Jadon Sancho okazał się w Manchesterze totalnym niewypałem. Szansy na odbudowę będzie szukał w Dortmundzie. Fot. Lev Radin/SIPA USA/PressFocus

 

Nadchodzi wielki powrót

Jadon Sancho ponownie zostanie piłkarzem Borussii Dortmund.


NIEMCY 

Latem 2021 roku Manchester United wyłożył 85 mln euro. Tyle właśnie kosztował skrzydłowy Jadon Sancho, wypromowany przez klub z Dortmundu. W Niemczech Anglik zdobywał mnóstwo bramek, miał dużo asyst, a w sezonie 2019/20 - licząc wszystkie rozgrywki - w obu tych rubrykach zapisał liczbę 20. Niespecjalnie sprawdzał się w reprezentacji, ale „Czerwone diabły” liczyły, że w ich szeregach stanie się gwiazdą.

 

Odsunięty od drużyny

Transfer okazał się jednak kompletnym niewypałem. Można niewybrednie zażartować, że tak jak wiele nieudanych w United, ale akurat po tym spodziewano się więcej. Tymczasem Sancho nie wnosił na boisko nic, czasami miewał tylko przebłyski. Nijak nie miało się to jednak do tego, z czego słynął w BVB. Na przełomie 2022 i 2023 roku opuścił kilka spotkań z powodów osobistych, pojawiały się informacje o depresji, choć nie ma pewności, jak było. W bieżących rozgrywkach 23-latek w kadrze meczowej nie znalazł się... od sierpnia, a nie jest to kwestia kontuzji. Trener Erik ten Hag wraz z całym sztabem szkoleniowym MU uznał, że piłkarz źle prezentuje się na treningach. Sugerowano jego nieodpowiednie podejście do pracy, choć rzecz jasna środowisko zawodnika twierdziło odwrotnie. Zresztą nawet sam Sancho wydał w tej sprawie oświadczenie, odrzucając zarzuty szkoleniowca. Faktem jednak jest, że od września Anglik trenuje indywidualnie, poza zespołem. W relacjach między nim a ten Hagiem nie doszło do przełamania, więc zdecydowano się na rozwiązanie najlepsze dla wszystkich stron i Sancho postanowił wrócić do Dortmundu.

 

Tani transfer

Początkowo głosy o takim transferze były jedynie życzeniowe. Z czasem zaczęły jednak być coraz bardziej prawdopodobne, tym bardziej że gra Borussii w tym sezonie daleka jest od oczekiwań. Sancho zależy na tym, aby wyrwać się z Manchesteru, więc nie wybrzydzał, gdy pojawiła się opcja powrotu do Dortmundu. W końcu w BVB potrafili dotrzeć do jego głowy i sprawić, że pokazywał swoją najlepszą stronę. Zachodnie media twierdzą, że wszystko jest już dograne. United nie sprawiało Borussii problemów i zgodziło się na wypożyczenie do końca sezonu. Niewykluczone, że w umowie została zawarta klauzula wykupu skrzydłowego. Niemcy mają zapłacić Anglikom ok. 3 mln euro, z czego część poszłaby na pokrycie wynagrodzenia 23-latka. Resztę opłacałyby „Czerwone diabły”. Dzisiaj Sancho ma zjawić się w hiszpańskiej Marbelli, gdzie dortmundczycy przygotowują się do wznowienia Bundesligi (za tydzień).

 

Synowie marnotrawni

Niemieckie media przypomniały, że Borussia po raz kolejny przyjmie w szeregi „syna marnotrawnego”. W przeszłości po nieudanych wojażach w mocniejszych (albo po prostu bogatszych) klubach do Dortmundu wracali Mario Goetze (z Bayernu), Nuri Sahin (z Realu Madryt i Liverpoolu), Shinji Kagawa (z Man. Utd) czy Mats Hummels (z Bayernu, ale jemu akurat szło tam dobrze). Goetze, Sahin czy Kagawa nie wrócili już do swoich najwyższych dyspozycji, ale w jakimś stopniu odbudowali się. Jeśli zaś chodzi o tego drugiego, to w ostatnich dniach po raz kolejny przybył do Borussii. Sahin został asystentem trenera Edina Terzicia, a niektórzy spekulują, że po sezonie... sam obejmie zespół (do końca 2023 roku prowadził turecki Antalyaspor). Do sztabu dołączył też inny były pomocnik BVB, Sven Bender, do niedawna asystent w młodzieżowych kadrach Niemiec.

Piotr Tubacki