Na kogo postawi Papszun?
W Częstochowie reprezentacyjna przerwa upłynęła w dobrych nastrojach. Raków ma serię trzech wygranych z rzędu, a Tomasz Pieńko był jedną z najjaśniejszych postaci robiącej furorę kadry U-21.
Tomasz Pieńko (z lewej) notuje świetne występy w kadrze U-21. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus
RAKÓW CZĘSTOCHOWA
Do pełni szczęścia zabrakło jedynie występu Bogdana Racovitana w reprezentacji Rumunii. Towarzyski mecz z Mołdawią (2:1) przesiedział na ławce rezerwowych, w starciu eliminacji do mistrzostwa świata z Austrią (1:0) zabrakło go nawet tam. Trzeba jednak pamiętać, że defensor wciąż odbudowuje się po bardzo ciężkiej kontuzji, która zabrała mu rok gry w piłkę. W ostatnim czasie pojawiły się spekulacje, że mógłby odejść z Rakowa już w zimowym oknie transferowym, ale w klubie raczej nikt nie bierze tego pod uwagę. - To musiałaby być jakaś kosmiczna oferta, na którą się nie zanosi. Poza tym Bogdan dobrze się u nas czuje - słyszymy przy Limanowskiego.
Jak zastąpić Tudora?
Na odejście podstawowego obrońcy nie zgodziłby się prawdopodobnie Marek Papszun, który z zestawieniem akurat tej formacji może mieć spore problemy. Kontuzje wykluczają z gry Zorana Arsenicia oraz Ariela Mosóra, a z powodu czerwonej kartki w meczu z Motorem w dwóch najbliższych spotkaniach zabraknie też Frana Tudora. W sobotnim meczu z Cracovią na prawej obronie można spodziewać się Apostolosa Konstantopoulosa, który ostatni występ (nie licząc wejść na absolutne ogony z Widzewem oraz Motorem) zaliczył w połowie sierpnia w meczu z Bruk-Betem (3:2). Nie można też wykluczyć, że Papszun zdecyduje się na wystawienie tam Petera Baratha. Węgier powinien bez większych problemów odnaleźć się na tej pozycji, a biorąc pod uwagę, że walkę o środek pola obecnie wygrali Oskar Repka z Karolem Struskim, taka alternatywa mogłaby być dla niego zarazem szansą powrotu do składu. Drużyna nie powinna na tym stracić.
Uraz Mosóra
Wydawało się, że do dyspozycji trenera będzie już Mosór, ale były gracz Piasta, chcąc przyspieszyć swój powrót na boisko, prawdopodobnie... go opóźnił. Przed meczem z Legią (1:1) zgłaszał gotowość do gry, twierdził, że już nic go nie boli i jest w pełni wyleczony, ale rzeczywistość okazała się mniej optymistyczna. Piłkarz bardzo chce grać, ale będąc nie w pełni sił i zdrowia, może zrobić więcej szkody niż pożytku, zarówno sobie, jak i drużynie. - To jest cały czas ten sam uraz. Z młodymi zawodnikami jest tak, że chcą wrócić za szybko - słyszymy w klubie. Budowana przez część kibiców narracja o niechęci trenera do zawodnika wydaje się być mocno naciągana. - Dostanie szansę i od niego będzie zależało, czy ją wykorzysta - mówi nam Rafał Niewmierzycki, członek zarządu Rakowa.
Pieńko superstar
W Częstochowie mogą zacierać ręce patrząc, jak szybki postęp notuje Tomasz Pieńko. Kapitan młodzieżowej reprezentacji w starciu ze Szwecją (6:0) zdobył pierwszego w życiu hat-tricka, w rozegranym cztery dni wcześniej spotkaniu z Czarnogórą (2:0) asystował przy trafieniu Oskara Pietuszewskiego. 21-latek pozyskany latem z Zagłębia za blisko dwa miliony euro, już teraz wart jest więcej, a jeśli utrzyma obecną dyspozycję, może być bohaterem jednego z rekordów transferowych ekstraklasy. W Rakowie starają się do tego podchodzić bardzo rozważnie. - Na razie ma grać i strzelać bramki - słyszymy. Pieńko pod Jasną Górę prawdopodobnie trafiłby już wcześniej, ale pierwotna oferta lubinian była nie do zaakceptowania. Otoczenie zawodnika też stawiało dość zaporowe warunki.
Przedstawiciele obu klubów odbyli kilka spotkań w Legnicy, zanim doszli do porozumienia. Negocjacji nie ułatwiał fakt, że w Zagłębiu byli świadomi, że Rakowowi bardzo zależy na tym piłkarzu. Na finiszu negocjacji mocno włączył się jeszcze Lech, ale zawodnik ostatecznie wybrał Raków. - Ma wszystkie cechy, których szukaliśmy u gracza na tę pozycję. Na początku miał mocno zachwianą decyzyjność, ale teraz pod tym względem jest zdecydowana poprawa. Jest coraz lepszym piłkarzem, więc nic tylko się cieszyć - mówi nam Niewmierzycki.
W Rakowie twardo stąpają po ziemi i wiedzą, że to jeszcze nie ten moment, aby Pieńko był liderem drużyny. Wciąż musi walczyć o pozycję i nie zawsze będzie pierwszym wyborem trenera. W najbliższym meczu w Krakowie jego występ w pierwszym składzie jest bardzo mało prawdopodobny, choćby ze względu na dwa pełne mecze młodzieżówki, które musi odczuwać w nogach. Poza tym półtora tygodnia był poza klubem, a Raków wraca do rytmu grania co trzy dni. Szansę gry od pierwszych minut na Cracovii otrzyma zatem zapewnebyły piłkarz tego klubu - Patryk Makuch.
Mariusz Rajek
