Na ręcznym się nie da
Zaskakujący wynik w Białymstoku.
Starcie Jakuba Czerwińskiego z Lamine Diaby Fadigą. Fot. Michal Kosc/PressFocus
Po trzech porażkach z rzędu Piast pojechał do Białegostoku, by w mroźne południe przełamać się na stadionie Jagiellonii. Trener gości Aleksandar Vuković pytany o to, czy liczy, że gospodarze będą trochę myślami przy zbliżającym się spotkaniu z Betisem w europejskich pucharach, szczerze odpowiedział, że może trochę tak, ale jego podopiecznych i tak czeka trudne zadanie.
Miało być łatwo
Okazało się, że „Vuko” miał rację, choć nie da się ukryć, że goście mogli pokusić się nawet o zwycięstwo. Po pierwsze, trener Adrian Siemieniec mocno rotował składem przed meczem w ćwierćfinale Ligi Konferencji, dając szansę gry zawodnikom, którzy do tej pory „nabili” mniej minut. W dodatku zmiennicy byli nieskuteczni pod koniec meczu, gdy Jagiellonia zdała sobie sprawę, że jadąc na trzecim biegu, czy wręcz na zaciągniętym ręcznym, nie da się wygrać w lidze.
Premierowy gol Gale
W szatni trener Vuković musiał mocno przemówić swojemu zespołowi do rozsądku, bo odważniejsza i ofensywniejsza gra dała nie tylko gola na 1:1, ale powinna dać i prowadzenie. Thierry Gale i Grzegorz Tomasiewicz nie umieścili jednak piłki w siatce. Temu pierwszemu, reprezentantowi Barbadosu, i tak należą się słowa pochwały, bo po zmarnowanej sytuacji sam na sam, popisał się kapitalnym uderzeniem w samo okienko bramki strzeżonej przez Abramowicza.
Nieskuteczność w końcówce
Piast mógł prowadzić, ale z drugiej strony mógł też przegrać. Jagiellonia po zmianach zaczęła napierać i dążyła do strzelenia zwycięskiego gola. Pululu i Czurlinow powinni dać wygraną, ale fatalnie pudłowali. Z taką skutecznością gospodarze nie mają czego szukać w Sewilli. Jagiellonii przed Betisem nie wyszło nic, ani za bardzo nie oszczędziła sił, ani też nie utrzymała dystansu w wyścigu o mistrzostwo w lidze…
(KRIS)
CO NAM SIĘ PODOBAŁO
że po raz pierwszy dla górnośląskiej drużyny gola strzelił zawodnik z Ameryki Środkowej.
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐
◼ Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 1:1 (1:0)
1:0 – Wojtuszek, 22 min (asysta Imaz), 1:1 – Gale, 64 min (asysta Rosołek)
JAGIELLONIA: Abramowicz 5 – Moutinho 5, Ebosse 5, Skrzypczak 5, Wojtuszek 6 (90+3. Villar niesklas.) – Imaz 5, Romanczuk 6 , Kubicki 4 (67. Flach iesklas) – Czurlinov 4 (90+3. Hansen niesklas.), Diaby-Fadiga 2 (54. Pululu 3), Semedo 2 (55. Pietuszewski 4). Trener: Adrian SIEMIENIEC. Rezerwowi: Stryjek, Stojinović, Polak, Silva.
PIAST: Plach 6 – Huk 4, Czerwiński 5, Munoz 5, Drapiński 5 – Dziczek 5, Kostadinov 5 – Jirka 4 (52. Gale 7), Chrapek 4 (64. Tomasiewicz 5), Rosołek 6 – Szczepański 5 (89. Mokwa niesklas.). Trener Aleksandar VUKOVIĆ. Rezerwowi: Szymański – Nobrega, Karbowy, Pitan, Lewicki.
Sędziował Yusuke Araki (Japonia) – 7. Asystenci: Jun Mihara, Kota Watanabe (obaj Japonia)
Czas gry: 96 min (46+50). Widzów: 17440.
Żółte kartki: Munoz (86. faul), Drapiński (90+1. faul)
Piłkarz meczu – Thierry GALE
Aleksandar VUKOVIĆ (trener Piasta): - Remis jest dla nas dobrym osiągnięciem, biorąc pod uwagę jak Jagiellonia gra zwłaszcza u siebie. Cenimy punkt. Długimi fragmentami potrafiliśmy się przeciwstawić. Czekaliśmy na okazje, bo nie chcieliśmy grać otwartej piłki. Therry wykorzystał dużo trudniejszą okazję i cieszę się, że zespół wywiózł punkt, a Jagiellonii życzę zwycięstwa z Betisem.
Adrian SIEMIENIEC (trener Jagiellonii): - Nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, żeby wygrać. Czegoś zabrakło. Czujemy rozczarowanie. Mówiłem to już po meczu z Lechią, że końcówka sezonu dla nas łatwa nie będzie. Trzeba o każdy punkt walczyć i każdy szanować. Teraz przed nami trzy bardzo prestiżowe spotkania i musimy się do nich jak najlepiej przygotować.
MÓWIĄ LICZBY | ||
JAGIELLONIA | PIAST | |
56 | posiadanie piłki | 44 |
3 | strzały celne | 4 |
12 | strzały niecelne | 13 |
5 | rzuty rożne | 4 |
2 | spalone | 5 |
8 | faule | 12 |
0 | żółte kartki | 2 |