Sport

Na przekór problemom

Dzięki czwartej wygranej z rzędu GKS Jastrzębie oddalił od siebie widmo spadku, komplikując życie łódzkim rezerwom.

Jakub Siga (z lewej) wszedł na boisko i wywiązał się z roli dżokera. Fot. Facebook/GKS Jastrzębie

Za ekipą z Jastrzębia zwariowane dni. W środę - w ramach protestu przeciwko zarządowi, który zamiast przelewać wypłaty na konta zawodników, od lutego bezradnie rozkłada ręce - nie wyszli na trening. - Staramy się jak możemy, na boisku oddajemy całe nasze zdrowie, a czujemy się trochę oszukani. Obiecują nam pieniądze, a jest maj i dalej ich nie ma. Zobaczymy, co zrobimy z tym dalej, ale naprawdę jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Chcemy o tym głośno powiedzieć, żeby ktoś zareagował. Nie wiadomo, co dalej będzie z klubem - powiedział pomocnik GKS-u, Jakub Piątek. Reakcją była czwartkowa sesja rady miasta, na której prezes Marta Goik zwróciła się o finansowe wsparcie do prezydenta Michała Urgoła. Sprawa miejskiej pomocy jest otwarta, ale klub nie potrzebuje jej za miesiąc czy dwa, ale tu i teraz.

Wczoraj jastrzębianie najwyraźniej wyrzucili z głów olbrzymie problemy, wygrywając w Łodzi mecz wagi ciężkiej. Rozpoczęło się od ataków gospodarzy, wystawiających na ciężką próbę Grzegorza Drazika. Doświadczony bramkarz bronił wszystko, ale w 40 minucie musiał skapitulować, bo Mateusz Książek uderzył mocno i pod poprzeczkę. Goście się tym nie przejęli i krótko po zmianie stron Maciej Śliwa urwał się rywalom, przedarł się przez łódzkie zasieki i z kilku metrów doprowadził do remisu. Walka trwała. Drazik kapitalnie interweniował po strzale Mateusza Wzięcha, ale goście nie pozostawali dłużni i w 88 minucie - za sprawą Jakuba Sigi - wyprowadzili decydujący cios. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo nerwowa, ale w przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie przyjechaliśmy tu przegrać. Wróciliśmy na boisko, pokazaliśmy charakter i możemy się cieszyć z bardzo ważnego zwycięstwa. Dedykujemy je naszym kibicom, którzy jeżdżą za nami i w nas wierzą - powiedział szkoleniowiec zwycięzców, Peter Struhar. Po czwartej z rzędu wygranej jego zespół w najgorszym wypadku czekają baraże o utrzymanie.

Marek Hajkowski

OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼  ŁKS II Łódź - GKS Jastrzębie 1:2 (1:0)

1:0 - Książek, 40 min, 1:1 - Śliwa, 49 min, 1:2 - Siga, 88 min

ŁKS II: Idasiak - Wszołek, Fałowski, Rozwandowicz, Książek - Coulibaly, Kościuk (65. Kamon), Pawłowski, Wzięch, Lipień (76. Frakowski) - Sławiński (57. Grabowski). Trener Konrad GEREGA.

JASTRZĘBIE: Drazik - Flak, Rogala, Szwiec, Fietz - Masiak (75. Siga), J. Piątek (54. Paprzycki), Czerwik (46. Ali), Śliwa (84. Iskra), Piątek - Bednarski (65. Matysek). Trener Peter STRUHAR.

Sędziował Szymon Rutkowski (Bydgoszcz). Widzów 400.

Żółte kartki: Książek, Fałowski - Iskra.

Piłkarz meczu - Grzegorz DRAZIK