Nadal bez błysku
Drużyna trenera Marka Gołębiewskiego w dalszym ciągu zawodzi. Pod Tatrami zaliczyła szczęśliwy remis, bo znacznie bliżej pełnej puli był beniaminek.
Bramkarz Mateusz Kabała ponownie był wyróżniającym się zawodnikiem Zagłębia. Fot. Facebook/NKP Podhale Nowy Targ
Podobnie jak przed tygodniem we Wrocławiu w meczu z rezerwami Śląska, bohaterem zespołu z Sosnowca okazał się bramkarz Mateusz Kabała. Gdyby nie 19-latek, Zagłębie z Nowego Targu wyjechałoby z pustymi rękami.
Mecz jeszcze dobrze się nie zaczął, a goście już przegrywali. Piłkę w ich bramce umieścił Bartłomiej Purcha, który jednak wcześniej, będąc w polu karnym, zagarnął ją ręką. Gdyby na drugoligowych boiskach obowiązywał VAR, to trafienie na pewno nie zostałoby uznane. Co ciekawe, to drugie z rzędu spotkanie z udziałem nowotarżan, w którym doszło do sędziowskiej kontrowersji. Inna sprawa, że fatalnie w tej sytuacji zachował się Roko Kurtović. Nie dość, że pozwolił się przepchnąć rywalowi w walce o piłkę, to zanim ta przekroczyła linię bramkową, rozpoczął protesty, zamiast czekać na gwizdek sędziego. Po drodze futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i kto wie, czy gdyby Chorwat oraz jego koledzy bardziej skupili się na grze, a nie na gestykulowaniu, to być może któremuś z nich udałoby się zażegnać niebezpieczeństwo. Górale, jak mają to w zwyczaju, natychmiast złapali wiatr w żagle i kontynuowali ofensywę. Zagłębie przebudziło się dopiero po 20 minutach. Sygnał do ataku dał Jewgienij Szykawka. Co prawda jego pierwsza próba została zablokowana, ale za drugim razem Białorusin dopiął swego, finalizując jedną z niewielu w tym meczu składnych akcji sosnowiczan. Asystował mu Dawid Szot, który wcześniej wymienił podania z Bartoszem Boruniem.
Gol dawał nadzieję fanom Zagłębia, że od tego momentu to ich ulubieńcy będą w tym spotkaniu stroną dominującą. Tak jednak nie było. Co prawda na początku drugiej połowy groźnie główkował Mateusz Matras, lecz to były wszystkie ofensywne aktywa przyjezdnych w tym spotkaniu. Z każdą kolejną minutą prezentowali się gorzej, widać było, że po prostu brakuje im sił na podjęcie walki ze zdeterminowanymi rywalami. Ci bowiem za wszelką cenę dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki, ale na przeszkodzie stawał im świetnie dysponowany golkiper. Wspomniany wcześniej Kabała miał też trochę szczęścia; na przykład po strzale Petera Voszko z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka.
Pierwsze w historii starcia Zagłębia z Podhalem zakończyło się więc niesprawiedliwym podziałem punktów, bo sosnowiczanie na zaksięgowane w nim „oczko” zwyczajnie nie zasłużyli.
Krzysztof Polaczkiewicz
GŁOS TRENERÓW
Marek GOŁĘBIEWSKI: - O ile po pierwszej połowie można było być w miarę zadowolonym, o tyle w drugiej rywal nas całkowicie zdominował. W kilku sytuacjach mieliśmy trochę szczęścia... Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tego, co było do wykorzystania przed przerwą. Straciliśmy dyskusyjną bramkę, ale nie będę komentował decyzji sędziów. Punkt przyjmujemy z pokorą, lecz takim obrotem spraw jesteśmy rozczarowani.
Tomasz KUŹMA: - Towarzyszy nam ogromne rozczarowanie, bo mogliśmy, a nawet powinniśmy to spotkanie wygrać. W drugiej połowie dominowaliśmy, wypracowywaliśmy okazje, ale zabrakło nieco szczęścia przy ich wykończeniu. Oddaliśmy bodaj 30 strzałów. Sportowa złość, która w nas jest, nikogo nie może więc dziwić.
CZY WIESZ, ŻE...
◼ Po ostatnim gwizdku jeden ze sponsorów nowotarskiego beniaminka, Stanisław Waksmundzki, wręczył nagrody najlepszym zawodnikom meczu. Vouchery na weekendowe pobyty w ekskluzywnym hotelu ze SPA w Czorsztynie otrzymali Adam Chojecki (Podhale) i Mateusz Kabała (Zagłębie).
◼ Decyzją sztabu szkoleniowego oraz Janusza Dziedzica, dyrektora sportowego klubu z Sosnowca, na listę transferową wystawiony został Andrzej Niewulis. Pochodzący z Suwałk 36-letni obrońca, choć na boiskach ekstraklasy wystąpił raptem 62 razy i zdobył 5 bramek, ma w swej kolekcji 3 Puchary Polski (2 z Rakowem, 1 z Jagiellonią), Superpuchar Polski (z Rakowem) i mistrzostwo Polski (z Rakowem). W zeszłym sezonie zagrał w 23 meczach Zagłębia, strzelając 3 gole, a w obecnym wybiegł jedynie na pierwsze 45 minut spotkania Pucharu Polski z Hutnikiem w Krakowie (0:3).
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Podhale Nowy Targ - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (1:1)
1:0 - Purcha, 2 min, 1:1 - Szykawka, 27 min
PODHALE: Styrczula - Salak, Voszko, Michota - Seweryn, Vaclavik, Purcha (71. Pena), Marcinho (78. Giel), Chojecki, Rubiś (71. Mikołajczyk) - Kurzeja. Trener Tomasz KUŹMA.
ZAGŁĘBIE: Kabała - Szot, Matras, Kurtović, Gryszkiewicz (84. Chęciński) - Boruń (67. Ronnberg), Zawojski (67. Bazler), Pawłowski, Rakels (80. Mucha), Agbor (68. Skóra) - Szykawka. Trener Marek GOŁĘBIOWSKI.
Sędziował Kornel Paszkiewicz (Wrocław). Widzów 900.
Żółte kartki: Gryszkiewicz, Kurtović, Pawłowski, Chęciński.
