Sport

Nadzieja na sukces

Thomas Tuchel jest powiewem świeżości w reprezentacji Anglii, która wygrała dwa pierwsze spotkania w kwalifikacjach do mundialu.

Dwa mecze, sześć punktów – tak wygląda bilans nowego selekcjonera angielskiej kadry. Fot. PAP / EPA

ELIMINACJE MŚ

Anglicy mogą być w miarę zadowoleni z pierwszych meczów „Synów Albionu” pod wodzą Thomasa Tuchela. Niemiecki szkoleniowiec poprowadził zespół do dwóch zwycięstw, nie dając szansy przeciwnikom z Albanii i Łotwy na sprawienie sensacji. Były trener Borussii Dortmund, Bayernu Monachium czy Chelsea testował wiele wariantów gry swojej drużyny, co uznał za kluczowe na początkowym etapie swojej przygody z angielską reprezentacją. – Wierzę, że takie mecze są dla nas istotne, bo mogę poznać moich zawodników, a oni mogą poznać mnie – przekazał Niemiec. Widać na pierwszy rzut oka, że pod jego opieką Anglicy są pewni swoich umiejętności. Stąd też aż trzech piłkarzy (Eberechi Eze, Reece James i Myles Lewis-Skelly) podczas marcowych meczów kadry zdobyło swoje premierowe gole w narodowych barwach.

Trener jest fantastyczny!

Pierwsze dni współpracy z Thomasem Tuchelem docenił weteran w reprezentacji Anglii, Harry Kane. Napastnik Bayernu wpisał się na listę strzelców w obu ostatnich meczach, dzięki czemu uzbierał już 70 bramek w 104 spotkaniach reprezentacyjnych. – Trener Tuchel jest fantastyczny. Od razu się zadomowił w naszej kadrze. Praca z nim to sama przyjemność – powiedział kapitan zespołu w rozmowie z BBC. – Możemy być zadowoleni z tego, że dwukrotnie wygraliśmy, zachowując czyste konto – dodał. W Anglii wierzą, że takie podejście zawodników dowodzonych przez Thomasa Tuchela będzie procentować także w przyszłości, a nie jest tylko chwilowym efektem nowej miotły. W końcu zmiana selekcjonera w Anglii nastąpiła po ośmiu latach rządów Garetha Southgate’a (jego chwilowym zastępcą, od sierpnia do grudnia 2024 roku, był Lee Carsley, selekcjoner kadry U-21). Niektórzy zawodnicy zapewne mocno przywiązali się do byłego selekcjonera i jego sposobu prowadzenia drużyny. Tuchel na razie budzi same pozytywne odczucia wśród piłkarzy, jest powiewem świeżości, ale czy będzie w stanie utrzymać takie wyniki przez kolejne potencjalne lata pracy? W końcu Anglicy mają nadzieję na to, że ich reprezentacja osiągnie sukces na wielkim turnieju.

Zachowałem się jak ojciec

Dość niespodziewanie w eliminacyjnej grupie H Bośnia i Hercegowina zdobyła komplet punktów w dwóch pierwszych meczach. Szczególnie zaskakujące było pierwsze zwycięstwo 1:0 przeciwko faworyzowanej Rumunii. Z kolei w poniedziałek Bośniacy pokonali Cypr 2:1. Co ważniejsze, udało im się to osiągnąć bez Edina Dżeko, gwiazdy zespołu. Snajper w trakcie starcia z Rumunią otrzymał od przeciwnika mocne kopnięcie w twarz. Okazało się, że ma złamany nos, przez co stracił całą drugą połowę pierwszego meczu i 90 minut starcia z Cyprem.  Nie zabrakło go jednak na ławce rezerwowych, co docenił selekcjoner Sergej Barbarez. – Ma 39 lat i tysiące rozegranych meczów. Jego mądrość zawsze może się przydać. Kiedy skończy karierę, powinien natychmiast dołączyć do sztabu szkoleniowego kadry – powiedział trener na antenie telewizji BHT 1 po meczu z Cyprem. Wygrana z ekipą z wyspy na Morzu Śródziemnym nie przyszła Bośniakom z łatwością. Pierwszą połowę zakończyli z wynikiem 1:1, a zespół nie grał najlepiej. – Miałem dylemat. Nie wiedziałem, czy w przerwie potraktować drużynę ostrzej, czy zachować się jak ojciec. Wybrałem drugą opcję, byłem spokojny, bo nie chciałem wywierać presji na zawodnikach. Nie chciałem, żeby myśleli, że jestem zdenerwowany. To był właściwy ruch, bo zdobyliśmy trzy punkty, co było naszym celem – stwierdził. Ciekawe, czy zespół utrzyma zwycięską passę, gdy do gry włączy się najmocniejszy grupowy przeciwnik, reprezentacja Austrii.

Kacper Janoszka