Sport

Na życzenie syna

Tommy Fleetwood przeżywa niezapomniane momenty. Do ostatnich sukcesów dorzucił zwycięstwo w Indiach. Po raz pierwszy w karierze mógł świętować z synem.

Co za chwila! Fot. Facebook DP World Tour

Tak to już bywa w tym sporcie. Zawodnik może nieznośnie długo gonić za uparcie nieosiągalnym zwycięstwem. Być blisko wiele razy, przegrywać w decydujących momentach, nie wytrzymywać presji, uginać się pod ciężarem oczekiwań. Kiedy uda się to w końcu osiągnąć, wszystko nagle staje się dużo prostsze. Można zmienić perspektywę, grać bez bagażu oczekiwań i wygrywać w lekkością. Worek z triumfami się rozwiązuje.

Po prostu się uczysz

Tommy Fleetwood nie mógł wygrać na PGA Tour. Mając już na koncie dziesięć zawodowych zwycięstw na całym świecie, w tym siedem na DP World Tour, w żaden sposób nie mógł doczekać się na pierwszy triumf za Atlantykiem. Aż tu nagle udało się. Po 164 próbach, trzydziestu miejscach w TOP 5, dwunastu w TOP 3 i sześciu drugich, w końcu zwyciężył na PGA Tour, zostając przy okazji zdobywcą FedExCup! W sierpniową niedzielę Tour Championship w swoim stylu wyszedł z prowadzeniem w kieszeni. Tym razem udało się nie rozsypać. Były trudne momenty, jednak o dziwo wszystko zakończyło się dla niego szczęśliwie. Wygrał, w dodatku z przewagą trzech uderzeń. „Po prostu się uczysz” – powiedział wtedy. „To nie było łatwe, ponieważ kiedy się to wszystko kumuluje, zaczynasz oczywiście myśleć o różnych rzeczach. Ale czuję, że przez cały czas miałem świetne nastawienie. Mam nadzieję, że to tylko jedno zwycięstwo, pierwsze z wielu. Nie da się wiele wygrać, jeśli nie wygra się pierwszy raz”.

Później był Ryder Cup w Nowym Jorku, gdzie w szalonej i absurdalnie wrogiej dla drużyny europejskiej atmosferze Tommy zapisał na swoim koncie najwięcej zdobytych punktów spośród wszystkich 24 tam występujących herosów golfa. Wygrał w czterech meczach parami, przegrywając tylko raz - w niedzielnym pojedynku z Justinem Thomasem. Europa osiągnęła na Bethpage historyczny sukces, pokonując Amerykanów na ich własnym terenie po raz pierwszy od „Cudu w Medinah” w 2012 roku. Amerykanom ostatnio udała się taka sztuka w 1993 roku, na angielskim polu Brabazon w The Belfry. Dopełniając obrazu tego jak dobrym zawodnikiem Ryder Cup jest Tommy, nie można nie przypomnieć faktu, że dwa lata temu w meczu z Rickiem Fowlerem, to właśnie on przypieczętował triumf Europy w Rzymie. Nie wypada też nie wspomnieć paryskiego duetu Moliwood z Francesco Molinarim, który zrobił furorę na Le Golf National. Tommy dorzucił tam do triumfu Europy w sumie cztery punkty – tak samo jak w Nowym Jorku.   

Presja, jaka presja?

Presja chyba już na niego nie działa, a przynajmniej nie paraliżuje, tak jak to zdarzało się w przeszłości. Niewykluczone, że pojawi się ona w wydarzeniach najwyższej rangi, w kolejnych Pucharach Rydera, w turniejach wielkoszlemowych lub igrzyskach olimpijskich – gdzie jak na razie dorobił się srebrnego medalu, wywalczonego w Paryżu na Le Golf National. Poza tym chyba już nic nie jest w stanie zrobić na nim większego wrażenia. W pewnym sensie osiągnął stan golfowej nirwany. Tak wyglądało to w Indiach.  

Rozpoczynał finałową rozgrywkę dwa uderzenia za liderem – Keitą Nakajimą. Grając razem z nim w niedzielę, wrzucił szósty bieg, popisując się rundą dnia 65, trafiając w sumie osiem birdie, cztery z rzędu począwszy od siódmego dołka, i wyprzedzając ostatecznie Japończyka dwoma uderzeniami. Do walki na początku włączył się też szalejący Daniel Hillier, który był -7 po dziesięciu dołkach, by na ostatnich pięciu zrównoważyć to wynikiem +4, notując tam doubla i dwa bogeye, co ostatecznie zepchnęło go na dziewiątą pozycję. Tommy chwilę zawahania miał tylko raz, po birdie na pierwszym dołku, fundując sobie bogeya na drugim. Później grał już bezbłędnie, majestatycznie, z uśmiechem na twarzy. Nakajima, który wcale nie grał źle i nie miał nawet jednego bogeya, z rundą 69 mógł tylko patrzeć jak gwiazda Ryder Cup powstrzymuje go przed sięgnięciem po drugi tytuł na DP World Tour. Dwa uderzenia dalej finiszował irlandzki przyjaciel Tommy’ego z drużyny Ryder Cup - Shane Lowry oraz Alex Fitzpatrick i Thriston Lawrence.

Frankie świętuje z tatą

Po zwycięstwie na green wbiegł jego 8-letni syn Frankie. Chwilę później okazało się, że właśnie taki cel postawili sobie obaj panowie Fleetwood. „Byliśmy w domu w zeszłym tygodniu i jechaliśmy razem wózkiem golfowym” – relacjonował Tommy zaraz po zwycięstwie w DP World India Championship. „Chyba graliśmy razem w golfa, a on po prostu powiedział bez ładu i składu: »Wiesz, czego nigdy nie zrobiłeś? Nigdy nie wygrałeś turnieju, a ja nie mogłem wbiec na osiemnasty green«. Pomyślałem sobie: »Zapisuję to«.

„Miałem to w pamięci przez cały tydzień” – kontynuował Tommy. „To była po prostu kolejna okazja. Mam nadzieję, że jeszcze wiele razy będę mógł to zrobić. Ale cały dzień dzisiaj myślałem o tym, czy mógłbym znaleźć się w sytuacji, w której faktycznie mógłbym sprawić, by ta chwila się wydarzyła? To jedna z tych małych rzeczy, która wiele dla mnie znaczy. To znaczy dla mnie tak wiele. To było naprawdę fajne. Właśnie to chciałem zrobić przez cały dzień”.

Awans do finałów

Po rozgrywanym zaraz po Ryder Cup w St. Andrews Alfred Dunhill Links Championship, awansował na najwyższe w karierze, piąte miejsce w rankingu światowym, teraz utrzymując tę pozycję w Delhi Golf Club. Co dla niego bardzo ważne podskoczył aż o 69 miejsc w rankingu DP World Tour, aktualnie zajmując tam 25 miejsce, co gwarantuje mu udział w dwóch finałowych turniejach ligi - Abu Dhabi HSBC Championship i DP World Tour Championship, gdzie łapie się odpowiednio 70 i 50 najwyżej sklasyfikowanych zawodników. W czterech poprzednich występach w regularnych turniejach DP World Tour w tym sezonie nie znalazł się w pierwszej dwudziestce i nie zdołał zabłysnąć w tegorocznych turniejach wielkoszlemowych, co postawiło go w obliczu ryzyka niezakwalifikowania się do kończących sezon play-offów. „To, że nie byłem tam, gdzie chcę być, jeśli chodzi o Order of Merit, i to, jak grałem w turniejach tej ligi, bardzo mnie dręczyło” – objaśniał Tommy. „To zwycięstwo wiele dla mnie znaczy. Naprawdę nie mogę się doczekać powrotu do domu, treningów i przygotowań do tych dwóch ostatnich turniejów i zobaczenia, co uda nam się w nich osiągnąć. Bardzo chciałem się zakwalifikować do tych ostatnich turniejów, a do tego dochodziła dodatkowa presja”.

Korea, Utah, Tajpej

W tym tygodniu DP World Tour przenosi się z Indii do Korei, na Genesis Championship. Dla wielu rywalizacja w Woo Jeong Hills Country Club jest ostatnią okazją do awansu na Abu Dhabi HSBC Championship. Tommy odpoczywa, ale pojawią się tam chociażby: Hideki Matsuyama, Angel Ayora, Joost Luiten, Joakim Lagergren, Rafa Cabrera Bello, Haotong Li, Thomas Detry, Francesco Laporta i obrońca tytułu Byeong Hun An. Zabraknie Adriana Meronka. Niedzielna transmisja na jednej z anten Polsatu Sport, od 3.30 rano!

PGA Tour zagra na pustyni, w Bank of Utah Championship. W Black Desert Resort tytułu bronić będzie Matt McCarty. Transmisje w Eurosporcie 2, a bez reklam na platformie HBO Max.

Zawodniczki Ladies European Tour rywalizować będą w Wistron Ladies Open. Z powodu   niewystarczającego rankingu nie dostała się tam Dorota Zalewska. Przez obfite opady deszczu pierwsza runda w Tajpej została odwołana, a zawody skrócone do 54 dołków. Pierwsza transmisja z Sunrise Golf & Country Club planowana jest na piątek od 8:00, w Golf Zone. Obrończynią tytułu jest Chiara Tamburlini.

Kasia Nieciak

WYNIKI

Frankie mógł po raz pierwszy wbiec na green po triumfie taty. Fot. Facebook DP World Tour

Na Bethpage nikt tak nie zapunktował jak Tommy Fleetwood. Fot. Kasia Nieciak