Sport

Na odpowiednich torach

Bolonia wreszcie zaczęła wygrywać w lidze.

Zespół z Bolonii kontynuuje serię zwycięstw. Fot. Serena Campanini/EPA/PAP

WŁOCHY 

Podopieczni Vincenzo Italiano radzili sobie w Serie A, mówiąc delikatnie, bardzo przeciętnie. Jeszcze dwie kolejki temu mieli na koncie sześć remisów w ośmiu meczach. Można ich więc nazwać włoskim odpowiednikiem Piasta Gliwice z obecnego sezonu. Ekipa Łukasza Skorupskiego (ponownie cały mecz na ławce rezerwowych) i Kacpra Urbańskiego (pojawił się na boisku po przerwie) weszła wreszcie na odpowiednie obroty. O zwycięstwo nad Lecce nie było łatwo. Riccardo Orsolini dopiero w 85 minucie gry dał swojej ekipie zwycięstwo. - Ten wynik był ciężko wywalczony, być może dlatego zwycięstwo jest tak przyjemne. To ważne trzy punkty, które dodają nam pewności siebie. Po trudnym okresie najważniejsza jest ciągłość i wyciąganie wniosków z własnych błędów - powiedział Federico Ravaglia, bramkarz Bolonii, który zastępuje w bramce Skorupskiego. W Lidze Mistrzów jednak jeszcze nie zadebiutował. Tam pewne miejsce ma Polak. Być może mecz z Monaco wiele zmieni.

Niedzielne mecze zaczęły się od pierwszego składu dla Sebastiana Walukiewicza oraz ławki rezerwowych dla Karola Linettego. Być może powodem takiej decyzji szkoleniowca Torino był błąd tego drugiego w poprzednim spotkaniu ekipy z Turynu z Romą. Zmiany jednak nie przyniosły skutku, bo jeszcze w w pierwszej połowie Moise Kean zdobył gola dającego Fiorentinie prowadzenie. Ten gol zadecydował o zwycięstwie ekipy z Florencji. 

W drugim „polskim” meczu na murawie od pierwszej minuty zameldował się Nicola Zalewski. Jego Roma walczyła w Weronie z Hellasem. Polski wahadłowy mógł być bohaterem meczu, a stał się antybohaterem. Zdobył gola na 1:0, jednak sędzia nie uznał jego trafienia. Chwilę później Zalewski źle zagrał piłkę, którą przejął Casper Tengstedt. Ten wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Polak jednak po części odkupił winy. Jego podanie, odbite od nogi jednego z defensorów trafiło do Matiasa Soule. Argentyńczyk doprowadził do wyrównania. Hellas szybko ponownie prowadził. Bohaterem został Giangiacomo Magnani. Po przerwie sytuację chciał uratować Artem Dowbyk, który trafił do siatki, jednak tuż przed końcem meczu Abdou Harroui ponownie wyprowadził ekipę z Werony na prowadzenie i dał jej zwycięstwo. 

Na innych boiskach też działo się całkiem sporo. Juventus po dwóch meczach przerwy znów zachował czyste konto i pokonał rewelację początku sezonu, Udinese. Milan z kolei przed przerwą zaaplikował gola Monzie. To wystarczyło, by wygrać i zdobyć cenne, patrząc na miejsce w tabeli, trzy punkty. Najciekawiej jednak zapowiadał się niedzielny hit między Napoli a Atalantą i nie zawiódł oczekiwań obserwatorów. Inne zdanie mogą mieć kibice gospodarzy. Podopieczni Antonio Conte grali niezwykle ofensywnie. Uderzali na bramkę gości raz za razem. Efekt był jednak mizerny, bo Napoli nie zdobyło gola. Co gorsza Atalanta za sprawą Ademola Lookmana - dwie bramki - oraz Mateo Reteguiego wygrała i traci ledwie trzy punkty do lidera z Neapolu!

(ptom)

1:0 - Orsolini (85)

0:1 - Okoye (19. samobójcza), 0:2 - Savona (37)

0:1 - Reijnders (43)

0:1 - Lookman (10), 0:2 - Lookman (31), 0:3 - Retegui (90+2)

0:1 - Kean (41)

1:0 - Tengstedt (13), 1:1 - Soule (29), 2:1 - Magnani (34), 2:2 - Dowbyk (53), 3:2 - Harroui (88).

Poniedziałek: Empoli - Como, Parma - Genoa (oba 18.30), Lazio - Cagliari (20.45).

1. Napoli

11

25

18:8

2. Atalanta

11

22

29:14

3. Fiorentina

11

22

22:9

4. Inter

10

21

24:13

5. Juventus

11

21

19:7

6. Lazio

10

19

22:13

7. Milan

10

17

17:11

8. Udinese

11

16

14:16

9. Bolonia

10

15

11:11

10. Torino

11

14

15:16

11. Roma

11

13

12:14

12. Verona

11

12

16:24

13. Empoli

10

11

7:9

14. Parma

10

9

14:16

15. Como

10

9

12:20

16. Cagliari

10

9

8:16

17. Monza

11

8

10:14

18. Venezia

10

8

10:18

19. Lecce

11

8

4:20

20. Genoa

10

6

7:21

1.-4. - LM, 5. - LE, 6. - LKE, 18.-20. - spadek

STRZELCY:

11 - Retegui (Atalanta)
7 - Thuram (Inter)
6 - Lookman (Atalanta), Vlahović (Juventus)