Na ostatniej prostej
Dla każdej z nas będzie to coś nowego, każda z nas będzie po raz pierwszy w wiosce olimpijskiej – przyznała Magdalena Stysiak, gwiazda naszej drużyny narodowej.
REPREZENTACJA POLSKI KOBIET
Polki do startu w turnieju olimpijskim przygotowują się w COS w Szczyrku, a Stefano Lavarini ich nie oszczędza. - Szkoleniowiec nam nie odpuszcza na treningu. Jest trudno. Rano mamy bardzo mocną siłownię, a potem trening w hali. Gramy 6 na 6, ale jest duża intensywność. Ale kiedy mamy trenować jak nie teraz. W następnym tygodniu czekają nas mecze towarzyskie w Mielcu, a potem już turniej w Paryżu – przyznała w rozmowie z Polsat Sport Magdalena Stysiak, jedna z liderek naszej kadry. - Teraz jesteśmy zmęczone, ale na igrzyska ma przyjść dobra forma i wielka siła. Mam nadzieję, że tak będzie – dodała.
Polskie siatkarki wystąpią w turnieju olimpijskim po 16 latach przerwy. Po raz ostatni grały w 2008 roku w Pekinie i nie wyszły z grupy. Ich powrót na najważniejszą imprezę w siatkarskim kalendarzu jest dużym wydarzeniem. Mistrzostw świata czy Europy nie da się do niej porównać, bo to nie ten rozmach. Poza tym w igrzyskach wszyscy sportowcy i wielcy i „maluczcy” mieszkają wspólnie w wiosce olimpijskiej.
W obecnej kadrze nie ma zawodniczek, które pamiętają zmagania w Pekinie. Joanna Wołosz, kapitan naszej drużyny narodowej i najbardziej doświadczona zawodniczka, brała udział jedynie w Igrzyskach Europejskich w Baku (2015). - To są dwie różne imprezy. Igrzyska Europejskie to była taka „podróbka” igrzysk olimpijskich. Natomiast mam nadzieję, że to doświadczenie mi pomoże. Na tych igrzyskach też było wielu sportowców, których się podziwia. Teraz będzie ich jeszcze więcej, ale wydaje mi się, że będziemy tak skupione na tym, żeby jak najlepiej się pokazać, że to nas nie rozproszy. Znalezienie się w gronie tych wielkich sportowców pomoże nam pokazać się jeszcze lepiej – powiedziała kapitan reprezentacji Polski. - Kiedy zabrzmi pierwszy gwizdek, to stres będzie spory. Później włączy się automatyzm i będzie po prostu chciało się grać jak najlepiej – dodała.
Podobnie uważa Stysiak. - To będzie wyjątkowe wydarzenie. Będzie inna presja niż w mistrzostwach świata. Dla każdej z nas będzie to coś nowego, każda z nas po raz pierwszy będzie w wiosce olimpijskiej. Ale do każdego meczu przystąpimy z chłodną głową i każdy będziemy chciały wygrać – przyznała.
Zdaniem naszej atakującej obecna reprezentacja pod wodzą Lavariniego zanotowała ogromny postęp. - W tych czasach, w których ja w niej występuje, reprezentacja Polski nigdy tak dobrze nie grała jak teraz. Potwierdzają to dwa medale w Lidze Narodów. Tylko nam udało się powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu. Ale chcemy więcej, wciąż rośniemy. Możemy jeszcze lepiej grać – oceniła Stysiak.
Polki przed wylotem do Paryża zagrają w turnieju towarzyskim - będzie to Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej - w Mielcu (16-19 lipca). Rozegrają w nim trzy mecze: z Francją, Serbią i Dominikaną.
(mic)