Na sukcesy trzeba będzie poczekać
– Nasza dyscyplina jest na etapie rekonwalescencji – ocenił prezes PZKol Marek Leśniewski, którego cieszą wyniki młodych zawodników.
Polska brązowa młodzież. Liczymy, że wkrótce będzie zdobywała medale także w elicie. Fot. Copernicus
Po zakończeniu kariery przez Rafała Majkę twarzami polskiego kolarstwa są Katarzyna Niewiadoma i zbliżający się do końca sportowej drogi Michał Kwiatkowski.Srebrny medalista olimpijski w wyścigu drużynowym z Seulu (1988) widzi „światełko nadziei” w młodych zawodnikach, którzy bardzo dobrze zaprezentowali się w niedawnych mistrzostwach świata w Rwandzie i Europy we Francji. W Kigali Jan Jackowiak zdobył brązowy medal w jeździe indywidualnej na czas juniorów, a łącznie w pierwszych MŚ w Afryce Biało-czerwoni aż siedem razy plasowali się w pierwszej dziesiątce. We Francji, oprócz srebrnego medalu Niewiadomej w wyścigu elity, sztafeta juniorów sięgnęła po brąz, natomiast czwarte lokaty zajęli Jackowiak w „czasówce” i Maria Okrucińska w wyścigu juniorek. – Najlepszym lekarstwem na odbudowę kolarstwa są młodzi zawodnicy. Mamy wspaniałą młodzież, dziewięć bardzo obiecujących roczników, od 13. do 22. roku życia. Trzeba się nimi zaopiekować – powiedział Leśniewski.
Czas skończyć z oszukiwaniem
Prezes PZKol zauważył jednak, że wielu juniorów wyjeżdża na Zachód, ale tylko nieliczni – dwóch na dziesięciu – potrafi się przebić w swoich zespołach i w przyszłości być może podpiszą kontrakty zawodowe. Trzeba zatrzymać ich w kraju, skończyć z „80-procentowych marnotrawstwem talentów”. Problemem jest – jak ocenia Leśniewski – wadliwy system szkolenia. PZKol z powodu zadłużenia (finansowanie z budżetu państwa kadr narodowych wciąż odbywa się za pośrednictwem Wielkopolskiego Związku Kolarskiego) nie może należycie wesprzeć młodych kolarzy. – Dzieci zaczynają trenować w szkółkach kolarskich, w klubach, mają rozbudzone nadzieje, marzą o karierze, a potem nie ma nic. To fatalnie działa na psychikę młodego sportowca. Musimy skończyć z tym oszukiwaniem – podkreślił.
Problemem są także „pseudogrupy zawodowe” – jak je określił prezes PZKol, w których młodzi kolarze jeżdżą za darmo, nie mają żadnych świadczeń ani zabezpieczenia na przyszłość. Leśniewski chce z tym skończyć, wprowadzając odpowiednie regulacje, w tym minimalną płacę krajową w zespołach zawodowych. – Młody sportowiec musi być chroniony, mieć opłaconą składkę emerytalną, ZUS, ubezpieczenie. Nauczmy się w końcu szacunku do młodych ludzi, którzy poświęcają swój czas, swoje zdrowie dla kolarstwa. Nie wszystkie ekipy muszą być zawodowe. Zasada jest prosta: nie masz pieniędzy na mercedesa, nie kupuj sobie mercedesa.
Leśniewski chce też przyjrzeć się funkcjonowaniu szkółek kolarskich, ponieważ dochodzą do niego głosy, że niektóre z nich to fikcja. – Dzieciaki ze szkółek powinny później trafiać do klubów, a nie wszędzie kluby istnieją. Musimy zrobić inwentaryzację szkółek i dobrze funkcjonujące rozwijać. Jeżeli nie starczy pieniędzy z ministerstwa, bo one w tym roku zostały obcięte, to będę chciał wspomóc szkółki środkami z zondacrypto, co sponsor nam obiecał – zaznaczył Leśniewski.
Chce pójść w ślady... teściowej
Giełda kryptowalut zondacrypto została sponsorem PZKol w ubiegłym miesiącu. Umowa ma obowiązywać do igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Jakie inne korzyści wynikają z tej umowy dla PZKol? – W oparciu o sponsora stworzymy system stypendiów z prawdziwego zdarzenia dla najlepszych młodych kolarzy i będziemy mieli środki na przykład na testy w tunelach aerodynamicznych w Lipsku albo w Silverstone – wymienił Leśniewski. Dodał, że nowy sponsor nie pomoże jednak w rozwiązaniu kwestii długów związku, które obecnie wynoszą 24 mln złotych.
W środę w Monako ogłoszono, że zondacrypto będzie również sponsorem generalnym Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jedną z ambasadorek giełdy jest Niewiadoma. Triumfatorka Tour de France 2024, nieobecna w Monako, przesłała nagranie wideo, w którym zadeklarowała, że jej celem będzie złoty medal olimpijski w Los Angeles i pójście w ślady... swojej teściowej, Connie Carpenter-Phinney, która wywalczyła złoto w wyścigu ze startu wspólnego na poprzedniej olimpiadzie w „Mieście Aniołów” w 1984 roku.
Z Monako Artur Filipiuk (PAP)
