Nadal muszą walczyć
ROW Rybnik nie był w stanie utrzymać dwupunktowej przewagi wywalczonej u siebie. W Zielonej Górze został zdeklasowany.
Żużlowcy z Rybnika zazwyczaj oglądali plecy rywali. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus
PGE EKSTRALIGA
Rybniczanie szybko zostali sprowadzeni na ziemię po tym, jak wygrali z Falubazem u siebie 46:44. Po meczu na Górnym Śląsku wielu liczyło na to, że podopieczni Piotra Żyto utrzymają dobrą dyspozycję także na wyjeździe, ale w dwumeczu z zielonogórzanami wcale nie chodziło o formę ROW-u. To zespół z województwa lubuskiego rozdawał karty. Przegrał na wyjeździe dwoma punktami nie dlatego, że rybniczanie byli dobrzy, a dlatego, że sami zawiedli. Gdy jednak pojawili się na swoim torze, nie dali beniaminkowi najmniejszych szans i od początku rywalizacji zaznaczyli swoją dominację. Świetnie spisywali się Przemysław Pawlicki oraz Rasmus Jensen, którzy zawiedli tydzień wcześniej. Do tego biegi wygrywał Leon Madsen, więc każdy element układanki trenera Piotra Protasiewicza funkcjonował bez zarzutów.
Dzięki temu gospodarze rewanżowego starcia w półfinale fazy play down mogli zaczynać się cieszyć z utrzymania w ekstralidze już po 10. biegu. Do tego momentu żaden zawodnik z Rybnika nie odniósł indywidualnego zwycięstwa. Rezultat na typ etapie spotkania mówił sam za siebie. Falubaz prowadził 41:19 i musiałby przegrać wszystkie pozostałe biegi podwójnie, żeby przegrać starcie z ekipą z południa Polski. Taki scenariusz się nie wydarzył. Falubaz co prawda przegrał kolejny wyścig 2:4 (pierwsze indywidualne zwycięstwo ROW-u), ale to wystarczyło do poznania wygranego.
W drugim meczu z rzędu Nicki Pedersen osłabił rybnicki zespół, notując wykluczenie. Tym razem nie spowodował upadku partnera z zespołu. Nie spadł mu też laczek. W drugiej serii biegów po prostu upadł bez kontaktu z przeciwnikiem. To oczywiście nie miało wielkiego wpływu na wynik, bowiem zawiódł cały zespół. Nawet Maksym Drabik potrzebował czasu, żeby wygrać bieg na torze w Zielonej Górze. Zespołowi nie pomagał Kacper Pludra, a Gleb Czugunow też był daleki od formy, którą prezentował w Rybniku. Spotkanie zakończyło się więc wynikiem 58:32 dla Falubazu.
To oznacza, że ROW dalej musi walczyć o utrzymanie. W niedzielę pozna rywala w ostatnim spotkaniu fazy play down. Zmierzy się z przegranym meczu Stal Gorzów – Włókniarz Częstochowa (w pierwszym meczu 42:48). Czy rywal, z którym będzie się mierzył, ma jakiekolwiek znaczenie? Nie, biorąc pod uwagę marną formę rybniczan w piątkowym starciu w Zielonej Górze. Jeśli tak samo zaprezentują się w rywalizacji w Częstochowie lub Gorzowie, rezultat może być tylko jeden - spadek na zaplecze ekstraligi.
Kacper Janoszka
Play down
◼ Stelmet Falubaz Zielona Góra – Innpro ROW Rybnik 58:32. W pierwszym meczu 44:46. Zielona Góra utrzymała się.
ZIELONA GÓRA: Hampel 4 (0, 1, 3, 0), Jensen 10 (3, 3, 1, 0, 3), Prz. Pawlicki 15 (3, 3, 3, 3, 3), Jo. Knudsen 5 (1, 1, 1, 2), Madsen 11 (3, 3, 3, 2, 0), Hurysz 5+1 (3, 2*, 0), Ratajczak 8+4 (2*, 2*, 2*, 2*), M. Curzytek ns.
RYBNIK: Pedersen 4+1 (1*, w, 2, 1, 0), Pludra 1 (0, 1, 0, -), Czugunow 7+1 (2, 0, 1*, 3, 1), Drabik 10 (1, 2, 2, 3, 2), Tungate 8+1 (2, 2, 2, 1, 1*), Trześniewski 0 (0, 0, 0), Tkocz 2 (1, 0, 1), Je. Knudsen 0 (0).
