Karol Świderski ma patent na strzelanie goli Walijczykom. Oby trafił też i dzisiaj! Fot. PressFocus


Na kłopoty… Świderski! 

Na kogo liczyć przed meczem z Walią, jak nie na Karola Świderskiego.

 

Tylko dwóm naszym zawodnikom, a konkretnie napastnikom, w historii ponad pół wieku meczów pomiędzy Walią i Polską udawało się więcej niż raz trafić do siatki „Smoków”. W udanych dla nas eliminacjach do mistrzostw świata 2006 roku w dwóch kolejnych spotkaniach bramki zdobywał Maciej Żurawski. W październiku 2004 roku strzelił gola w Cardiff w wygranym przez biało-czerwonych spotkaniu 3:1, trafiając w końcówce na 2:1, a potem przesądzając o skromnej wygranej 1:0 w Warszawie (wrzesień 2005 roku).


Ma to z tyłu głowy

W ostatnim czasie dwa razy do walijskiej siatki trafił też Karol Świderski. Jak w przypadku „Żurawia”, były to ważne gole, które decydowały o naszym jednobramkowym zwycięstwie. Miało to miejsce w 2022 roku w ostatniej edycji Ligi Narodów, w której obu reprezentacjom - plus Holandii i Belgii - przyszło rywalizować w Dywizji A. Świderski najpierw zdobył gola w wygranym 2:1 meczu we Wrocławiu, a potem rozstrzygnął losy rywalizacji w Cardiff, ustalając wynik w 57 minucie. – Mam to z tyłu głowy i mam nadzieję, że we wtorek będzie tak samo - mówi z uśmiechem.     

Grający na co dzień w Weronie piłkarz jest pełen optymizmu. - Z Estonią każdy się spodziewał, że wygramy i dobrze, że strzeliliśmy pięć bramek, bo ostatnio nasze spotkania były nerwowe, nawet z niżej notowanym przeciwnikiem, a teraz wygraliśmy zdecydowanie i oby był to dobry prognostyk przed tym, co czeka nas teraz. Spodziewaliśmy się, że mecz z Estonią będzie tak wyglądał, że rywale staną w swoim polu karnym. Może z naszej strony zabrakło większej liczby strzałów, ale pierwsza bramka i czerwona kartka ustawiły spotkanie – komentuje „Świder”. 27-letni zawodnik dodaje: - Wiemy, że wtorkowe spotkanie z Walią będzie zupełnie inne, niż to czwartkowe. Po wyniku widać (4:1), że wygrali z Finlandią w dobrym stylu. Wszystko przeanalizujemy i wyciągniemy odpowiednie wnioski. W tym spotkaniu Finowie byli częściej w posiadaniu piłki, ale niczego z tego nie mieli. Dla nas najważniejsze jest, żeby zagrać tak skutecznie w Cardiff, jak to było ostatnio i wygrać – podkreśla.   


Dośrodkowania do poprawy

Zapytaliśmy naszego napastnika, co będzie kluczem do triumfu w starciu z Walią? Niektórzy dziennikarze od razu rzucili, że Świderski! A sam zawodnik? - Kluczem będzie zdobycie jednej bramki więcej niż rywale. Trzeba będzie być skutecznym, bo będzie to inne spotkanie od tego, co widzieliśmy z Estonią, ale mam nadzieję, że w ataku pozycyjnym pokażemy, że potrafimy grać w ten sposób z mocniejszym przeciwnikiem i to decydujące o awansie na Euro spotkanie też wygramy - zaznacza. - Z Walią trzeba będzie pokazać charakter i cechy wolicjonalne. Tego nam nie brakuje. Ruszymy od pierwszej minuty agresywni i pewni siebie. Możemy poprawić dośrodkowania. Robimy to lepiej na treningach. Liczę na to, że w kolejnym meczu będzie to lepiej wyglądało. Jednak to będzie inne spotkanie. Walijczycy nie będą stali w dziesięciu w swoim polu karnym. Tego miejsca powinno być więcej, więc będzie łatwiej dochodzić do sytuacji - uważa nasz napastnik, który w 29 reprezentacyjnych meczach ma 10 zdobytych bramek.

Do poprawy więc dośrodkowania, ale też… koncentracja. Z Estonią rywal oddał jeden strzał i to zakończyło się golem. - Nie powinniśmy sobie pozwolić na taki relaks i błąd w ustawieniu, który skutkował stratą bramki. Do tego przy takim wyniku i w takiej minucie oraz w sytuacji, gdy przeciwnik był osłabiony. Nie można sobie na to pozwolić. To będzie analizowane. – zaznacza Świderski.

Michał Zichlarz