Popisy bramkarskie Daniela Bielicy pozwoliły Górnikowi zachować czyste konto . Fot. Norbert Barczyk/PressFocus


Na drodze do Europy

Po zwycięstwie z Rakowem Górnik znacznie przybliżył się do ligowej czołówki.


GÓRNIK ZABRZE

Starcie z mistrzem Polski nie należało do najłatwiejszych. Szczególnie w pierwszej połowie zabrzanie musieli być niezwykle uważni, gdy podopieczni Dawida Szwargi za wszelką cenę chcieli zdobyć gola. Ostatecznie z murawy z uśmiechami schodzili piłkarze Jana Urbana. To im udało się zdobyć gola w ostatniej chwili, a bohaterem został Sebastian Musiolik. Postać tego napastnika dobrze pokazuje, w jak dobrym momencie znajduje się górnicza jedenastka. Zawodnik, który przecież w ostatnich latach strzelecko zawodził (przez dwa poprzednie sezony w Rakowie, także teraz w Zabrzu), zdobywa gola, który dał niezwykle ważne zwycięstwo, na najtrudniejszym terenie w całej ekstraklasie. Do piątkowego spotkania z Górnikiem częstochowianie w roli gospodarza nie ponieśli ani jednej porażki.


Najlepsi wiosną

Mimo wszystko zwycięstwo pod Jasną Górą nie mogło być zaskakujące. Górnik jest najlepszą drużyną w 2024 roku. Po przerwie zimowej ekipa trenera Urbana zagrała 10 ligowych meczów. 7 z nich zakończyło się zwycięstwem Górnoślązaków. Zanotowali 1 remis i dwie porażki. Mówił także o tym szkoleniowiec przegranej drużyny, który zauważył, że Rakowowi udało się zniwelować atuty rywala. – Graliśmy z drużyną, która najlepiej punktuje w rundzie rewanżowej, która tworzy bardzo dużo sytuacji po kontrach, a w piątek Górnik nie tworzył okazji w taki sposób. To my byliśmy zespołem, który w 2. połowie miał 3-4 naprawdę bardzo dobre szanse do strzelenia gola – stwierdził Dawid Szwarga.  Mimo tego zabrzanie potrafili się niezwykle skutecznie bronić, a w finalnym rozrachunku zdobyć kolejne 3 punkty.


Znów bez strat

Nie da się ukryć, że sporą cegiełkę do ostatniego zwycięstwa dołożył nie tylko Musiolik, ale także golkiper Daniel Bielica. W sytuacjach, o których wspomniał trener Szwarga, golkiper był bezbłędny. Nie raz uratował swój zespół przed utratą bramki. Tym samym po raz 10 w sezonie zachował czyste konto. Pod tym względem lepszy od niego jest tylko Rafał Leszczyński ze Śląska Wrocław. – To tak naprawdę zasługa całej drużyny. Gdyby nie zawodnicy z pola, czystego konta by nie było. Wszyscy na to pracujemy, a jeśli ja mogę pomóc, to pomagam – stwierdził skromnie bramkarz. To też dzięki niemu Górnik zalicza aktualnie serię 5 meczów bez porażki. - Czasami trzeba mieć po prostu odrobinę szczęścia. Od dłuższego czasu chłopaki pracują w defensywie naprawdę dobrze, pomagają mi, jak tylko mogą, więc czasami to kwestia szczęścia. Na pewno sprzyja ono ciężkiej pracy, którą wykonujemy, dzięki czemu widać efekty – zauważył 24-latek.


Marsz po medal?

Patrząc w tabelę ekstraklasy trudno nie zauważyć świetnej pozycji „górników”. Po minionej kolejce znaleźli się na 4. miejscu i korzystają na tym, że drużyny z czołówki toczą wyścig żółwi. Jest to o tyle zaskakujące, bo zabrzanie zajmowali przed przerwą zimową 8. miejsce. Teraz stoją przed szansą na to, aby dostać się do europejskich pucharów, tylko 3 punkty tracą do trzeciego Lecha i drugiego Śląska. Dla tych bardziej optymistycznie nastawionych kibiców Górnika, warto również zaznaczyć, że do pozycji liderującej Jagiellonii drużyna Jana Urbana traci tylko 7 „oczek”.

Wszystko wskazuje na to, że do końca sezonu Górnik będzie walczył o udział w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy. Jest na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu, a przed nim spotkania z zespołami dołującymi (ŁKS, Cracovia, Stal Mielec, Puszcza Niepołomice). Dopiero w ostatniej kolejce Górnik zmierzy się z Pogonią. Terminarz rzeczywiście sprzyja ekipie z Górnego Śląska. - Niezależnie z kim będziemy grać, musimy robić to tak, jak w meczu z Rakowem, czyli z sercem i charakterem. Dodatkowo z wiarą do końca, bo w meczu z Częstochową dało to 3 punkty. Myślę, że będzie dobrze, jestem spokojny o drużynę – zaznaczył Bielica.

Kacper Janoszka