Dejvi Bregu poznaje nowych kolegów i nadrabia zaległości. Fot. Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com


Nadrabia zaległości

Dejvi Bregu, nowy skrzydłowy „Białej gwiazdy”, musi uzbroić się w cierpliwość.

 

We wtorek piłkarze Wisły Kraków pokonali 2:1 duńskiego drugoligowca Kolding IF. Czwarty i ostatni sparing na zgrupowaniu w Turcji rozegrają w piątek, dzień przed powrotem do Polski. Ich rywalem będzie Arda Kyrdżali z bułgarskiej ekstraklasy. Kibice zastanawiają się, czy nieoficjalny debiut zaliczy w nim pozyskany w ubiegłym tygodniu Albańczyk Dejvi Bregu i czy będą się mogli przekonać o jego walorach. Trener Albert Rude raczej nie pozostawia im złudzeń. - W tej chwili mówię, że nie zagra. Musi nadrobić zaległości. Dużo trenuje i pod względem fizycznym musi dogonić drużynę. Jestem jednak pewien, że będzie gotowy na sto procent, gdy wrócimy na nasz ostatni mecz w Krakowie - mówi Hiszpan. Chodzi o sparing z Górnikiem Łęczna, który został zaplanowany tydzień przed wznowieniem rozgrywek.

 

Przede wszystkim skrzydłowy

W rozmowie z klubowymi mediami 28-latek podkreśla, że trafił do zespołu z dobrymi zawodnikami. Po kilku dniach treningów widzi, że mają jakość i jest optymistą przed wiosenną walką o awans do ekstraklasy. Przyznaje, że nie zastanawiał się długo nad ofertą 13-krotnego mistrza Polski. Przekonały go materiały, które otrzymał od Wisły i sam znalazł w internecie. Zwłaszcza te z kibicami, którzy słyną z żywiołowego dopingu i po spadku nie odwrócili się od klubu. Decyzji nie konsultował ze swoim rodakiem Vullnetem Bashą, który jest w szerokiej kadrze zespołu, ponieważ go nie znał. Miał za to styczność z jego bratem - Migjenem - który grał w reprezentacji Albanii. - Jestem skrzydłowym. Gram na tej pozycji od dłuższego czasu, ale tak samo mogę grać na pozycji numer dziesięć - mówi o swojej roli na boisku. - To są moje dwie główne pozycje. Najbardziej pasuje mi jednak gra na skrzydle, ponieważ najdłużej tam występowałem i ona jest moją najmocniejszą stroną. Jeśli jednak trener, sztab będą chcieli ode mnie czegoś więcej, oczywiście będę starał się to wykonać. Potrafię grać jeden na jeden. Dobrze wykonuję rzuty wolne, karne. Pomagam drużynie asystami, również z rzutów wolnych i rożnych. Postaram się dać z siebie wszystko i pomóc zespołowi - deklaruje.

 

Zadowolony ze straty

Bilans meczów sparingowych „Białej gwiazdy” jest na razie bardzo korzystny. Zaczęła od bezbramkowego remisu, a potem zwyciężała 2:0 i 2:1. We wtorek straciła pierwszą bramkę i ten fakt... bardzo ucieszył szkoleniowca. - Dlaczego? W pierwszych pięciu minutach drugiej połowy zespół był wyłączony z gry i cieszę się, że w tym momencie rywale strzelili nam gola. Gdyby tak się nie stało, bylibyśmy wyłączeni cały czas. Pięć minut, nic się nie stało... Nie, nie, ukarali cię, musisz strzelić następnego gola. Udało nam się, poszło - powiedział Hiszpan i udowodnił, że przed rozpoczęciem pracy dobrze przeanalizował jesienne występy drużyny i jej problemy. - W meczach z Katowicami, Termalicą było mniej więcej to samo. Jesteś wyłączony, masz problem. Dlatego cieszę się, że to się wydarzyło, bo można się czegoś nauczyć, poprawić pewne sprawy. Drużyna dobrze zareagowała, strzeliliśmy drugiego gola i mieliśmy więcej szans. To była dla nas dobra lekcja.

 

Michał Knura