Sport

Na skraju upadku

Olympique Lyon może wraz z końcem sezonu zostać zdegradowany do Ligue 2.

Ten widok niedługo może być nieaktualny. Fot. Anthony Bibard/FEP/Icon Sport/SIPA USA/PressFocus

FRANCJA

Nie od dzisiaj wiadomo, że kwestia finansów we francuskiej lidze wzbudza wiele emocji. Jedni dzięki bogatym inwestorom sięgają gwiazd, jak choćby PSG, a inni z kolei dna. Ostatnim przykładem jest Saint Etienne. Teraz w patowej sytuacji znalazł się jeden z najlepszych klubów pierwszej dekady XXI wieku nad Sekwaną. Olympique Lyon ledwie kilkanaście dni temu usłyszał druzgocący wyrok. Francuski Narodowy Komitet Kontroli i Zarządzania (DNCG) ze względu na kłopoty finansowe tymczasowo zdegradował klub do Ligue 2! Oczywiście wszystko można całkiem szybko odkręcić. Wystarczy tylko unormować kwestie finansowe. Zapowiedział to choćby prezes OL, John Textor. 59-latek był jednym ze zwiastunów zmian w klubie. Jak na razie nie wróżą one za dobrze na przyszłość.

Zmiana na gorsze

Dotychczas wszystkie zmiany w klubie firmował Jean-Micher Aulas. Wiekowy już działacz zarządzał klubem od 1987 do 2023 roku. W tym czasie Olympique osiągnął największe sukcesy. Najpierw zespół awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zadomowił się tam, by na początku nowego stulecia zaatakować największych. Przez siedem lat nie oddał tronu. W dodatku awansował do półfinału Ligi Mistrzów (2010), a tam przegrał z Bayernem. To były to złote czasy dla Lyonu.

Kolejna dekada nie była aż tak udana, jednak „Les Gones” musiały mierzyć się z wieloma problemami. Przede wszystkim chodziło o ogromne zastrzyki finansowe w PSG czy przejściowo w Monaco. Nie sposób było utrzymać podobnego tempa „zbrojeń”, co choćby szejkowie w Paryżu. Ostatecznie więc Lyon, choć miał przebłyski jak w 2020 roku z drugim półfinałem Ligi Mistrzów (znowu przegrana z Bayernem), musiał pogodzić się z rolą drugoplanową. Sam Aulas, choć miał ponad 70 lat, deklarował chęć pozostania w klubie jako prezes nawet do 2030 roku. Los jednak sprawił, że nie było mu to dane.

W 2022 roku wspomniany Textor przy użyciu grupy Eagle Football (właściciele m.in. Crystal Palace, RWD Molenbeek czy Botafogo) kupił udziały w klubie z Lyonu. Rok później Aulas, zasiadający także we władzach francuskiej federacji, po 35 latach oddał władzę Textorowi. Był to moment zwrotny, gdyż od tego momentu coś w klubie zaczęło się psuć. W poprzednich rozgrywkach „Les Gones” byli nawet o krok od spadku z Ligue 1! Obecny sezon zapowiada się jako walka o finansowe przetrwanie. 

„Nie zostaniemy zdegradowani”

Oczywiście Textor zaraz po ogłoszeniu decyzji przez DNCG zapewniał na konferencji prasowej, że do spadku nie dojdzie i zrobi wszystko, by sytuacja została wyjaśniona. Zapewnienia są rzecz jasna godne pochwały, jednak dopiero w momencie podjęcia działań. Na razie jedyne, co słychać w mediach we Francji i nie tylko, to jasna informacja o tym, że klub czeka przebudowa kadry, a więc sprzedaż zawodników. Wiele wskazuje na rozstanie z Rayanem Cherkim. Francuzem interesuje się Liverpool. 

To jednak tylko jeden z przykładów. W kadrze zespołu Pierre'a Sage'a znaleźć można wielu doświadczonych zawodników jak Alexandre Lacazette, Nemanja Matić czy Corentin Tolisso, którzy raczej w Lyonie za drobne nie grają. Zespół więc czeka rewolucja. Te mają to do siebie, że nie zawsze kończą się dobrze. Wszystko obecnie w rękach Textora. Na ten moment kibice Lyonu zapewne nie mają dobrego zdania o prezesie i pewnie nieprędko się to zmieni.   

(ptom)

36 LAT
bez przerwy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym występuje Olympique Lyon. W 1989 roku na najwyższym ligowt poziom wprowadzał ich Raymond Domenech. Od tego czasu „Les Gones” sięgnęli m.in. po siedem mistrzostw Francji z rzędu.