Na własne życzenie
Niby wszystko było pod kontrolą, ale w ostatnich minutach GKS Tychy posypał się i tylko zremisował z Górnikiem Łęczna.
Jeszcze kilka tygodni temu Bartosz Śpiączka dzielił szatnię razem z Jakubem Bierońskim. Fot. Łukasz Sobala/Press Focus
Mówisz Bartosz Śpiączka, myślisz Górnik Łęczna. Napastnik, który jutro będzie świętował 34. urodziny, przed miesiącem po raz trzeci w karierze podpisał kontrakt z klubem ze wschodniej Polski. Zagrał tam najwięcej spotkań, ale przez ostatnie dwa sezony reprezentował GKS Tychy, który w hierarchii jego gier zajmuje trzecią lokatę. Przyjazd na Edukacji był więc dla niego szczególnym wydarzeniem.
Jak dziecko
„Śpiona” nie mógł jednak mówić o handicapie innym niż znajomość boiska. W tyskiej defensywie znajomy był bowiem tylko Jakub Tecław, reszta przyszła latem. Mimo tego Śpiączka znalazł drogę do bramki GKS-u w drugiej połowie, tyle że na spalonym był asystujący Branislav Spacil. Doświadczonemu napastnikowi lekko na pewno nie było, tym bardziej że wiele rzeczy nie układało się po myśli Górnika. Gospodarze objęli prowadzenie już w 5 minucie po sprytnym uderzeniu Marcela Błachewicza. Kwadrans później przyjezdnym udało się jednak wyrównać, a udział w tym miał właśnie Śpiączka. Niespełna 34-letni snajper prostopadłym podaniem „uruchomił” Fryderyka Janaszka, który jak dziecko na zamach oszukał Kasjana Lipkowskiego, płasko trafiając do siatki.
Kropnął z 35 metrów
Po mocnym początku GKS-u (Błachewicz mógł ustrzelić dublet, spressował bramkarza rywali, który kopnął w niego piłką) do głosu doszli więc łęcznianie, po raz kolejny podkreślając, że tyska ekipa musi jeszcze popracować nad obroną. Jej atak jest jednak dużo lepszy, co pokazali po straconej bramce, gdy mieli zdecydowanie więcej okazji na kolejne gole. Dwie sytuacje zmarnował Damian Kądzior, swoją miał też Kacper Wełniak, a w 41 minucie po wielkim zamieszaniu i świetnej akcji gracze Górnika dwukrotnie musieli wybijać piłkę z linii bramkowej! Remis do przerwy? Bynajmniej! Już w doliczonym czasie Jakub Tecław zdecydował się bowiem na uderzenie z... 35 metrów i pokonał zaskoczonego Branislava Pindrocha!
Lepsza organizacja
Gol do szatni nie był jedynym elementem z tych, które nie szły po myśli Górnika. Chwilę wcześniej bowiem z powodu kontuzji murawę opuścił Janaszek, a już w drugiej połowie Adam Deja, który ciągle kłopocze się z problemami zdrowotnymi (miał iść do Ruchu Chorzów, ale już nie pójdzie). Poza tym po przerwie łęcznianie raczej nie zagrażali bramce Leona-Oumara Wechsela (poza golem ze spalonego Śpiączki), bo jeśli już, to bliżej trafienia był GKS (znowu Błachewicz, ale też Maksymilian Stangret). Tyszanie poprawili organizację gry, co mogło się podobać. Łęcznianie co prawda porządnie zagęszczali środek pola, ale Królowie Śląska mają – jak na realia pierwszoligowe – kapitalne flanki.
Butelka się roztrzaskała
Przy Edukacji już otwierali szampany za kolejne 3 punkty, ale wtedy butelka wyślizgnęła się z rąk i roztrzaskała na chodniku. W 87 minucie czerwoną kartkę obejrzał Oliver Stefansson, co podziałało na Górnika jak zastrzyk z adrenaliną. Efekt? W 90 minucie ładnie przymierzył rezerwowy Solo Traore i tym samym zapewnił swojemu zespołowi punkt. Nie pozwolił on co prawda wydostać się ze strefy spadkowej, ale jak to się mówi – lepszy rydz niż nic. GKS z kolei nie wygrał trzeciego kolejnego meczu i to na własne życzenie.
Piotr Tubacki
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ GKS Tychy – Górnik Łęczna 2:2 (2:1)
1:0 – Błachewicz, 5 min, 1:1 – Janaszek, 20 min, 2:1 – Tecław, 45+1 min, 2:2 – Traore, 90 min
GKS: Wechsel – Lipkowski, Tecław, Stefansson – Keiblinger, Szpakowski (90+2. Baier), Bieroński (71. Makowski), Błachewicz – Kądzior (90+4. Głogowski), Wełniak (79. Stangret), Niemann (71. Kubik). Trener Artur SKOWRONEK.
GÓRNIK: Pindroch – Bednarczyk, Abbott, Broda (90+5. Osipiuk), Ogaga – Santos (90+5. Bojańczyk), Deja (69. Doba), Kryeziu – Tkacz (69. Traore), Śpiączka, Janaszek (41. Spacil). Trener Maciej STOLARCZYK
Sędziował Damian Krumplewski (Olsztyn). Widzów 4300. Żółte kartki: Bieroński, Kubik – Santos. Czerwona kartka Stefansson (87. faul)
