Ofiarą zbyt silnego wiatru był Włoch Andrea Campregher, który skoczył 108,5 metra. Fot. PAP/Grzegorz Momot


Nadzieja była wielka

Do momentu przerwania konkursu w Szczyrku Dawid Kubacki zajmował pierwsze miejsce.

 

Ze względu na zbyt silny wiatr pod koniec pierwszej serii odwołano konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Szczyrku. A była wielka szansa na to, że polski skoczek po raz pierwszy w tym sezonie stanie na podium. Po starcie 40 zawodników, gdy do końca pierwszej serii skoki miała oddać czołowa dziesiątka, prowadził bowiem Dawid Kubacki, Kamil Stoch był trzeci, Piotr Żyła piąty, Paweł Wąsek dziewiąty. Tylko Aleksander Zniszczoł plasował się daleko (29).

Zmagania w Szczyrku rozpoczęte zostały z belki startowej numer dziewięć. Pierwszy Danił Wasiljew osiągnął 88 m (punkt K skoczni Skalite znajduje się na 95 m). Już po tej próbie miała miejsce krótka przerwa spowodowana mocniejszymi powiewami wiatru. To z kolei poskutkowało... podniesieniem platformy startowej do poziomu dziesiątego. Turek Fatih Arda Ipcioglu skoczył 94,5 m, a Francesco Cecon 94 m. Najlepszym okazał się jednak Zak Mogel z próbą wynoszącą 99 m.

Włoch Andrea Campregher z Włoch wylądował na rekordowym 108,5 metrze, ale nie ustał skoku. Był po nim... trzeci od końca w stawce. Po tym skoku belkę przywrócono na numer dziewięć. Mimo niższej platformy rekord Norwega Sundala (101 m) pobił Fin Eetu Nousiainen, który miał 103,5 m.

Pierwszym z Polaków był najlepszy z biało-czerwonych w kwalifikacjach Wąsek. Osiągnął 95,5 m i zajmował drugą pozycję. Zniszczoł skoczył słabo na 91 m. O wiele lepiej zaprezentował się Stoch, który skoczył 99 m i został liderem. Na krótko, bo Kubacki uzyskał 98,5 m, co wystarczyło do wyprzedzenia Stocha. Żyła miał 99 m i zajmował trzecie miejsce. Było więc pięknie i była nadzieja na pierwsze podium dla Polaka.

Wiatr mocno przeszkadzał i wielu zawodników nie potrafiło sobie z nim poradzić. Polaków „rozdzielił” Słoweniec Lovro Kos, który wyprzedził Stocha próbą na 100,5 m. Po skoku kolejnego Słoweńca Petera Prevca (85 m) jury zdecydowało się przerwać konkurs, a potem podjęło decyzję o odwołaniu go.

- Nie mam wpływu na to, czy zawody zostaną doprowadzone do końca, czy w pewnym momencie przerwane - powiedział Kamil Stoch. - Mam poczucie, że dobrze wykonałem swoją pracę. Dziś oddając swój skok nie czułem się jednak zagrożony. Warunki były loteryjne, ale wiedziałem, że muszę zrobić swoją robotę. Na tym się koncentrowałem. Mam bowiem takie przekonanie, że jak ja oddam dobry skok, to nic złego mi się nie stanie.

Piotr Żyła nie narzekał. - Warunki atmosferyczne, gdy ja startowałem, były w porządku. Nie odczuwam dodatkowych nerwów, gdy zawody odbywają się przy takiej pogodzie. Trzeba po prostu zrobić swoje....

Paweł Wąsek oceniając swój środowy skok powiedział, że był podobny do tego z wtorkowych kwalifikacji. - W porządku było na progu. W powietrzu było trochę do poprawy, ale z drugiej strony wiadomo jakie dziś były warunki.

- To przykre, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo zawodników - tak skomentował odwołanie konkursu prezes PZN, Adam Małysz.

Kolejnym przystankiem PolSKI Turnieju będzie Zakopane. W piątek na Wielkiej Krokwi odbędą się kwalifikacje, w sobotę konkurs drużynowy, a w niedzielę indywidualny.

 

DAWID KUBACKI


TRUDNO DYSKUTOWAĆ Z WIATREM

Piotrek Żyła zaczął przewidywać moje zwycięstwo, więc pewnie było bardzo blisko. Jednak tych zawodów nie udało się przeprowadzić. Trudno dyskutować z warunkami. Mielibyśmy najlepsze miejsca w sezonie, jednak zdrowie zawodników jest najważniejsze. Myślę, że finalnie to dobra decyzja, choć mógłbym się czuć pokrzywdzony. Rzeczywiście ten wiatr był dość mocny. Sam tego doświadczyłem w swoim skoku. Musiałem walczyć z tym wiatrem. To był bardzo mocny podmuch centralnie z boku skoczni. Przekręciło mnie w locie i zabrało narty, ale instynktownie udało mi się opanować sytuację i jeszcze wylądować telemarkiem oraz objąć prowadzenie, więc to było ciekawe. Wiedzieliśmy, że dzisiaj będzie trudno na skoczni i wiatr ma nam przeszkadzać. Te skoki były naprawdę fajne. Zarówno ten treningowy, jak i w pierwszej serii. Będę chciał wyciągnąć pozytywy z tego dnia. Czuję, że to zaczyna działać coraz lepiej.