Na pewno wróci
Dawid Kroczek chce z drużyną dobrze spuentować ponad rok wspólnej pracy.
Podczas samodzielnej pracy Dawida Kroczka (z lewej) w ekstraklasie dwa mecze Pasów prowadził najlepszy polski sędzia, Szymon Marciniak. Fot. Michał Kość / Press Focus
Po świetnym występie przeciwko Legii Warszawa krakowska drużyna chce pójść za ciosem i wygrać w Lubinie. Wtedy bez oglądania się na innych zapewni sobie szóste miejsce. Dla trenera będzie to pożegnanie z klubem i drużyną.
Najlepsze rozwiązanie
Dawid Kroczek zapowiedział, że w ostatnim spotkaniu pod jego wodzą wystawi najsilniejszy skład. Do gry gotowy nie jest jedynie obrońca Patryk Janasik. Naturalne jest za to pytanie, czy przeciwko zespołowi Leszka Ojrzyńskiego zagra Benjamin Kallman, który ma już nowy klub. Umowa z Cracovią jeszcze obowiązuje, ale Fin niedługo przeniesie się za naszą zachodnią granicę i będzie reprezentował Hannover 96 z 2. Bundesligi. Podświadomie może nie dawać z siebie 100 procent, obawiając się urazu tuż przed wykonaniem kolejnego kroku w karierze. Czy zatem warto go wystawiać – dla Cracovii i jego dobra? – Proces przygotowania „Bena” do tego meczu jest bardzo złożony. Decyzja odnośnie jego występu zapadnie w czwartek lub w piątek. Analizujemy wiele rzeczy i staramy się podjąć optymalne rozwiązanie – mówił wczoraj szkoleniowiec.
Będzie miał sentyment
Po tym, jak Kroczek i opinia publiczna dowiedzieli się, że trener nie zostanie na kolejny sezon, zespół rozegrał najlepsze spotkanie w tym roku i jedno z najlepszych od lipca. W wielu głowach mogły się pojawić wątpliwości, czy decyzja o zmianie była dobra. Trener podkreśla, że bardzo dobrych meczów było kilka, ale ten ze zdobywcą Pucharu Polski był bardzo widowiskowy. Gospodarze skończyli go z trzema uznanymi golami, jeden został anulowany, a Kallman zmarnował rzut karny. – Piłka nożna jest bardzo złożonym procesem. Każdy musi zrozumieć, że na wynik wpływa wiele czynników, które się sumują. Gdy brakowało nam zwycięstw, szukaliśmy rozwiązań, ale nikt nie wpadł w panikę, nie stracił kontroli nad drużyną i procesem treningowym, tylko konsekwentnie realizował założenia. To ma później wpływ na to, jak drużyna funkcjonuje. Można się tylko cieszyć, że w meczu z Legią widzieliśmy taką Cracovię. Kibice zasłużyli, by obejrzeć takie spotkanie na swoim stadionie – podkreślał 36-latek. Choć w ostatnich tygodniach coraz więcej osób chciało jego odejścia, to trudno nie docenić tego, co zrobił – a zaczynał od walki o utrzymanie. Zawsze starał się być blisko fanów, także tych najbardziej fanatycznych. – Na pewno pojawię się na trybunach w Krakowie, szczególnie że ścieżka kibicowska jest mi bliska. Zobaczymy, czy będzie to na sektorze VIP, czy tym nieco głośniejszym. Mam ogromny sentyment do wszystkich w klubie, pracowników, kibiców. To wyjątkowe miejsce – mówił Kroczek.
Kluczowy moment
Gdyby drużyna nieco szybciej zaczęła regularnie wygrywać, pewnie mógłby planować letni obóz i transfery. Teraz może się zastanawiać, kiedy był ten moment, który przesądził o tym, że jednak musi odejść. – Kluczowe momenty to mecze z Radomiakiem u siebie i ten w Szczecinie. Gdybyśmy się przełamali, zdobyli minimum cztery punkty, to wydaje mi się, że wszystko poszłoby w drugą stronę. Wydaje mi się, że to był bardzo ważny moment – zaznaczył. Kroczek dzięki pracy w Cracovii zadebiutował w ekstraklasie, a w sobotę pierwsze szlify będzie zbierał Łukasz Karski, sędzia główny rywalizacji pomiędzy Miedziowymi i Pasami.
Michał Knura
1,45 PUNKTU na spotkanie zdobywała Cracovia w 40 meczach pod wodzą Dawida Kroczka.