwszy konkurs zaliczany do PolSKI Turnieju, kolejne przeprowadzono w Szczyrku i Zakopanem. Nie był on jednak udany dla naszych skoczków. Piotr Żyła był 14., Aleksander Zniszczoł 20., Paweł Wąsek 21., a Kubacki 25, natomiast Stoch i Klemens Murańka odpadli w pierwszej serii. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi przed Austriakiem Stefanem Kraftem i Niemcem Andreasem Wellingerem. Jak będzie w ten weekend?
Skocznia będzie na pewno optymalnie przygotowana. Wczoraj Andrzej Wąsowicz, przewodniczący komitetu organizacyjnego imprezy, zapewnił, że na rozbiegu i zeskoku na pewno będzie śnieg. – Konieczne było przywożenie śniegu z Kubalonki. Tam też zgromadzono jego zapas na wszelki wypadek. Ratrakiem robimy ostatnią kosmetykę zeskoku. Pomierzyliśmy, czy wszystko jest w porządku, a w czwartek ma się odbyć odbiór obiektu przez FIS (Międzynarodową Federację Narciarską i Snowboardową).
Na sobotę i niedzielę zaplanowane są konkursy indywidualne. W piątek mają zostać przeprowadzone kwalifikacje do pierwszego z nich. Do zawodów zgłosiło się 68 skoczków z 16 państw. Po zakończeniu kwalifikacji na Placu Hoffa w Wiśle ma się odbyć tradycyjne wręczenie numerów startowych, ale tym razem „z licznymi niespodziankami dla najmłodszych i ich bliskich”. Jak poinformowano też na oficjalnej stronie internetowej PŚ w Wiśle-Malince, w tym samym miejscu w trakcie „pucharowego” weekendu działać będzie tzw. Akademia Lotnika. Dla dzieci biorących udział w evencie przygotowano gadżety.
Zarówno na sobotni, jak i niedzielny konkurs maksymalnie zostanie sprzedanych 6,5 tys. biletów. – Na sobotę zostało ich około pół tysiąca, a na niedzielny konkurs mniej więcej tysiąc. Chciałbym poinformować, że będzie możliwość ich kupienia w kasie przy wejściu na skocznię – powiedział Wąsowicz.
Tradycyjnie w dniach, kiedy są rozgrywane konkursy PŚ, zostaną uruchomione dodatkowe kursy lokalnej komunikacji autobusowej z centrum Wisły w rejon skoczni. „Miejsca odjazdu na skoki do Nowej Osady to skrzyżowanie: przystanek przy cukierni i aptece koło Placu Hoffa, przy ulicy Olimpijskiej oraz przystanek Wisła Oaza. Miejsce odjazdu po skokach do Wisły (ulica Kolejowa), to skrzyżowanie Nowa Osada na drodze z Czarnego” – można przeczytać w komunikacie Urzędu Miejskiego w Wiśle. Przewóz kibiców w ramach tej komunikacji w sobotę i w niedzielę odbywać się będzie na podstawie wykupionego w autobusie biletu „tam i powrót”. Nie będzie dodatkowych kursów w dniu rozgrywania kwalifikacji, ale w rejon Malinki można się wtedy dostać regularną komunikacją.
(awa)