Sport

Na ostatniej prostej...

Przed MŚ elity Hokej

Filip Komorski (na pierwszym planie) zapowiedział, że do końca będzie walczył o miejsce w reprezentacji na MŚ. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl


Na ostatniej prostej...

Zgrupowanie na Stadionie Zimowym w Sosnowcu zadecyduje o składzie biało-czerwonych na mistrzowski turniej.


HOKEJ

Za biało-czerwonymi, przygotowującymi się do mistrzostw świata elity w Ostrawie i Pradze, trzy dwumecze - z Węgrami (5:2 i 6:2) i Słowenią (0:2 i 1:3) u siebie oraz na wyjeździe z Wielką Brytanią (1:3 i 1:2 po karnych). A przed nimi ostatnia część przygotowań oraz dwie towarzyskie potyczki ze Słowacją w Żylinie (3 maja) oraz Danią (7 maja) w Sosnowcu. Po tej ostatniej trener Robert Kalaber ogłosi 25-osobowy skład reprezentacji na turniej w Ostrawie. Do wyników nie przywiązywalibyśmy wagi, jednak jest kilka problemów do rozwiązania. Ale po kolei...


Skuteczność do poprawy

Wyprawa na Wyspy Brytyjskie z punktu logistycznego nie wypadła udanie. Reprezentacja wraz ze sztabem szkoleniowym więcej czasu przebywała w podróży i zdecydowanie miała mniej czasu na wypoczynek. Bazą na Wyspach był jakże szczęśliwy dla naszej drużyny Nottingham. A tymczasem pierwszy mecz został rozegrany w Leeds i trzeba było dojechać autokarem. Potem powrót do hotelu, mecz i znów podróż na lotnisko. Trener Kalaber psioczył ile wlezie na takie rozwiązanie logistyczne. Cztery dni poza domem, trzy zarwane noce i trudno się dziwić, że cała ekipa była porządnie zakręcona.

- Po powrocie w niedzielę zbierałem siły, by w miarę wypoczęty pojawić się na kolejnym zgrupowaniu w Sosnowcu – uśmiecha się Filip Komorski, który, podobnie jak koledzy, rywalizuje o miejsce w drużynie. Ze sportowego punktu potrzebowaliśmy zmierzyć się z takim twardo grającym przeciwnikiem, solidnie rozbijającym się na bandach. W Leeds graliśmy na małym lodowisku i ostatnio mieliśmy okazję wystąpić na takim za czasów Teda Nolana podczas pobytu w Kanadzie. Mecz miał wyrównany przebieg, ale sędziowie nie uznali nam gola na 1:1. Przegraliśmy, ale w moim przekonaniu, nie odstawaliśmy od Brytyjczyków. Lodowisko w Nottingham przypominało już obiekt w jakim przyjdzie nam walczyć o punkty w Ostrawie. W tym meczu fenomenalnie zaprezentował się David Zabolotny. Mocno wsparł kolegów i mieliśmy mu za co dziękować. W regulaminowym czasie był remis, zaś w dogrywce mogliśmy pokusić się o gole. A w karnych przegraliśmy. To drugie spotkanie oglądałem z trybun, ale też mocno się denerwowałem.


Sporo do analizy

Trener Kalaber przed wylotem na Wyspy mocno akcentował, że najbardziej interesuje go gra obronna oraz w osłabieniu. Nad tymi dwoma elementami kadrowicze mocno pracowali podczas mikrocyklu treningowego w Bytomiu.

- W czasie tego zgrupowania podczas odpraw trenerzy solidnie przeanalizowali występy Węgrów w poprzednich mistrzostwach, kiedy nie zdołali się utrzymać w elicie – dodaje Komorski. - A nam, prawdopodobnie, przypadnie podobna rola jaką mieli Madziarzy. Z tej analizy wynikało, że Węgrzy wybronili tylko połowę osłabień i to w głównej mierze zadecydowało o ich spadku. Na pewno będziemy mieli zdecydowanie mniej okazji do gry w przewadze, ale pewnie podczas pobytu w Sosnowcu przyjdzie nam trenować już w formacjach specjalnych, takich jakie pojawią się podczas turnieju. Naszym największym mankamentem jest brak skuteczności. Jednym golem meczu się nie wygra.


Dylematy trenera

Przed trenerem Kalaberem oraz jego współpracownikami niebawem pojawi się problem wyboru reprezentacji. Nie zazdrościmy Kalaberowi, który będzie miał na pewno kilka dylematów, bo doskonale widzi jak pracują kadrowicze i jak mocno są zaangażowani podczas realizacji każdego zadania.

- Podjąłem wyzwanie, by potem móc stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: zrobiłeś wszystko, by zagrać w tym turnieju – wyjawia Komorski. Najważniejsze, że rywalizujemy fair i wspieramy się zarówno podczas meczów, jak i w szatni. Obowiązują twarde zasady i zdajemy sobie sprawę, że przed wyjazdem do Ostrawy trener musi podjąć mało popularną decyzję.

Przygotowania są już na ostatniej prostej. Wczoraj kadrowicze zebrali się w Sosnowcu i jedni trenowali na lodzie, zaś wielu uczestników meczów z Brytyjczykami miało spotkanie analizujące ich grę. Dzisiaj dwa treningi, a w czwartek po zajęciach wyjazd do Żyliny na potyczkę ze Słowakami. Kilku hokeistów, którzy nie znajdą się w składzie na mecz z naszymi południowymi sąsiadami, nadal będzie trenowało na Stadionie Zimowym. Po powrocie przygotowania do ostatniego sprawdzianu z Duńczykami za tydzień we wtorek (18.30). 

(sow)