Sport

Na ostrzu noża

Adrian Meronk powalczył w turnieju LIV Houston, zajmując tam drugie miejsce. Jako filar drużyny Cleeks świętował też jej pierwsze zwycięstwo i najwyższą jak do tej pory nagrodę finansową, opiewającą na okrągłe trzy miliony dolarów.

Adrian Meronk i Carlos Ortiz.  Fot. LIV Golf


Na ostrzu noża

Adrian Meronk powalczył w turnieju LIV Houston, zajmując tam drugie miejsce. Jako filar drużyny Cleeks świętował też jej pierwsze zwycięstwo i najwyższą jak do tej pory nagrodę finansową, opiewającą na okrągłe trzy miliony dolarów.


Na Meronka i śmietankę światowego golfa czeka teraz rywalizacja w przedostatnim wielkoszlemowym turnieju w tym roku – US Open Championship, rozpoczynającym się dzisiaj na słynnym polu Pinehurst No.2. Również w czwartek, w Czechach, w turnieju Challenge Tour - Kaskáda Golf Challenge - wystartuje eksportowy tercet Polaków: Alejandro Pedryc, Michał Bargenda i Oskar Zaborowski.

Rywale

Po rewelacyjnej rundzie -7, Adrian rozpoczął rywalizację w Golf Club of Houston od razu od współprowadzenia. Po piątkowej batalii na czele klasyfikacji oglądaliśmy go razem z kapitanem drużyny Cleeks, Martinem Kaymerem, i Amerykaninem Calebem Surratem z Legion XIII. Sobotni wynik -3 pozwolił wrocławianinowi na utrzymanie prowadzenia, tym razem w towarzystwie Meksykanina Carlosa Ortiza i Hiszpana Davida Puiga. Niedziela stała pod znakiem bardzo zaciętego pojedynku pomiędzy Adrianem a Carlosem. Kluczowy okazał się dołek piętnasty, na którym Meronk zanotował bogeya, a Ortiz birdie, wychodząc na dwupunktowe prowadzenie. Na osiemnastce Meksykanin zaliczył bogeya, z -15 zwyciężając ostatecznie tylko jednym uderzeniem przed Polakiem. Kiedy opadł już kurz, obaj rywale komplementowali się nawzajem. Adrian tak wypowiadał się o Carlosie: „Grał bardzo dobrze, naprawdę na to zasłużył. Mam nadzieję, że następnym razem uda mi się z nim wygrać”. Carlos nie pozostawał dłużny: „Grał niesamowicie i nakładał dużo presji do samego końca, to była dobra walka”.

Trzecim miejscem, z kolejnym punktem straty, podzielili się: 22-letni Hiszpan David Puig i mistrz Masters, Amerykanin Patrick Reed. Carlos Ortiz za swoje starania w turnieju indywidualnym zgarnął główną nagrodę w wysokości 4 milionów dolarów, Adrian musiał zadowolić się kwotą 2250000, a Patrick i David przytulili po 1250000. Co dość nietypowe w saudyjskiej lidze, z turnieju wycofało się dwóch zawodników: Louis Oosthuizen z powodu kontuzji odcinka lędźwiowego pleców i Jon Rahm, u którego wywiązała się infekcja stopy. „Rahmbo” – mistrz US Open z 2021 roku zmuszony był też zrezygnować z walki w Pinehurst Golf Resort.

Wszystko zostaje w drużynie

Na ostatnim dołku turnieju za Adrianem podążała mocno kibicująca mu ekipa. Gracze z drużyny „Cleeks”, którzy wcześniej zakończyli rywalizację, byli żywo zainteresowani końcowym rezultatem ich najlepszego zawodnika w tym turnieju. Bacznie obserwowali Adriana finiszujący na dziewiątym miejscu niemiecki mistrz PGA Championship i US Open, Martin Kaymer, drugi bohater dnia w drużynie Anglik Richard Bland, który wykręcił heroiczną finałową rundę, oraz Fin Kalle Samooja, kończący na odległej 32. pozycji i czerpiący pełnymi garściami z dobrego występu zespołu. Cleeks objęli prowadzenie już po pierwszej rundzie. Drugi dzień okazał się słabszy i zaowocował spadkiem na trzecią pozycję. W niedzielę świetnie zagrał weteran „Blandy” i oczywiście Meronk, wykręcając odpowiednio wyniki 67 i 68. Cleeks GC z -33 wygrali dwoma uderzeniami przed drużynami Smash GC - Koepka, Gooch, Kokrak, McDowell i Fireballs – Garcia, Ancer, Chacarra, Puig. Ekipa Cleeks podzieliła się trzema milionami dolarów, a Smash oraz Fireballs przygarnęli po okrągłym milionie.

Adrian tak wypowiadał się po turnieju na temat rywalizacji drużynowej: „To jest właśnie najfajniejsze w LIV, że w drużynie jest z tobą jeszcze trzech innych zawodników. Nawet jeśli nie wygrasz indywidualnie, albo nie zagrasz tak jak chciałeś, zawsze pozostaje klasyfikacja drużynowa”.

Po raz pierwszy

Jak wynika ze wstępnych, aczkolwiek dociekliwych ustaleń naszej redakcji w tym tygodniu będziemy świadkami historycznej chwili w polskim golfie. Otóż na 99,99 % po raz pierwszy w zagranicznym turnieju Challenge Tour zagra jednocześnie trzech Polaków, będą to Michał Bargenda, Alejandro Pedryc i Oskar Zaborowski. W przeprowadzonym na szybko spontanicznym „śledztwie” przepytani zostali na tę okoliczność tak znamienici gracze, pamiętający dawne czasy jak: Jacek Person, Kuba Ossowski, Marcin Stelmasiak, Marek Bednarczyk, Max Sałuda i Martin Hejger. Z rozmów wynika, że wcześniej taka sytuacja raczej na pewno nie miała miejsca, a za granicą na Challenge Tour grało kilka razy najwyżej dwóch Polaków. Taką wersję wydarzeń potwierdził też Mateusz Gradecki, który rozegrał wiele wspólnych turniejów wraz z Adrianem Meronkiem. - Z Adrianem grałem razem cały sezon Challenge Tour. Więc było dużo tych turniejów, kiedy graliśmy we dwójkę. Poza tym to w trójkę na pewno nie było nic przed nami, ani w trakcie. Oczywiście mówimy tutaj tylko o turniejach zagranicznych, bo we Wrocławiu dużo się działo w tym temacie. Wczoraj trochę rozmawiałem z Oskarem i Alejandro, że prawie byłaby nas czwórka w Czechach – powiedział „Gradi”. Niestety, przeszedł on niedawno operację kolana i teraz intensywnie je rehabilituje. Są pewne szanse, że będzie gotowy do akcji na przełom sierpnia i września, kiedy to w Rosa Golf Club rozegrany zostanie turniej Rosa Challenge Tour.


Od lewej Oskar Zaborowski, Alejandro Pedryc, Michał Bargenda.Fot. Marek Bargenda


Kaskáda Golf Resort

Spośród trzech Polaków, którzy zagrają pod Brnem, debiutować na Challenge Tour będzie tylko Oskar, który tak wyrażał swoje wrażenia przed turniejem. - Pole super przygotowane, szybkie pofałdowane greeny, wysokie roughy. Po rundzie miłym akcentem jest wymienienie się spostrzeżeniami z polskimi zawodnikami. Jest to mój pierwszy turniej na Challenge Tour. Organizacja jest na wysokim poziomie i jestem bardzo zadowolony, że mogę tutaj grać. „Bardżi” i Alex wystąpią w turnieju Challenge Tour po raz drugi. Ten pierwszy debiutował w majowym Challenge de España, a drugi w ubiegłotygodniowym Challenge de Cadiz. Jak na razie, obaj panowie nie przeszli jeszcze cuta na tym poziomie rozgrywek, jednak wszystko przed nimi. Michał pytany o wrażenia z Kaskady, depeszował: „Pole jest dobrze przygotowane. Rough jest bardzo zapuszczony, po kolana! Praktycznie więc mamy fairway, potem trochę lekkiego roughu i potem „habaź”, z którego albo trzeba grać chip na zewnątrz, albo w ogóle nie znajdzie się piłki. Ale za to jest bardzo miękko po ostatnio dużych opadach. Forma jest spoko, robię ciągły postęp, więc muszę go tylko odblokować na turnieju. Ostatnio szczególnie dużo pracowałem nad puttowaniem”.

Alejandro przed swoim ubiegłotygodniowym debiutem na Challenge Tour, tydzień wcześniej zagrał po raz pierwszy jako zawodowiec – w najstarszym wciąż rozgrywanym turnieju zawodowym w Polsce – Floating Garden Szczecin Open, gdzie po dogrywce z Kamilem Tatarczukiem musiał zadowolić się drugim miejscem.

124. US Open

Dzisiaj rusza wielka uczta golfowa – US Open! Uczta tym większa, że zagra tam Adrian Meronk, a turniej będzie można oglądać również w Polsce. Po The Open to drugi najstarszy turniej golfowy globu, rozegrany po raz pierwszy w 1895 roku. Tegoroczna odsłona toczyć będzie się na arcytrudnym polu Pinehurst No.2. Obrońcą tytułu będzie Wyndham Clark, który rok temu pokonał jednym uderzeniem Rory’ego McIlroya, w Los Angeles Country Club. W typowaniu zwycięzcy warto wziąć pod uwagę ubiegłotygodniowy triumf w Memorial Tournament obecnie bezsprzecznie najlepszego golfisty świata - Scottiego Schefflera, który w tym roku wygrywał już pięciokrotnie, w tym broniąc wielkoszlemowy tytuł mistrza Masters! Transmisje w Viaplay: czwartek i piątek od 12.30, sobota od 18.00, niedziela od 17.00. Komentują: Jacek Person i Mateusz Kniaginin. Polski komentarz rozpoczynać będzie się w godzinach wieczornych.

Kasia Nieciak


Wyniki LIV Houston: TUTAJ

Livescoring Kaskada Golf Challenge: TUTAJ

Livesoring US Open: TUTAJ